Google Pixel 8 Pro to dobry flagowiec, ale i przykład tego, żeby nie kupować niczego w oparciu o obietnice podczas premier. Zoom Enhance nadal nie pojawił się w aktualizacji.
Zdarzyło Ci się kiedyś kupić smartfon ze względu na obietnice producenta podczas premiery? Mnie raz tak i od tego czasu całkowicie unikam tego typu zakupów. Generalnie obietnica dostarczenia kolejnych funkcji w aktualizacji to dla mnie czerwona flaga. I prosta wiadomość: nie wyrobiliśmy się na premierę. I tak też jest w przypadku Google Pixel 8 Pro.
Serwis Android Authority zwraca uwagę, że Google Pixel 8 Pro nadal nie otrzymał funkcji Zoom Enhance, którą producent obiecywał podczas premiery. Przyznam, że mi to umknęło – z dwóch powodów. Po pierwsze: nie korzystam z Pixela. Po drugie – wszystkie „funkcje AI” są dla mnie obecnie marketingiem z czasów pierwszy aparatów 108 MP i mają dla mnie podobną użyteczność. Czytaj: sprawdzę raz i wyłączę.
Dość istotne jest to, że akurat sam Google Pixel 8 Pro ma naprawdę dobry zoom 5x. W połączeniu ze wspomaganym przez AI cropem z głównej matrycy efekty przy mocnym zbliżeniu powinny być imponujące. Google miało już szansę dodać Zoom Enhance przy okazji grudniowej i marcowej aktualizacji. I do niczego takiego nie doszło.
Google Pixel 7 i Pixel 6 dostają nowe życie po tej aktualizacji.
Problemem w tej całej sytuacji nie jest nawet to, że Google nie dostarczyło jednej z obiecywanych funkcji. Skłania to raczej do postawienia innych pytań. Jednym z nich jest to, ile warte są obietnice Google podczas premier. Czy nawet szerzej – ile warte są obietnice wszystkich producentów podczas szumnych prezentacji. Cytując klasyka – tylko jedno, niewiele.
Ciekawi mnie, kiedy okaże się, że te 7 lat aktualizacji będzie dotyczyć TYLKO wersji Androida. Corocznie nowości w sofcie i tak będą zarezerwowane tylko dla najnowszej serii flagowców. Google już raz wycofywało się z aktualizacji Gemini dla Pixela 8. Dopiero potężna reakcje internetu zmusiła ich do zmiany zdania. Dlatego nigdy nie kupujmy, wierząc w zapewnienia z premier. Unikniemy przynajmniej jednego, dodatkowego rozczarowania w życiu.
Oczywiście nie jest tak, że te wydmuszki nazywane przez producentów „rewolucją AI” powinny być dla Ciebie powodem (lub nie) do zakupu Google Pixel 8 Pro. Dlaczego? Bo pomimo całej mojej niechęci do niektórych decyzji konstrukcyjnych Google, to dla mnie nadal bardzo udany flagowiec. Wszystkiego na ten temat dowiesz się z poniższej recenzji.
https://www.gsmmaniak.pl/1469853/google-pixel-8-pro-promocja-gsmmaniaka-opinia-czy-warto-kupic/
Źródło: Android Authority
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…
Podkręcony Snapdragon 8 Gen 3 w połączeniu z 7000 mAh to marzenie niejednego ManiaKa. Sam…
Z zakupem telefon do zdjęć czekasz do premiery Huawei Mate 70? Możesz mieć rację, bo…
Seria vivo S20 zaoferuje użytkownikom mocarną specyfikację. Zwłaszcza vivo S20 Pro zapowiada się na jednego…