Fot. Pixabay
Netflix znów denerwuje użytkowników serwisu streamingowego. Tym razem usuwa najtańszy dostępny plan, który umożliwia oglądanie treści bez reklam. To nie wróży nic dobrego.
Netflix znów grzebie przy tanich planach, co zapewne zdenerwuje część użytkowników. Okazuje się bowiem, że streamingowy gigant chce pozbyć się najtańszego planu dostępnego na platformie.
Zagrożeni są na razie użytkownicy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. To tam bowiem Netflix chce usunąć najtańszy plan w wersji bez reklam.
Ta subskrypcja kosztowała w USA 11,99 dolarów (po przeliczeniu ok. 48 złotych). Oznacza to, że klienci, którzy nie mają ochoty na reklamy, muszą pogodzić się z tym, że miesięcznie zapłacą więcej, czyli ponad 15 dolarów (ponad 60 złotych).
fot. Netflix
Trzeba przyznać, że cena tego planu rzeczywiście była bardzo przystępna jak na warunki północnoamerykańskie. W Polsce za najtańszy plan zapłacimy obecnie 29 złotych, a standardowy to już koszt 43 złotych.
Warto dodać, że ten najtańszy plan już od pewnego czasu nie był dostępny dla nowych klientów. Teraz nie przedłużą go także ci, którzy do tej pory regularnie z niego korzystali.
Prawda jest taka, że Netflix może robić, co mu się żywnie podoba – dodanie planów z reklamami i zakaz współdzielenia konta wyszły firmie tylko na dobre, choć wielu wieściło gigantowi rychły upadek.
Dobra wiadomość jest taka, że w Polsce nie słychać jeszcze żadnych doniesień o podwyżkach cen. Mam jednak przeczucie, że niedługo nas one czekają.
Netflix dalej też nie wspomina nic o wprowadzeniu planów z reklamami nad Wisłę – jeśli takie się nareszcie pojawią, zmian w cenniku na pewno nie unikniemy.
Nowe ceny w 2024 roku zapowiedział za to niestety Spotify. Podwyżki niektórzy mogą uznać za bardzo dotkliwe:
https://www.gsmmaniak.pl/1463032/spotify-nowy-cennik-wysokie-ceny/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
BNP Paribas ostrzega wszystkich swoich klientów. To jedna z tych wiadomości, których nie można zignorować,…
Jeden z najlepszych telefonów 2025 roku doczekał się nie tylko nowej aktualizacji i co za…
POCO F7 najprawdopodobniej zadebiutuje jeszcze w przyszłym miesiącu. Telefon powinien być na radarze polskiego fana,…
Gmail doczekał się prostej, a jakże niezwykle użytecznej nowości na Androida. Pozwoli ona oszczędzić nam…
iQOO Z10x zadebiutował oficjalnie. Ponieważ to bardzo tani telefon, bateria o pojemności 6500 mAh i…
Casio AEQ120W to prawie G-Shock. Poza bardzo zbliżoną obudową ma baterię na 10 lat i…