Wiesz, kiedy zadebiutował Xiaomi Mi 9, OnePlus 7 Pro, Huawei P30 Pro, Xiaomi Mix Alpha i kilka innych kultowych smartfonów? 2019 to najlepszy rok w historii telefonów. I w ciągu następnych kilku minut przekonam Cię do zmiany zdania.
Ostatnio zebrało mi się na nostalgiczne przejrzenie premier smartfonów z ostatnich 10 lat. To z kolei poprowadziło mnie do pewnych wniosków. Nigdy wcześniej i nigdy później telefony jako całość nie były tak fajne, jak w 2019 roku. Oczywiście zdarzały się ciekawe premiery, ale 2019 cały był jedną wielką ciekawą premierą. Pozwolę omówić to sobie na przykładach.
Do tego postawiłem sobie karkołomne zadanie. Dla każdego kultowego już dzisiaj smartfona z tego okresu postaram się znaleźć następcę. Ot, taki eksperyment, bo raczej niewiele osób nadal aktywnie korzysta z tych modeli. Jeśli nawet tak jest, to szanse, że przeczytają ten tekst, są niewielkie.
W 2019 roku flagowce były fajne i niedrogie
Jakie flagowe Samsungi sprzedawały się najlepiej? Do niedawna to seria Galaxy S10. Który Xiaomi był ostatnim, który jednoznacznie mógł uchodzić za najbardziej opłacalny telefon w swojej cenie? Xiaomi Mi 9. Który OnePlus designersko odjeżdżał całej konkurencji? Oczywiście, że 7 Pro i 7T Pro. Który Huawei był nie do pobicia? P30 Pro.
Wszystkie te smartfony mają jeden wspólny mianownik. Zadebiutowały w 2019 roku. W związku z tym można wysnuć dość odważną tezę, że 2019 był najlepszym rokiem dla fanów smartfonów. Nigdy wcześniej i nigdy później nie mieliśmy tak szerokiego wyboru.
Nie przesadzę specjalnie pisząc, że te 5 lat temu po prostu nie dało się kupić słabego flagowca. Przecież nawet LG pokazało wtedy V50 ThinQ – bezsprzedcznie jedną z najlepszych multimedialnych bestii w swojej historii. Mało? W tym samym roku Xperia zmieniła design, którego trzyma się do dzisiaj.
Huawei P30 Pro może być już uznany za najlepszy smartfon w historii
Gdyby nie to, że Huawei P30 Pro nie jest już regularnie aktualizowany (oraz przez drakę z USA), to pewnie nadal polecalibyśmy go w promocjach. Dopiero z perspektywy 5 lat widać, jak kompletnym i pozbawionym wad był smartfonem. Znam osobiście ludzi, którzy nadal go używają. I twierdzą, że po prostu nie ma go na co wymienić. Wcale im się nie dziwię.
Uważasz, że to przesada? Ja też, bo sam pożądam wielu telefonów, a wszystkich kupić nie mogę. Gdy patrzę jednak na to, jakie zdjęcia oprogramowanie Huawei potrafiło wykręcić z tak śmiesznie małych jak na 2024 rok matryc, to łezka mi się w oku kręci. Później patrzę na ledwo wystające ponad obrys obudowy obiektywy i rozumiem, że ktoś nie chce kolosalnej wyspy aparatów.
Czy Huawei P30 Pro ma jakiegoś następcę? Do głowy przychodzi mi jedynie Honor Magic 6 Pro. Dawno nie było już chińskiego flagowca, który tak dobitnie zdominowałby konkurencję w testach. I nie jest to jedynie moje zdanie.
Xiaomi Mi 9 i OnePlus 7 Pro były tak łatwe do polecenia
Możemy się zgodzić, że Xiaomi Mi 9 był najbardziej opłacalnym flagowcem w historii tego producenta – i to już w premierowej cenie w Polsce? Dziękuję, to było łatwe. Nigdy później producent nie osiągnął już szczytów, którym było wyposażenie Mi 9. Niezły aparat, błyskawiczna praca, szybkie jak na te czasy ładowanie i dobra bateria kosiły wszystkich.
