Intensywne te ostatnie dni. Słuchawki bezprzewodowe do 600 złotych powinny oferować coś „ekstra”. Test Motorola moto buds+ odpowie na pytanie, czy ten model jest właśnie tym, który powinniście rozważyć w tej cenie. Jak się sprawują?
Jest naprawdę wiele premier słuchawek ostatnimi czasy, a także innego sprzętu audio. Niedawno mogliście przeczytać test Sudio E3, które były w podobnej cenie, co model z dzisiejszej recenzji.
Nie ma co przedłużać, oto test Motorola moto buds+, które mają spory potencjał!
Cena Motorola moto buds+ już coś mówi
Nie są to ani tanie słuchawki, ani drogie – mieszczą się w zakresie średniej półki cenowej, w której właśnie będziemy się przez najbliższy czas poruszać.
Precyzując, dostępne są w kwocie 599 złotych. Jest to bardzo konkurencyjny przedział cenowy, ciekawe więc, jak sobie końcowo w nim poradzą.
Specyfikacja Motorola moto buds+
Sprawdźmy w takim razie, co na papierze oferuje ta nowość od legendy rynku smartfonów.
- Rodzaj łączności: Bluetooth 5.3
- Zgodne profile: –
- Kodeki: SBC, AAC, LHDC
- Budowa: dokanałowe
- Redukcja szumów: aktywna, z opcją adaptacyjną
- Średnica przetwornika:
- Niskotonowy: 11 mm;
- Wysokotonowy: 6 mm.
- Mikrofony: trzy (na słuchawkę)
- Maksymalny czas pracy: do 8 h na jednym ładowaniu, do 38 h dzięki etui (bez ANC)
- Wodoszczelność: IP54
- Waga jednej słuchawki: ~4,5 g
- Waga etui: ~41 g
Z pewnością ciekawie robi się przez dwa przetworniki oraz kodek Hi-Res. Zobaczymy, jak się spiszą w praktyce. Szkoda jednak, że producent nie podaje niektórych informacji (jak chociażby waga, te wartości pochodzą z niezbyt precyzyjnej wagi kuchennej, to też dlatego mają symbol „~” obok siebie).
W pudełku Motorola moto buds+ trochę ubogo
Sam w sobie pakunek utrzymany jest w standardowych dla tego producenta kolorach, czyli przewodnio w „granacie”. Znajdziemy na nim informacje o zastosowaniu dwóch przetworników, kodeka Hi-Res, czy wspieraniu ładowania bezprzewodowego etui.
Istotniejszym elementem jednak jest jego zawartość, na którą składają się następujące elementy:
- Słuchawki;
- Przewód USB-A do USB-C;
- Tipsy (S, L);
- Instrukcja obsługi.
Można było pokusić się o dodanie zapasowych tipsów w rozmiarze M, lub dodatkowego rozmiaru. W tej cenie myślę, że nie byłoby to problemem, a tak to… jest jak jest.
Sztuka wykonania – czy w Motorola moto buds+ się udała?
Wchodzimy w bardziej praktyczny zakres recenzji. Czy jakość wykonania testowanych słuchawek TWS idzie w parze z ceną? Krótko mówiąc, tak, w zasadzie nie ma się do czego tutaj przyczepić. Odpowiadając jednak bardziej szczegółowo, zacznijmy od etui.
Te wykonano z tworzyw sztucznych, które sprawiają wrażenie dobrych jakościowo. Całość w większości wykończona została matowo, dzięki czemu nie zbiera tak ochoczo odcisków palców. Wyjątkiem jest logo, a także napis „SOUND BY _BOSE”. No – jeszcze zawias z tyłu etui.
A skoro już przy nim, istnieje w tym miejscu lekki luz, jednak nie jest on na tyle duży, by było się czym martwić oraz był bardzo odczuwalny w codziennym użytkowaniu. Oczywiście posiada ono diodę informującą o stanie naładowania, tudzież przełączeniu w tryb parowania. Na tyle znalazło się miejsce dla portu USB-C.
Całość ładuje się także indukcyjnie. Co jednak z samymi w sobie słuchawkami? Tutaj także królują tworzywa sztuczne, ale także niewielkie, metalowe siateczki. Zostały one „zbudowane” z trzech części, dwie zostały wykończone matowo, jedna z kolei „na połysk”, wyróżniając się także jaśniejszym kolorem.
