Ładowarka ala gadżet, ale czy praktyczna?
Ten model z pewnością wyróżnia się na tle pozostałych. Niby ładowarka, a jednak cudnie wyglądający robocik. Sprawdźmy jednak, co takiego kryje się w jego specyfikacji:
Z pewnością cieszy fakt tak świetnego podejścia do kwestii zabezpieczeń. Nie dość, że mamy ich łącznie 8, to znalezienie informacji na ten temat nie jest trudne. Producent (słusznie) chwali się tym na głównej stronie produktu. Co z ceną?
Nie jest oficjalnie dostępna w Polsce, jednak jest to ten sam producent, co myszki gamingowej GravaStar Mercury M2, której recenzję mogliście ostatnio przeczytać na łamach portalu mobiManiaK.pl. Na stronie producenta dostępna jest za 194,90 złotych, jednak z dostawą będzie to niemalże 300 złotych. Nie jest to już więc relatywnie tania „zabawka”.
Przychodzi jednak w przykuwającym wzrok opakowaniu, które jest sporo większe od wcześniej omawianych modeli. Mamy oczywiście to, jak wygląda oraz informacje o obsłudze Power Delivery 3.0, czy właśnie zabezpieczeniach. Zaglądając do środka, naszym oczom ukazuje się bohater tej części artykułu, wraz z dwoma adapterami sieciowymi oraz doczepianymi „skrzydłami”.
Brakło przewodu, a oczywiście mógłby w takiej cenie się tutaj pojawić, aczkolwiek myślę, że w jakichś granicach można to wybaczyć. Warto też zaznaczyć, że nie jest to model „poręczny”, który by dobrze służył w podróży, tylko raczej „stacjonarna” ciekawostka.
Bardzo dobrze. Jest to połączenie metalu oraz PVC, który to ma być odporny w razie „pożaru”. Wszystko to w kontekście bezpieczeństwa, co pokazała ilość zabezpieczeń. Wszystko jest bardzo dobrze spasowane, czuć, że ma się do czynienia z niby zabawką, jednak wysokiej jakości.
Mechaniczne odnóża działają z odpowiednim oporem, tak samo, jak „czułki”, na które montujemy skrzydła. Całość dopełniają oczy – wygląda to po prostu świetnie. Ten wariant kolorystyczny jest „specjalnie wymęczony”, nazywa się „War-Damaged Yellow”, a owe uszkodzenia możecie zobaczyć na zdjęciach.
To tyle o jakości wykonania, porozmawiajmy o jakości działania.
Standardowo już zaczynamy od najmocniejszego portu USB-C, w którym działa zarówno ładowanie laptopów z użyciem Power Delivery, jak i smartfonów:
Rezultaty drugiego złącza USB-C:
Zostało z pojedynczych USB-A:
Przyszła pora na scenariusze obciążenia wielu portów na raz.
Na pierwszy ogień 2x USB-C:
Kolejny to połączenie pierwszego USB-C z portem USB-A:
A zaraz po nim USB-C numer dwa z USB-A:
Oczywiście nie zabrakło maksymalnego obciążenia, czyli korzystanie ze wszystkich portów w jednym momencie:
Nie było problemów z działaniem Power Delivery oraz Quick Charge 2.0/3.0. Główne złącze USB-C cechuje się nader wysoką sprawnością, co należy zaliczyć na spory plus. Niestety i ten model nie zaoferował obiecanych 65W na ww. porcie. Blisko deklarowanej wartości było złącze USB-C numer 2, natomiast USB-A można powiedzieć, że wypełniło zadanie tak, jak opisywał producent.
Co z napięciami? W zasadzie nie odbiegają od konkurencji. Jest stabilnie, nieco wyżej niż powinno, ale wszystko w granicach, które nie budzą żadnych zastrzeżeń. Nie zaobserwowałem również problemów w kontekście działania z laptopami wspierającymi Power Delivery.
Zdecydowanie jest to model, który zainteresuje osoby lubiące figurki oraz wszelakiego rodzaju gadżety urozmaicające wygląd przykładowo miejsca pracy czy rozrywki. Ponadto, oferuje świetne zabezpieczenia oraz dobre i miejscami bardzo dobre parametry elektryczne.
Boli nieco brak przewodu w zestawie, bowiem mamy tutaj do czynienia z nietanim produktem, jednak jak już wspominałem, jest to coś, co można jako tako wybaczyć. Zobaczymy, jak wypadnie w końcowym podsumowaniu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…