Czy w ofercie Xiaomi jest dzisiaj coś podobnie opłacalnego? Powiem wprost – po prostu nie. Seria 13T jest dość blisko, ale dopiero po kilkunastu obniżkach w promocjach. Gdybym jednak dzisiaj szukał topowego Xiaomi o najlepszym stosunku ceny do opłacalności, to 13T Pro jest jedyną opcją.
Co z OnePlusem? Flagowe 7 Pro i 7T Pro nigdy nie doczekały się pełnoprawnych następców. Tak zaprojektowane telefony mogły „wydarzyć się” tylko w 2019 roku. Te wysuwane aparaty do selfie i nieskazitelne fronty w ciągu 5 lat nie doczekały się powrotu. A my – naiwni jak dzieci – myśleliśmy, że już rok później aparaty pod ekranem staną się standardem. Aż się smutno robi.
Tu jestem w kropce. Nie zrozumcie mnie źle – OnePlus 12 to świetny flagowiec. Nie powoduje jednak opadu szczęki, który gwarnatowało korzystanie z OnePlusa 7T Pro. Chowający się podczas upadku aparat to coś, co chyba już nie wróci. To dla mnie smartfonowy odpowiednik Lamborghini Gallardo. Trudno go nie kochać.
Honorable mention: Xiaomi Mix Alpha był niespełnionym snem każdego fana smartfonów
Jeśli wysuwane aparaty do selfie powodują opad szczęki, to Xiaomi Mix Alpha u fana smartfonów wywoływały taką reakcję, co zbroja Mistrza Latającego Nosorożca na twarzy Po, który po wybraniu na Smoczego Wojownika trafił do Jadeitowego Pałacu po raz pierwszy. Ja niestety nie miałem okazji zobaczyć go na żywo – miał za to Damian, za co serdecznie go nie cierpię.
Cóż za zaskoczenie, że Xiaomi pokazało swój najfajniejszy prototyp właśnie w 2019 roku, prawda? Na tym etapie mojego tekstu chyba choć trochę się ze mną zgadzam – w tamtym roku smartfonów nie projektowali księgowi. Miały w sobie dozę szaleństwa, a każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Dzisiaj są ostrożne, żeby nie powiedzieć nudne. Dokładnie tak, jak i my. 5 lat temu sam byłeś fajniejszy, prawda?
Następca Xiaomi Mix Alpha? Bądźmy poważni – żaden z nowych smartfonów nawet nie zbliża się do niego swoim szaleństwem. Do pewnego stopnia składane telefony oferują podobną powierzchnię roboczą. Powiedziałbym, że najbliżej są rozwijane modele, których… nie ma nadal w szerokiej sprzedaży.
W 2019 nawet Nokia była cool
Jeśli nadal nie udało mi się przekonać Cię, że 2019 rok był najlepszym w historii smartfonów, to mam argument ostateczny. Wyobrażasz sobie, że Nokia zaledwie 5 lat temu miała najbardziej odważnego fotograficznie flagowca na świecie? Ostatecznie Nokia 9 Pureview nie okazała się sukcesem, ale miała w sobie ducha i dało się ją kochać mimo wad. Dzisiaj – znowu – odeszli w niepamięć.
Szukanie następcy Nokii 9 Pureview wśród smartfonów HMD pozwolę sobie darować, żeby nie psuć sobie humoru w piątek. To plastikowe wydmuszki, które masowo można sprzedawać korporacjom. Poszukałbym raczej wśród fotograficznych tuzów, a tu do głowy jednoznacznie przychodzi mi tylko jeden model.
To Huawei Pura 70 Ultra, czyli nowe-stare otwarcie w ofercie chińskiego producenta. Tylko ruchome soczewki mogą szaleństwem łączyć w sobie elementy OnePlusa 7T Pro i Nokii 9 Pureview. Nazwa też jest nieco zbliżona. Szkoda, że pewnie nigdy nie zobaczymy go w Polsce.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.