T Phone 2 Pro to kolejne urządzenie brandowane przez operatora telekomunikacyjnego T-Mobile. Jest to smartfon ze średniej półki cenowej, który wyróżnia się przystępną ceną i atrakcyjnymi możliwościami, co czyni go niemal idealnym wyborem dla wielu konsumentów poszukujących korzystnej oferty wraz z planem taryfowym. Czy jednak warto się nim zainteresować? Zapraszam do recenzji.
T Phone 2 Pro kontynuuje tradycję magentowego operatora, oferując urządzenie z logo T-Mobile na tylnym panelu. Smartfony i tablety z tej serii są znane z dobrego stosunku ceny do oferowanych możliwości. Najnowszy model przynosi znaczący skok jakościowy w porównaniu do swoich poprzedników, co sprawia, że T Phone 2 Pro staje się godnym konkurentem dla innych smartfonów dostępnych na rynku w cenie do około 1500 złotych.
Technicznie rzecz biorąc, T Phone 2 Pro oferuje przyzwoite parametry, które w moim odczuciu powinny zaspokoić potrzeby przeciętnego użytkownika. Wyposażony w nowoczesny procesor, wystarczającą ilość pamięci RAM oraz pojemną baterię, ma zapewnić płynną pracę i długi czas działania. Jego wyświetlacz, choć nie najwyższej klasy, oferuje dobrą jakość obrazu, a aparat fotograficzny umożliwia robienie przyzwoitych zdjęć, idealnych do udostępniania na portalach społecznościowych.
Czy zatem warto kupić T Phone 2 Pro? W tej recenzji postaram się odpowiedzieć na to pytanie.
To pierwsze nasunęło mi się, kiedy pierwszy raz w rękę wziąłem T Phone 2 Pro. A to dlatego, że cała konstrukcja została wykonana z tego materiału z tą jednak różnicą, że plastik jest zarówno błyszczący, jak i matowy – tak dla uatrakcyjnienia konstrukcji. Ten pierwszy znajduje się na korpusie, a drugi na tylnej ścianie. Nie jest to najwyższej jakości tworzywo, choc jest przyjemne w dotyku.
Doceniam fakt, że korpus smartfona utrzymany jest w płaskim stylu, a po prawej stronie znajduje się włącznik z wbudowanym czytnikiem odcisków palców, a nad nim umieszczono przycisk regulacji głośności. Miłym akcentem jest magentowy kolor włącznika.
Czujnik biometryczny reaguje przeważnie sprawnie, choc na pewno nie jest najszybszy w swojej klasie. Dla mnie jednak od czasu oczekiwania na odblokowanie jest ważniejsza jednak dokładność, a tutaj nie zawodzi.
Z lewej strony mamy tackę na kartę nanoSIM i microSD. Tak, jest to smartfon z jednym fizycznym slotem na SIM, aczkolwiek wspiera eSIM, więc dualSIM jest dostępne. Na dolnej krawędzi umieszczony jest głośnik, port USB typu C, mikrofon oraz coraz rzadziej spotykane gniazdo słuchawkowe mini-jack 3.5 mm. Na górnej krawędzi znajduje się natomiast mikrofon wtórny.
Ramki otaczające 6.8-calowy ekran OLED nie nalezą do najsmuklejszych, a ponadto dolna jest grubsza od pozostałych. W tej klasie cenowej nie jest to jednak zaskakujące. Spasowanie elementów jest na wysokim poziomie – nic nie trzeszczy, a przyciski są pewnie osadzone, co daje poczucie solidności konstrukcji.
Pod względem ogólnych gabarytów, to raczej nie ma tutaj niczego zaskakującego. Telefon przy wymiarach 168,7 x 77,9 x 8,5 mm, waży 198 gramów. Nie jest zatem przesadnie ciężki, ale do najlżejszych też nie należy. Jednak w dłoni leży pewnie.
