OnePlus 12 to następca mojego prywatnego telefonu, więc mam wobec niego wysokie oczekiwania. Postanowiłem sprawdzić, czy udało mu się podbić moje ManiaKalne serce. Nasz test OnePlus 12 powie Ci, czy warto kupić właśnie tego flagowca. W skrócie: to jeden z najlepszych telefonów 2024 roku.
OnePlus 12 to następca mojego ulubionego flagowca z zeszłego roku, z którego notabene korzystam prywatnie. Biorąc pod uwagę fakt, że model na 2024 rok to jego ewolucyjne rozwinięcie, to w teorii mogę się spodziewać telefonu idealnego.
Czy tak jest w istocie? Poznaj moją opinię o OnePlus 12, który w polskich sklepach dostępny jest w cenie od 4499 złotych (bez uwzględnienia jakichkolwiek promocji).
Do 17 marca jest możliwość zakupu OnePlus 12 z ładowarką bezprzewodową w prezencie oraz 300 złotymi zwrotu BLIK. Szczegóły znajdziesz choćby na stronie Media Expert. Są tam również regulaminy, gdzie wymienione są inne sklepy, ten wziąłem jako przykład.
Wymiary OnePlus 12 to 164,3 × 75,8 × 9,2 mm, przy wadze 220 gramów. To oznacza, że w porównaniu do jedenastki trochę mu się urosło w każdą możliwą stronę, a przy okazji także trochę przytyło.
To czuć w codziennym użytkowaniu, OnePlus 11 jest zauważalnie przyjemniejszy w użytkowaniu przy pomocy jednej dłoni. Powiem szczerze, że OnePlus 12 jest już bardzo, bardzo blisko granicy mojego komfortu w tej materii.
Pod względem szeroko pojętego wzornictwa zmieniło się niewiele. Można powiedzieć, że projektanci niewiele się napracowali. Z drugiej strony OnePlus przez długi czas zmieniał design praktycznie co generację, więc tymczasowy przystanek nie jest niczym aż tak złym, jak w przypadku niejednego konkurenta.
To, co niezmiennie mi się podoba, to matowe szkło na tylnym panelu. Nawet czarna wersja kolorystyczna nie ma żadnych problemów ze zbieraniem odcisków palców czy smug, których nikt nie życzy sobie na swoim telefonie.
Jakość wykonania OnePlus 12 to flagowa półka. Gorilla Glass Victus 2 znajdziemy na froncie, na tyle szkło od tego samego producenta. Obie łączy aluminiowa ramka. Ten producent postanowił nie bawić się w dodawanie tytanu i nie widzę w tym żadnego problemu. To tylko sztuka dla sztuki.
OnePlus 12 nie jest w pełni wodoszczelny, do tego można się przyczepić. Myślę jednak, że odporność na poziomie IP65 powinna go zabezpieczyć przed każdym kontaktem z niewielką ilością wody (jak mówi norma: 5 to ochrona przed strugą wody laną na obudowę z dowolnej strony). To rozsądne minimum dla flagowca.
Jak się łatwo domyśleć, sercem OnePlus 12 jest nowy, topowy i bardzo wydajny procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 3. Wspierają go pamięci LPDDR5x oraz UFS 4.0, czyli najszybsze z dostępnych. Podstawowy wariant pamięci to 12/256 GB, a mocniejszy 16/512 GB. Ja do testów dostałem ten drugi.
Żadnej niespodzianki nie ma w tym, że OnePlus 12 to jeden z najszybszych smartfonów na świecie. Tak, te same podzespoły znajdziemy w wielu flagowcach, ale OnePlus to jeden z tych producentów, który dorzuca do tego świetną optymalizację oprogramowania oraz dopieszczone animacje.
Korzystanie z OnePlus 12 to czysta przyjemność. Wszystkie operacje odbywają się w błyskawicznym tempie, z nienaganną płynnością, bez zamyśleń czy szarpnięć. Tak powinien działać każdy telefon w 2024 roku.