Spasowanie oraz ich wykończenie nie pozostawia żadnych niedociągnięć, wszystko zdaje się być zwyczajnie „jak klocki lego”. Mamy więc do czynienia z dobrze, a nawet bardzo dobrze wykonanymi słuchawkami bezprzewodowymi. Oprócz tego powiedziałbym, że całkiem ładnie się prezentują, szczególnie w kontekście etui.
Wygodne te Motorola moto buds+, czy wręcz przeciwnie?
Są to kolejne już słuchawki, w przypadku których musiałem skorzystać z dwóch różnych rozmiarów tipsów, by osiągnąć optymalny poziom wygody. I od tego może zacznijmy – jak już wspomniałem, mamy jedynie S, M oraz L. W razie zagubienia któregoś, cóż… trzeba sobie radzić dokupując takowe.
Obecność jeszcze jednego zestawu, przynajmniej w rozmiarze M, mogłaby tutaj pomóc, a nawet przydałaby się tutaj również para XS. Po tej zmianie jednak słuchawki siedzą na odpowiedniej „głębokości”. Nie mogłem raczej narzekać na ich osadzenie w uchu, które było „pewne”, więc nie byłoby problemu, by z nimi biegać.
Co do „obciążenia” ucha, są one średnie / przeciętne. Nie jest to coś, co sprawia, że od razu chcecie je wyjąć z uszu (np po godzinie), ale też nie będzie przesadą, jeżeli powiem, że na dłuższą metę męczą uszy w odczuwalny sposób. Generalnie rzecz biorąc, wygoda w kontekście samego w sobie noszenia, stoi na dobrym poziomie, choć mogło być lepiej.
Sterowanie
O tym również trzeba porozmawiać. W porównaniu z niedawno testowanymi słuchawkami Sudio E3, tutaj możliwe jest dostosowanie go pod swoje potrzeby. Jak jednak jest standardowo zagospodarowane wraz z ewentualnymi opcjami? A no tak:
- Podwójne dotknięcie:
- Play / pauza
- Utwór w przód / tył
- Głośniej / ciszej
- Play / pauza
- Trzykrotne dotknięcie:
- Utwór wstecz
- Utwór w przód
- Play / pauza
- Utwór wstecz
- Przytrzymanie:
- Regulacja ANC
- Asystent głosowy
- Regulacja ANC
Owe możliwości stosują się i do prawej i do lewej słuchawki, z tym, że standardowe działanie trzykrotnego dotknięcia w przypadku prawej, to „utwór w przód”. Generalnie ciężko powiedzieć, czy czegoś brakuje. Mamy tutaj w zasadzie wszystko, czego można byłoby oczekiwać, a i możemy sobie to łatwo spersonalizować.
Same panele dotykowe są jednak stosunkowo małe i osobiście nieco „się męczyłem” nauki ich położenia, a i tak nie zawsze reagowały. Sterowanie więc ma swoje plusy i minusy.
Test dwóch przetworników. Motorola moto buds+ daje ciekawe brzmienie
Z pewnością część z Was wie, jak to jest użytkować, nazwijmy to, średni produkt w danej kategorii cenowej, by przesiąść się na taki, który zdaje się reprezentować sobą coś ekstra. Tak właśnie czuję się po przygodzie z TWSami od Sudio w porównaniu do moto buds+. Jak jednak brzmią poszczególne pasma?
Niestety, muszę już tutaj wspomnieć o przypadłości, której nie rozumiem. Chodzi tutaj o szumy oraz jakieś dźwięki, których nie powinno się słyszeć, kiedy słuchawki działają bez włączonego ANC / trybu transparentnego i akurat nic nie leci w tle. Niekiedy są to leciutkie trzaski, niekiedy właśnie szum – zakłócenia mówiąc ogólnie. Nie wiem jednak, czy to „ten typ tak ma”, czy to mój egzemplarz jest wadliwy w jakimś stopniu – oczywiście dowiem się tego i Was zwyczajnie poinformuję.