Z tyłu mamy wysepkę dla czterech aparatów i diody doświetlającej LED. To moim zdaniem najładniejszy element konstrukcyjny T Phone 2 Pro. Tylko nieznacznie wystaje ponad obudowę, a to obecnie rzadkość. Przyjęło się bowiem, że im wyspa większa i grubsza, tym aparaty powinny być lepsze. Czy tutaj zatem jest słabo w odniesieniu do możliwości fotograficznych? O tym nieco później.
Front T Phone 2 Pro jest zdominowany przez 6.8-calowy ekran AMOLED. Otaczają go nieco grubawe ramki, co sprawia, że wyświetlacz wygląda na nieco mniejszy, niż jest w rzeczywistości. Ekran jest zupełnie płaski, oferuje rozdzielczość FullHD+ (2436 x 1080 pikseli) i maksymalne odświeżanie na poziomie 120 Hz. Jasność maksymalna nie budzi żadnych zastrzeżeń, natomiast w trybie automatycznym minimalna jasność w ciemnych pomieszczeniach może być nieco zbyt intensywna.
Jak sprawdza się adaptacyjne odświeżanie? Chociaż to nie jest technologia LTPO, ekran w większości przypadków działa z częstotliwością 60 lub 120 Hz. Android niestety nadal zmaga się z natywną obsługą 120 Hz w grach, jednak w niektórych przypadkach udało mi się to wymusić, a inne aplikacje same dostosowały się do wyższej częstotliwości. Przy przewijaniu nie zaobserwowałem spadków do 60 Hz, co jest pozytywnym znakiem. Ogólnie rzecz biorąc, system adaptacyjnego odświeżania działa bez większych problemów.
W ustawieniach ekranu nie ma jakiś szczególnie interesujących dodatkowych funkcji. Jakoś nie znalazłem nawet powiadomień na wygaszonym ekranie. Nie wiem, czy nie ma tej funkcji, czy tez za słabo szukałem. Nie ma na pewno scenariusza kolorów, a zatem mamy tylko ustawienie domyślne. Jest jednak wystarczająco dobre do wszystkiego.
Smartfon ma stereofoniczne głośniki o nietypowej konfiguracji. Przeważnie jest tak, ze ten multimedialny jest dominujący, a dodatkowy wykorzystywany także podczas rozmów jest nieco gorszy lub taki sam. Tutaj jednak mamy taką sytuację, że ten do rozmów gra wyraźnie lepiej, niż multimedialny – ma ocieplony dźwięk i z niskimi tonami, a główny gra na jedno kopyto. Razem jednak idzie im naprawdę przyjemnie.
Rzadko zdarza się, aby w smartfonie kosztującym raptem 1499 złotych dostępne było bezprzewodowe ładowanie. A tutaj jest i należy się za to ogromna pochwała. Oferuje ładowanie z mocą 15W. Przewodowe jest oczywiście szybsze i wynosi 25W, aczkolwiek w zestawie dostarczonym do testów nie ma zasilacza sieciowego.
Czuję i zarazem jestem pewny, że w pudełku dla klientów też go nie będzie, gdyż opakowanie jest po prostu na to za małe, a dodatkowo w broszurze pobranej od niemieckiego operatora, można przeczytać wzmiankę o ograniczonej emisji CO₂ w procesie produkcyjnym. Ponadto w wykazie zawartości pudełka, też nie ma nic o ładowarce I co Wy na to? Na całe szczęście o przewodzie nie zapomniano.
Samo ładowanie przewodowe nie jest specjalnie szybkie, a zważywszy na fakt, że nie posiadam ładowarki o mocy 25W, przetestowałem to na zasilaczu Huawei o mocy 90W. Wyszło, że pełne naładowanie akumulatora o pojemności 5000 mAh zajmuje około 100 minut. Długo? Owszem, gdyż w tym przedziale cenowym konkurencja ma do zaoferowania wsparcie dla technologii ~60W. Niemniej tragedii też nie ma, gdyż rekompensuje to ładowanie bezprzewodowe, o czym już wspominałem.