Zarządzanie pamięcią operacyjną zostało przez OnePlus mocno dopracowane w Oxygen OS 14. Nie spotkałem się więc z żadną poprawą w porównaniu do OnePlus 11, bo tak naprawdę nie ma czego poprawiać.
Teraz porozmawiajmy sobie o tym, jak OnePlus 12 działa pod obciążeniem. Producent zastosował naprawdę zaawansowany, ponadprzeciętnie duży system chłodzenia (9140 mm). Mogę potwierdzić, że spisuje się on znakomicie. Ten flagowiec jest chłodny praktycznie zawsze.
Utrzymanie wysokiej wydajności przez dłuższy czas to już inna para kaloszy. Zarówno GPU, jak i CPU , zwalniają w krytycznych momentach aż do 60% swojej maksymaalnej mocy. Trochę szkoda, ale…
Mimo to, nawet spowolniony, OnePlus 12 cały czas pracuje z nieskalaną szybkością. Doszliśmy już do takiego momentu, że nawet wyraźne ograniczenie mocy podzespołów w żaden sposób nie wpływa na samą kulturę pracy.
Zaplecze fotograficzne w OnePlus 12 stoi na wysokim poziomie. Jak inaczej można bowiem określić:
Na papierze jest wszystko, czego możemy oczekiwać od flagowca: optyczna stabilizacja obrazu, szeroki kąt o wysokiej rozdzielczości z AF do zdjęć makro i teleobiektyw.
Moim zdaniem flagowce OnePlus mają w sobie ponadprzeciętny potencjał fotograficzny, mniej więcej od premiery OnePlus 8 Pro. Jestem gotów zaryzykować stwierdzenie, że w OnePlus 12 producent osiągnął szczyt swoich możliwości.
Gdy przyjdzie pora na aktualizację naszego TOP-10 najlepszych telefonów do zdjęć, będę rekomendował umieszczenie w nim OnePlus 12.
OnePlus 12 robi świetne zdjęcia, każdym obiektywem, w każdych warunkach. Dobrze pilnuje balansu bieli, znajduje złoty środek między odszumianiem a zachowywaniem odpowiedniej szczegółowości, a do tego dba o naturalną kolorystykę.
Tylko na jedno trzeba uważać. Gdy przełączamy się między poszczególnymi aparatami, OnePlus 12 potrzebuje chwilki na ustawienie ostrości. Nie jest ona długa, ale jeśli tej chwilki nie poczekamy, to może nam się przytrafić lekko rozmazane zdjęcie.
Na miejscu programistów OnePlus popracowałbym jeszcze chwilkę nad wyostrzaniem, bo w niektórych sytuacjach jest ono trochę za mocne. To jednak charakterystyczne dla wielu smartfonowych aparatów, a nie tylko problem OnePlus 12.
Wracając do pochwał, to podobają mi się osiągi zarówno obiektywu ultraszerokokątnego, jak i teleobiektywu. Ten pierwszy jest jednym z lepszych, które miałem okazję testować. Do tego ma autofocus, dzięki czemu OnePlus 12 robi świetne zdjęcia makro.
Ten drugi zapewnia dobre zbliżenie, w znakomitej większości wypadków zachowując niemal identyczne parametry z pozostałymi jednostkami. Czasami mu się tu noga potknie, naprawdę tylko czasami.
Zazwyczaj wynika to jednak z kolorystyki i naświetlenia kadru: jeśli na pełnym planie dominuje ciemność, a robimy zbliżenie na jasność, to zachowanie identycznej kolorystyki czy balansu bieli jest trudne do osiągnięcia jakimkolwiek aparatem.
3-krotne przybliżenie jest dokonywane optycznie (mówiąc w uproszczeniu), zaś 6-krotne hybrydowo. Ta pierwsza opcja daje lepsze rezultaty. Druga dobrze wypada w dzień, trochę gorzej (lecz ciągle nieźle!) radząc sobie po zmroku.
Mimo drobnych zastrzeżeń, po raz kolejny powtórzę: OnePlus 12 to jeden z najlepszych fotosmartfonów na rynku. Sprawdza się znakomicie zawsze i wszędzie, a do tego zapewnia pełną wszechstronność.
