Samsung Galaxy S25 Ultra dla niejednego ManiaKa będzie ideałem flagowca i najlepszym telefonem świata. Na niemal rok przed jego premierą ja już wiem, że tego zdania nie podzielę. Parę miesięcy temu ujawniłem, dlaczego nie kupuję drogich smartfonów Samsung. Producent najwidoczniej się z moimi żalami nie zapoznał.
Zawsze szanowałem najlepsze telefony Samsung, choć nie zawsze je lubiłem. Po kapitalnym Galaxy S2 dopiero Galaxy Note 4 zyskał moje ponadprzeciętne uznanie.
Potem doceniłem Galaxy S6 Edge, a Galaxy S7 Edge był wręcz na krawędzi mojego ideału. Sam miałem Galaxy Note 9, którego lubię do dziś.
Znakomita większość Galaxy S przed, pomiędzy i po wymienionych wcześniej telefonach albo była mi totalnie obojętna, albo ich po prostu nie lubiłem (pozdrawiam Was, Galaxy S3 i Galaxy S5!).
Oczywiście moje motywacje zmieniały się w ciągu tych wielu lat. Kilka miesięcy temu przedstawiłem na łamach gsmManiaKa aktualne. Wszystko wskazuje na to, że Samsung nie chce zmienić mojego zdania.
Jeden z tzw. leaksterów jest na 100% pewien, że Samsung Galaxy S25 Ultra otrzyma akumulator o pojemności 5000 mAh z ładowaniem 45W. Tak, to są te same parametry, co w poprzedniku. I jego poprzedniku. I jego poprzedniku…
Konkurencja już dawno temu odjechała Samsungowi w kwestii szybkości ładowania telefonów. Ponad dwa lata temu zacząłem korzystać ze średniaka, który w pudełku miał ładowarkę 65W. Galaxy S25 Ultra z przyszłego roku ciągle zostanie przy 45W, a o zasilaczu w zestawie będzie można pomarzyć.
Jeśli masz zamiar powiedzieć, że szybkie ładowanie niszczy baterię, to w odpowiedzi zacytuję sam siebie:
One UI pozwala wyłączyć szybkie ładowanie. Właśnie to powinien być złoty środek, łączący oczekiwania wszystkich potencjalnych użytkowników marki Samsung.
Osoby chcące, by ich Galaxy szybciej stawał na nogi, korzystają z lepszego ładowania. Komu się nie spieszy, ten korzysta z wolniejszego zasilacza.
Wszyscy zadowoleni, nikt nie cierpi.
Co do samej pojemności ogniwa, to 5000 mAh jest obecnie dobrym standardem i za rok pewnie również zasłuży na takie określenie. Pytanie tylko, czy w telefonie kandydującym o miano tego najlepszego na świecie to naprawdę wystarczy?
W tym momencie muszę zauważyć, że choćby w OnePlus 12 znajdziemy baterię 5400 mAh. W moich testach flagowiec OnePlus radził sobie wyraźnie lepiej niż Samsung Galaxy S24 Ultra, którego również sam recenzowałem.
Oczywiście nie jest tak, że już dziś całkowicie skreślam Samsunga Galaxy S25 Ultra, który zadebiutuje dopiero w 2025 roku. Na pewno zaoferuje wybitny ekran, świetny aparat, dobre podzespoły, najnowocześniejsze wyposażenie czy wieloletnie, obsługę S Pen czy wręcz rekordowe wsparcie aktualizacyjne.
Problem polega na tym, że Samsung Galaxy S24 Ultra ma na pokładzie dokładnie to samo, a mimo to nie został moim prywatnym telefonem i nie jest faworytem do tego miana.
Samsungu, tak niewiele brakuje, bym wydał kilka tysięcy złotych na Twojego flagowca…
Źródło, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…