Jeśli chodzi natomiast o realny czas pracy na pojedynczym cyklu ładowania, to smartfon wytrzymuje na włączonym ekranie przez maksymalnie 6 godzin w przypadku korzystania z komórkowej łączności mieszanej. Jest zatem ponadprzeciętnie i w zasadzie wystarczająco, aby T Phone 2 Pro ładować średnio co 1.5 dnia.
Ja ogólnie nie jestem specjalnie wymagającym użytkownikiem smartfona, w kwestii wydajności i w sumie wcale nie muszę korzystać z urządzeń z flagowymi układami, aby być usatysfakcjonowanym. Muszę jednak czuć i widzieć, że sprzęt pracuje żwawo i nie ma specjalnie irytujących przestojów. Czy właśnie taki jest w przypadku T Phone 2 Pro?
Qualcomm Snapdragon 6 Gen 1, wyprodukowany w 4-nanometrowym procesie technologicznym, jest zazwyczaj wydajnym procesorem dla tańszych średniaków. Jednak jego zachowanie bywa zmienne, co widać w wymagających testach, a także podczas codziennego użytkowania.
Procesor wyposażony jest w cztery rdzenie ARM Cortex-A78 o taktowaniu do 2.20 GHz oraz cztery rdzenie Cortex-A55 o częstotliwości do 1.8 GHz, które działają zawsze z taką samą mocą. Na szczęście, układ graficzny Adreno 710 znacząco poprawia sytuację, oferując wysoką wydajność i stabilność na poziomie 99.5%.
Układ nie ma tendencji do przegrzewania się, co sprawia, że T Phone 2 Pro jest urządzeniem, które zazwyczaj pozostaje chłodne. Ewentualne, niewielkie odstępstwa od normy mogą wystąpić sporadycznie podczas intensywnych testów lub przy graniu w wymagające gry, takie jak Diablo Immortal, czy też Genshin Impact.
I choć nie jest to z pewnością smartfon idealny do wymagających gier, to jednak nie widzę przeciwwskazań, aby zagrać w swój ulubiony tytuł na domyślnych ustawieniach. Ja czerpałem z tego przyjemność, nawet jeśli czasem zdarzały się lekkie przestoje, czy tez przycięcia. Być może nie jestem wymagającym graczem, ale gdybym takim był, to sięgnąłbym po prostu po smartfon stricte do tego stworzony. Ten jednak kosztuje kilkukrotnie więcej, więc trzeba po prostu wiedzieć, czego się chce.
Codzienne zadania stawiane przed procesorem Snapdragon 6 Gen 1 współpracującym z 8GB pamięci RAM i 256GB przestrzeni na pliki nie są jakimś nadzwyczajnym wyzwaniem. Ten zestaw przeważnie działa w odpowiednim tempie, a to także zasługa odświeżania 120Hz, a i również niemal czystego Androida. Nie jest tak, że wszystko idzie gładko i błyskawicznie, ale myślę, że w cenie do 1500 złotych jest to jak najbardziej akceptowalne. Na pewno wielu użytkowników nawet tego nie dostrzeże i będzie po prostu usatysfakcjonowane.
Na stronie operatora możemy przeczytać, że najnowszy T Phone 2 Pro będzie aktualizowany do nowszej wersji systemu przez najbliższe dwa lata, a wsparcie w zakresie dostarczania zabezpieczeń potrwa przez 5 lat.
Z pewnością nie jest to szczyt możliwości, ale jakby nie było, model ten otrzyma Androida 16, przez pierwsze trzy lata comiesięczne aktualizacje zabezpieczeń, a przez ostatnie dwa będzie to już tylko wsparcie kwartalne.
Powiedzmy to sobie szczerze, jeśli w 2024 roku na tylnym panelu smartfona goszczą cztery obiektywy, z czego, aż dwa charakteryzują się rozdzielczością 2MP, to już wiadomo, że są one po prostu na siłę, tzw. zapychacze lub wypełniacze.