Wideo OnePlus 12 kręci równie niebanalne. Maksymalna rozdzielczość to 8K 24 fps, 60 fps mamy w 4K, Full HD i HD. Kamerka selfie też ma 4K, lecz już tylko 30 fps. Każda z opcji spisuje się na taką szkolną 5. Nie jest to top topów, ale flagowy poziom na pewno.
Podczas nagrywania można przełączać się między obiektywami. Wolałbym jednak robić to przy pomocy wirtualnych przycisków, jak przy robieniu zdjęć, a nie suwaka. Nie jest on aż tak wygodny i sprawdzałby się lepiej jako dodatek, a nie główne narzędzie.
Zdjęcia portretowe wyglądają tak:
Kamerka selfie ma 32 MP i spisuje się znakomicie, w tym przypadku nie mam ani jednej uwagi do jego działania. Jest tu wszystko, z czego nie korzystam: filtry, tryb makijażu itd. Tylko gdzie się podział autofocus.
W znakomitej większości, bo aż w 91%, front OnePlus 12 5G wypełnia 6,82-calowy ekran. Co prawda widać, że ramka na dole jest minimalnie, minimalnie szersza, lecz i tak wszystkie można uznać za ekstremalnie wąskie.
OnePlus po raz kolejny postawił na zagięte krawędzie, choć moim zdaniem lepiej pasuje określenie: bardzo mocno zaoblone. Zdania na temat tego rozwiązania jak zwykle są podzielone. Ja zdążyłem się do nich przyzwyczaić, więc są dla mnie neutralne.
Przejdźmy do rzeczy najważniejszych. Zastosowana w tym modelu matryca to OLED, który producent nazywa ProXDR. Odnosi się to przede wszystkim do odświeżania w technologii LTPO, od 1 do 120 Hz. To po prostu działa, nie ma co się rozpisywać.
Znacznie ważniejsze jest to, że jasność maksymalna tego panelu na luzie przebija 1000 nitów, gwarantując tym samym doskonałą czytelność w każdych możliwych warunkach. Doskonała jest też kalibracja, a do tego dostajemy kilka trybów do wyboru i kontrolę nad balansem bieli.
Jest małe pole do poprawy w czujniku światła, któremu zdarza się podnosić jasność trochę za bardzo. Ostatnio testowałem Galaxy S24 Ultra i on również miał takie tendencje. Czyżby producenci uważali, że brakuje nam wszystkim jasności w życiu?
Oczywiście OnePlus 12 otrzymał Always On Display, nazwany Ekran zawsze aktywny. Nie zabrakło w nim wielu opcji personalizacji. Ba, nawet z duchem czasu producent dodał motyw informujący o naszym śladzie węglowym. Każdy polityk działający w strukturach Unii Europejskiej powinien więc sobie kupić OnePlus 12.
Nie ma co przeciągać: OnePlus 12 ma ekran godny najdroższych flagowców.
Jak już wspomniałem, OnePlus 12 trochę przybrał w porównaniu do poprzednika. Ma to jednak swoją pozytywną stronę: w obudowie zmieścił się ponadprzeciętny akumulator 5400 mAh.
Czas pracy okazał się równie ponadprzeciętny. Dawno nie widziałem w żadnym flagowcu SoT ponad 5h przy niemal ciągłym korzystaniu z 4G/5G. Przy samym Wi-Fi zdarzyło mi się dociągnąć jakieś dwa/trzy razy do 8h. W tzw, cyklu mieszanym wyniki były gdzieś pomiędzy.
Podejrzewam, że mało który ManiaK będzie w stanie rozładować ten telefon przed późnym wieczorem. Ba, nawet przy intensywnej eksploatacji. Jest cudnie, po prostu cudnie.
Długie działanie jest tutaj połączone z szybkim ładowaniem. Dołączony do zestawu adapter 100W (SuperVOOC) pozwala na pełne uzupełnienie ogniwa w jakieś 25 minut.
