Redmi Note 8 Pro/fot. gsmManiaK.pl
Redmi Note 8 Pro to dla mnie legendarny Xiaomi i relikt czasów, w których ten producent był synonimem opłacalności. Dzisiaj znalazłem go za 450 złotych. Aż się łezka w oku kręci.
Jaki smartfon Xiaomi był najbardziej opłacalny? Może powiesz, że to Mi 6, Redmi Note 4, a może Mi 11 Lite 5G NE, ewentualnie to POCO X3 Pro. Dla mnie królem jest jednak Redmi Note 8 Pro. Dzisiaj przypadkiem natrafiłem na niego w cenie, w której trudno cokolwiek kupić w 2024 roku. Takich smartfonów po prostu się już nie robi.
Buszując w poszukiwaniu dobrych ofert na AliExpress, natrafiłem na Redmi Note 8 Pro. Dla mnie to legendarny średniak, którego polubiłem od momentu samej premiery (na której zresztą byłem). Teraz można kupić go za 450 złotych, co w 2024 roku jest śmiesznie niską ceną. I mogę się założyć, że gdyby nie brak aktualizacji, to nadal nie brakowałoby na niego chętnych.
Oczywiście ze względu na brak nowych wersji Androida i poprawek bezpieczeństwa nie polecamy takiego zakupu. To tylko nostalgiczna ciekawostka z czasów, kiedy Xiaomi było królem opłacalności.
Za co kochało się Redmi Note 8 Pro? Dla mnie – jako użytkownika (i to dwóch egzemplarzy!) – najlepszym argumentem było połączenie wydajności i czasu pracy. Doskonale schłodzony Mediatek Helio G90T w tamtych czasach wymiatał. Wystarczy zresztą spojrzeć na kolejne zestawienia AnTuTu. Nie pamiętam telefonu, który tak długo liderowałby zestawieniu średniaków w tamtym benchmarku.
Mimo tego na baterii Redmi Note 8 Pro można było polegać, jak na Zawiszy (chociaż mimo wszystko to Xiaomi chyba dłużej wytrzymywał bez ładowania). Patrzę teraz na odpowiadającego mu Redmi Note 13 Pro+ i chce mi się śmiać. Nawet wliczając inflację, chiński producent jest bardzo daleko od tamtego poziomu opłacalności.
Redmi Note 8 Pro/fot. gsmManiaK.pl
Ostatnim elementem, za którym nostalgicznie tęsknię, jest wyspa (listwa? wysepka?) aparatów. Wiem, że we flagowcach wielkie matryce potrzebują masy miejsca. W tanich telefonach tak nie jest, a 64 MP z Redmi Note 8 Pro dobitnie to pokazują. Szkoda, że ten design odszedł w niepamięć. Muszę jednak uczciwie przyznać, że Nothing Phone 2a mocno do niego nawiązuje.
Chińscy producent nie do końca zatracili jeszcze „pierwiastek opłacalności”. Sprawdź, co ma do zaoferowania najtańszy składany telefon w historii. Ciekawe, ile musi minąć, zamiast Samsung czy Motorola pokażą coś takiego.
https://www.gsmmaniak.pl/1474918/blackview-hero-10-najtanszy-skladany-smartfon-399-euro/
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Snapdragon 8s Gen 4 to procesor, który znajdziemy niebawem w niemal każdym telefonie pretendującym do…
Nowy Google Pixel 9a tuż po premierze nie trafił na sklepowe półki, ani do przedsprzedaży.…
Na rynek wchodzą nowe słuchawki bezprzewodowe. Premiera Sony WF-C710N to przede wszystkim ciekawy design, a…
Polski RPG w świetnej ofercie w jednym z popularnych sklepów internetowych. Obowiązująca tam oferta pozwoli…
UOKiK przyjrzał się działaniom Euronet. Polacy skarżyli się na dodatkowe opłaty, naliczane przy wypłacie gotówki…
Do sieci trafiła specyfikacja realme GT 7. Okrojona wersja flagowca ze zmienionym procesorem i jeszcze…