Warunkowo uznać można obiektyw ultraszerokokątny, choć nie jest on najwyższych lotów, to jednak czasem się sprawdzi. Wychodzi zatem na to, że pełnoprawny jest tylko obiektyw główny, a ten zaskakuje bardzo pozytywnie.
Aparat główny o rozdzielczości 50MP charakteryzuje się przysłoną f/1.8, a także optyczną stabilizacją obrazu (OIS). Wykorzystuje technologię łączenia czterech sąsiadujących pikseli w jeden, co oznacza, że finalne ujęcia są w rozdzielczości 12.5MP. Jakie efekty?
Zdecydowanie szału tutaj nie ma, nawet jeśli do obiektywu wpada dużo światła, zdjęcia wyglądają jakoś tak przeciętnie. Sama jasność nie budzi u mnie zastrzeżeń, a kolory też niby są całkiem naturalne, ale jakby szczegółowość nie ta i ta ostrość też mogłaby być lepsza.
Znam sporo telefonów w tej cenie, które wygrywają z testowanym T Phone 2 Pro. Wystarczy rzucić okiem na przykładowe zdjęcia wykonane Nothing Phone 2a, czy też Redmi Note 13 Pro 5G. To tylko dwa modele, ale lista lepszych jest po prostu o wiele dłuższa.
Nie jest to zatem najlepszy wybór dla wszystkich tych, dla których aparat jest jednym z głównych kryteriów podczas wyboru smartfona.
Jestem jednak pozytywnie zaskoczony pracą aparatu w nocnych warunkach z dedykowanym trybem. Scena jest odpowiednio rozjaśniona i odszumiona. Jak to przeważnie bywa w średniakach do 1500 zł, ilość detali nieco cierpi podczas wykorzystania nocnego trybu, ale jest to coś, co po prostu trzeba zaakceptować.
Tak samo, jak fakt, że tryb nocny nie włączy się automatycznie, a trzeba go włączyć ręcznie. Ponadto wykonanie zdjęcia trwa trochę długo, dłużej, niż u konkurencji w podobnej cenie. Warto o tym pamiętać.
Aparat z szerokim polem widzenia jest w miarę użyteczny tylko za dnia. W miarę, gdyż szczegółowość w żadnym stopniu nie jest dobra, a do tego zakrzywienie na krawędziach nie wpływa korzystnie na efekt końcowy. Ale ok, jest i czasem można coś uchwycić z szerszym kątem.
To w sumie nie jest dobrze postawione pytanie, ale tak już się przyjęło, że w podsumowaniu pytamy, czy warto kupić? Ja jednak uważam, że w przypadku T Phone 2 Pro, trzeba zapytać, dlaczego warto kupić ten smartfon?
Z pewnością jego cechą wyróżniającą jest bezprzewodowe ładowanie, które nie jest czymś oczywistym w smartfonie do 1500 złotych. Jest całkiem szybkie, a zatem użyteczne. Nie jest to jednak hojny gest producenta, gdyż ta funkcja ograniczyła ładowanie przewodowe do raptem 25 W.
Model ten warto jeszcze kupić ze względu na czysty system Android i całkiem dobrą optymalizację. T Phone 2 Pro działa bowiem całkiem przyjemnie podczas zadań codziennych i radzi sobie z grami, pozostając podczas rozgrywki niemal cały czas chłodnym.
Czy jest jeszcze jakiś powód? Jakoś niespecjalnie go dostrzegam. Nie zrozumcie mnie źle – to całkiem przyjemny smartfon i w zasadzie sprosta oczekiwaniom większości konsumentów, ale na rynku jest sporo ciekawszych i jeszcze lepszych propozycji do 1500 złotych.
Na ten przykład weźmy dwa wspomniane w tej recenzji smartfony: Nothing Phone 2a i Redmi Note 13 Pro 5G. Ja dodam jeszcze do tego realme 12 Pro. I uwierzcie mi, że to nie koniec dobrych, a w zasadzie lepszych modeli od T Phone 2 Pro. Czy zatem warto kupić T Phone 2 Pro? Niekoniecznie.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…