AKTUALIZACJA
Przybył do mnie nowy egzemplarz słuchawek Motorola moto buds+ by sprawdzić, czy problem dotyczył właśnie mojego egzemplarza testowego. Po paru dniach testowania, mogę ze 100-procentową pewnością stwierdzić, że właśnie najprawdopodobniej tak było, bowiem nowa sztuka nie ma w ogóle problemów opisanych powyżej.
Bas
Zacznijmy sobie od najniższego, basu. Słychać tutaj zalety „dedykowanego” przetwornika niskotonowego. Jest on mięsisty, głęboki oraz nie ma problemu ze schodzeniem do niskiego basu. Całość jest zwyczajnie bardzo przyjemna, a szczególnie docenią ją osoby, dla których jest to najważniejsze pasmo.
Moim zdaniem jest najlepszym, ze wszystkich prezentowanych przez nowe słuchawki Motoroli.
Średnica
I tutaj widać, że niestety balans pomiędzy niskotonowym, a wysokotonowym przetwornikiem nie został zachowany. Mam na myśli to, że na domyślnych ustawieniach, moto buds+ to słuchawki o ciepłej charakterystyce, która udziela się również średnicy.
Jest ona dobra, z optymalną ilością szczegółów, jednak bez „charakteru”, którego można by oczekiwać przy odpowiedniej optymalizacji. Nie ulega jednak wątpliwości, że nawet w takiej odsłonie znajdzie swoich zwolenników.
Sopran
Ten korzysta najmniej z ocieplenia całej konstrukcji, ponieważ jest „najgorszym” ze wszystkich pasm. Bardzo mała ilość szczegółów, czy też wyrazistości towarzyszy brzmieniom z górnych partii. Jest również nieco „mułowato” momentami.
Warto jednak zaznaczyć, że sytuacja zmienia się po wybraniu trybu dźwięku „Czysty wysoki ton” we wbudowanym korektorze. Wyciąga on średnicę oraz górę i faktycznie brzmi to trochę lepiej, choć najwyższe partie – nieco sztucznie momentami, np. przez syczenie. Nie cierpi na tym bas, a całość gra poprawniej, przyjemniej – pełniej.
Separacja pasm
Jak już wspomniałem wyżej, na standardowych ustawieniach jest średnia, z uwagi na ocieplenie całości przez niskie tony. Na ww. trybie – jest lepiej, aczkolwiek nadal nie jest idealnie.
Scena i pozycjonowanie
Całość radzi sobie w tym zakresie naprawdę dobrze. W szczególności na uznanie zasługuje scena w kierunku przód i boki. Nieco gorzej sprawa wygląda w przypadku tyłu, gdzie wydaje się spłaszczona względem pozostałych kierunków.
Opóźnienie
Nie zauważyłem podczas rozgrywek we wszelakiego rodzaju gry problemów w tym zakresie. Może jedynie w kontekście sterowania, „czuć” czas, który zajmuje słuchawkom wykonanie polecenia.
Mikrofony
Jak z kolei omawiane TWS-y radzą sobie z rejestracją naszego głosu? Standardowo, dwie próbki, jedna w cichym otoczeniu:
Druga natomiast w głośnym:
Pierwsze, co mi rzuca się w uszy, to biorąc pod uwagę obydwa scenariusze, proporcjonalnie lepiej poradziły sobie w cięższym, niżeli w tym „najlżejszym”. Całość jest jednak na „dobrym” poziomie, gdzieś między szkolnym +3 a -4.
ANC w Motorola moto buds+ daje radę?
Mam z nim pewien problem. Z jednej strony tak, działa, z drugiej – średnio. Zwyczajnie jego moc nie jest na specjalnie wysokim poziomie, przez co nie eliminuje wielu dźwięków z otoczenia. Na plus z pewnością to, że nie ingeruje w brzmienie słuchawek.
Tryb transparentny z kolei pracuje dobrze, jednak generuje słyszalne szumy. Przez to nie zaliczyłbym go do w pełni udanych, jednakowoż jest on użyteczny i nie „jednoznacznie zły”. Daje więc niby radę, ale na nieco przeciętnym poziomie momentami.
Moto Buds – magia software-u na plus?
No dobra, jak w takim razie wypada aplikacja, która służy do sterowania tymi słuchawkami oraz dostosowywania ich pod „swoje widzimisie”? Generalnie rzecz biorąc jest prosta i przyjazna w obsłudze, nie znalazłem również jakichś błędów, które by uprzykrzały życie potencjalnemu użytkownikowi.
