Czy smartfon za 1000 złotych może wyglądać jak flagowiec, oferować normę IP69, szybkie ładowanie i zagięty AMOLED? Oppo A3 Pro pokazuje, że tak. Zobacz go na żywo i sprawdź jego specyfikację prosto od operatora.
Oppo A3 Pro może nie będzie największym bestsellerem 2024 roku, ale na pewno jest wart uwagi. Przez zagięty ekran wygląda niczym flagowiec, ma 12 GB RAM i spełnia normę IP69. W tak niskiej cenie to zupełnie nowa jakość w średniej półce.
Oppo A3 Pro pozuje na żywo i potwierdza specyfikację u operatora
Do Oppo można mieć zarzuty względem jakości ich nakładki, ale designem smartfonów nadrabiają. Nie dotyczy to tylko flagowców, a przykładem niech będzie Oppo A3 Pro. Telefon pokazał się na oficjalnych grafikach oraz zdjęciach na żywo. W obu przypadkach mógłby uchodzić za flagowca – może nie najnowszego, ale w 2022 roku śmiało mógłby konkurować z najlepszymi.
To najlepszy ekran w telefonie za tysiaka. Nie zmienisz mojego zdania.
Przy wymiarach zaledwie 162.7 na 74.3 na 7.89 mm Oppo A3 Pro jest smukły jak brzytwa. Mimo tego w obudowie udało się zmieścić ogniwo o pojemności 5000 mAh. Dzięki chińskiemu operatorowi poznaliśmy też całą specyfikację. Ta potwierdza obecność ładowania 67 W. Smartfon spełnia też normę IP69. Tego nie może o sobie powiedzieć żaden flagowiec.
Wydajnościowo Oppo A3 Pro to typowy średniak w 2024 roku. Moce obliczeniowe stać będą mniej więcej na poziomie Oppo Reno11 F 5G. Tutaj jednak mamy do dyspozycji 12 GB RAM. Na dane przeznaczono 256 lub 512 GB. MediaTek Dimensity 7050 dopełnia wyposażenia.
Warto wspomnieć również o zagiętym na krawędziach ekranie AMOLED. Ten jest odświeżany w 120 Hz i ma rozdzielczość FullHD. Na koniec pozostaje aparat. Wielka wyspa sugeruje potężne matryce, ale w rzeczywistości Oppo A3 Pro nadal jest średniakiem. I to tym tańszym, bo zestaw 64+2 MP nie zwiastuje imponującego aparatu.
Teraz cena. Oppo A3 Pro ma kosztować 1999 juanów, czyli 1085 złotych. W tej cenie naprawdę mógłby namieszać. Szkoda, że szanse na polski debiut są raczej mikre.
Skoro jesteśmy już przy świetnie wyglądających smartfonach z Chin, to nie da się nie wspomnieć o Redmi Turbo 3 w specjalnej edycji. Gdybym miał kupić sobie taką limitowaną wersję, to chyba tylko tą.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.