W OnePlus 12 nie zabrakło także wsparcia dla ładowania bezprzewodowego AirVOOC. Ba, ma ono aż 50W. Wystarczy około godzina, by telefon wrócił do życia. Mniej więcej tak samo szybko PRZEWODOWO ładuje się wspomniany wcześniej Samsung S24 Ultra.
W momencie publikacji tego testu OnePlus 12 pracuje pod kontrolą systemu Android 14 z nakładką OxygenOS 14, a dokładniej CPH2581_14.0.0.502(EX01). Co ciekawe, OnePlus trochę przysnął, bo po aktualizacji w lutym łatki ciągle są styczniowe. To pewnie szybko ulegnie zmianie.
Przypominam, że OnePlus zadeklarował udostępnienie czterech kolejnych wersji Androida dla tego modelu, a przez pięć lat od premiery mają na niego trafiać aktualizacje zabezpieczeń. Co prawda niektórzy producenci dają jeszcze więcej, ale takie wsparcie i tak jest w pełni wystarczające.
OxygenOS 14 nie zaskoczy nikogo, kto miał do czynienia z ostatnio wydawanymi telefonami OnePlus i… OPPO. W końcu jest to tylko trochę przerobiony ColorOS, który notabene zawsze lubiłem i szanowałem.
Nakładka ta próbuje znaleźć złoty środek między przejrzystością a funkcjonalnością i wychodzi jej to całkiem nieźle. Na pokładzie nie brakuje różnych opcji personalizacji, a mimo to nie odczuwa się przesadnego natłoku zbędnych funkcji i dodatków.
Na wyposażeniu OnePlus 12 nie znajdziemy złącza jack 3,5 mm (jak w większości flagowców) czy slotu na karty pamięci (jak we wszystkich flagowcach OnePlus w historii). Poza tym trudno znaleźć tu jakieś braki.
Wi-Fi 6/7, Bluetooth 5.4 z aptX HD i LHDC, dual GPS, NFC, port podczerwieni, USB-C 3.2 (nareszcie!), czytnik linii papilarnych w ekranie, głośniki stereo, dual SIM, eSIM: to wszystko jest i działa dokładnie tak, jak powinno.
Wisienką na torcie są wibracje: pod względem haptyki OnePlus 12 to absolutna ligowa czołówka. Są one dopieszczone, bo wyraźne, ale nie warczące. Da się nawet je dostosować, choćby pod względem intensywności. Cud, miód i orzeszki.
Całokształt mojego testu OnePlus 12 wskazuje obraz telefonu niemal idealnego. Bardzo mało się czepiałem, bo tak naprawdę nie ma się do czego przyczepić tak na poważnie. Małe minusiki są wręcz przygniatane przez plusy.
Podzespoły, ekran, aparat, bateria i ładowanie, wyposażenie, jakość wykonania: to wszystko jest albo znakomite, albo bardzo dobre. Nie znalazłem żadnego elementu, który mógłby zdyskwalifikować OnePlus 12 w oczach klientów.
Drobne niedoskonałości wymieniłem w wadach poniżej. Nie jestem jednak do końca pewny, czy słowo wada najlepiej oddaje ich charakter. To niewątpliwie cieszy, bo w telefonie za taką kasę poważne słabości zdecydowanie nie są mile widziane.
Czy rozważyłbym przesiadkę na OnePlus 12 z OnePlus 11? Wątpię. Ten pierwszy jest oczywiście lepszy, ewolucyjnie roziwnął to, czego brakowało w poprzedniku.
Z drugiej strony zmiana flagowca co generację nigdy nie była w mojej naturze. Jeśli ktoś nie potrzebuje ładowania bezprzewodowego czy lepszego teleobiektywu, ten nie doświadczy żadnego większego przeskoku. Ewolucja to ewolucja.
Jeśli jednak ktoś tu i teraz szuka topowego telefonu, to OnePlus 12 na pewno go nie zawiedzie. To kawał znakomitej elektroniki i najprawdopodobniej mój ulubiony flagowiec 2024 roku.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…
Aplikacja Uber wzbogaca się o udane nowości, które mogą przydać się także w okresie świątecznym.…