Wolna i wielka ładowarka, którą od lat ładujesz swój smartfon to przeżytek. Xiaomi 120W GaN jest malutka, mocarna i niedługo zadebiutuje oficjalnie. To bardzo niedoceniane akcesorium może być warte Twojej kasy.
Ładowarki rzadko są czymś, czym zachwycamy się na co dzień. Przerażająca ilość użytkowników używa najtańszych adapterów z marketów. Część korzysta z wolnych ładowarek ze starych modeli. Ani to szybkie, ani bezpieczne, a już na pewno nie jest estetyczne. Dlatego czasami warto wspomnieć o projektach takich, jak Xiaomi 120W GaN. Nie pamiętam, kiedy ostatnio tak bardzo podobało mi się tak proste akcesorium.
Xiaomi 120W GaN to najładniejsza ładowarka, jaką widziałem od lat
Ładowarek w pudełkach ze smartfonami już w zasadzie nie uświadczymy. Wyjątkiem są telefony o szybkości ładowania powyżej 100 W, którego przy użyciu innego adaptera (a nawet kabla) po prostu nie osiągniemy. Czasami jednak przydałoby się coś małego, mocarnego i kompatybilnego. I taka właśnie jest ładowarka Xiaomi 120W GaN.
Samsung Galaxy S22 za 600 złotych? No prawie, bo ten model czasami potrafi jeszcze więcej.
Szybkie ładowarki zwykle są spore. Powodów jest wiele – czujniki zabezpieczające ładowanie i chłodzenie zajmuje dużo miejsca. Xiaomi 120W GaN używa azotku galu, by obejść te fizyczne problemy i zminiaturyzować ładowarkę do minimum. Dla ciekawych, sam materiał jest półprzewodnikiem. Stosuje się go w urządzeniach wymagających wydajności energetycznej.
Ile coś takiego może kosztować? To ładowarka i Xiaomi, a nie Apple, więc drogo nie będzie. 67 W odpowiednik kosztował około 100 złotych. Nie spodziewam się więc, by nowy model szczególnie zdrożał. Xiaomi 67W GaN został bowiem zaprezentowany we wrześniu 2023. Polska dostępność to inna sprawa – być może trzeba będzie wesprzeć się ofertami chińskich sklepów.
Skoro jesteśmy już przy temacie mocnej i pięknej elektroniki, to Nothing Phone 3 wręcz ciśnie się na usta. Smartfon zdradził pierwsze szczegóły specyfikacji przed nadchodzącą premierą. Jeśli się potwierdzą, to wybór procesora nie mógł być lepszy.
Następca mojego ulubionego smartfona 2023 zdradza specyfikację. I jak tu go nie kochać?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.