Możemy tutaj spersonalizować brzmienie, sterowanie, dostosować działanie ANC tudzież trybu transparentnego, a także zwyczajnie wyłączyć te funkcje… Jest sporo opcji, są one przydatne – myślę, że nie można narzekać na tę aplikację. Jest zwyczajnie dobrze zrobiona.
Motorola moto buds+ oferują baterię, która…
Radzi sobie bardzo dobrze w codziennych zadaniach. Realnie jesteśmy w stanie osiągnąć, w zależności od tego, na jakim kodeku jesteśmy oraz czy korzystamy z ANC, 7 godzin – nawet z zapasem. Jesteśmy więc blisko zapewnień producenta. Z kolei całościowo potencjał określiłbym na ~35 godzin w takiej konfiguracji.
Korzystając z ANC oraz lepszego kodeka, trzeba zejść o jakieś 20-30% z tych liczb. Nadal jednak zostają całkiem dobre wyniki, nawet „obciążając” słuchawki na maksa.
Czy te argumenty wystarczą nowym TWS-om Motoroli? Podsumowanie
No i dotarliśmy proszę Państwa do podsumowania tej recenzji. No i cóż poczynić z nowymi słuchawkami Motoroli? Z pewnością jest to produkt, który znajdzie swoich zwolenników, bo w niektórych obszarach jest zdecydowanie dobry/bardzo dobry, ale zdarzają się i takie, gdzie jest przeciętny.
W tej cenie, tj. 599 złotych, ma zacną konkurencję w postaci chociażby Nothing Ear 2 (które zastępowane będą modelem Nothing Ear), Huawei FreeBuds Pro 2, czy OnePlus Buds Pro 2.
Przejrzyjmy w takim razie, co legenda rynku telefonów zrobiła dobrze, a co źle.
Pochwały lecą za…
Obecność kodeka Hi-Res w postaci LHDC, a także wysoką jakość wykonania, tak słuchawek, jak i samego w sobie etui. Oprócz tego należy wymienić także dobry poziom wygody ich użytkowania i przejść powoli do samego brzmienia. Tutaj wita nas pełny bas, który zadowoli wiele osób lubiących niskie, mięsiste brzmienia.
Jeżeli skusimy się na włączenie funkcji „Czysty wysoki ton”, to należy również pochwalić całkiem dobrą średnicę, a także sopran, który zyskuje na klarowności. Kolejnym aspektem na plus jest szeroka scena, pozycjonowanie przyda się chociażby w przypadku używania ich do grania, tak samo, jak niskie opóźnienie.
Prawie jesteśmy na końcu, a tutaj zawitały solidne mikrofony, czy też przyjemnie zrobiona aplikacja. Wisienką na torcie w tym wypadku będzie wytrzymała bateria, która powinna dotrzymać Wam kroku w wielu sytuacjach.
Nagany natomiast należą się za…
W tej cenie tak ubogie wyposażenie trochę nie wypada. To samo tyczy się przeciętnych paneli dotykowych, które czasem łapały, a czasem nie – a do tego opóźnienie w ich akcjach nie było zbyt niskie. Czasami dało się również usłyszeć różnego rodzaju zakłócenia, które nie były jednak prokurowane przez ANC / tryb transparentny.
Całość jest na standardowych ustawieniach ocieplona, co skutkuje ciepłą i pozbawioną szczegółów średnicą, a także trochę „zmulonym” sopranem. Dlatego też radziłbym korzystać z ww. trybu. Przez to separację należy ocenić jako przeciętną. ANC również nie należy do tych, które wyznaczają poziom.
Czy ja bym kupił?
Dla samego w sobie brzmienia przy założeniu trybu „Czysty wysoki ton”? Myślę, że tak, jednak za całokształt, gdzie często używam ANC / trybu transparentnego, to już niekoniecznie. Czy Wam to pasuje – na to pytanie musicie sobie sami odpowiedzieć, a ja lecę testować dla Was nowe „Nic Ucho” 😉
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
Sprawdź także mój ostatni test Sudio E3 w podobnym budżecie!
Ciekawe słuchawki za około 500 złotych, czy wręcz przeciwnie? TEST Sudio E3
Ceny Motorola moto buds plus
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.