Dzięki sprawdzonemu leaksterowi poznaliśmy częściową specyfikację Xiaomi 15. Producent znowu stawia na fotografię, a kompaktowy flagowiec ma sporo do zaoferowania.
Xiaomi ma problemy w Polsce, problemy we Francji, problemy z parującym aparatem. W tej sytuacji trudno optymistycznie patrzeć na ich przyszłość w Europie. Wyniki sprzedaży też nie napawają optymizmem, a chińskie Honor i realme rosną znacznie szybciej. Mimo wszystko Xiaomi 15 zapowiada się na ciekawy fotosmartfon. O ile nie będzie parować przy byle okazji.
Xiaomi 15 otrzyma potrójny aparat 50 MP
Do premiery Xiaomi 15 w Chinach pozostało jeszcze dobrych kilka miesięcy. Ta ma odbyć się w październiku. Termin dla Polski to raczej późny luty. Mimo tego na temat specyfikacji wiemy już całkiem sporo, a niezawodny Digital Chat Station dostarczył dzisiaj kolejne szczegóły. Tyczą się aparatu, ale od strony sprzętowej nie mamy się co spodziewać poważnych zmian.
Według leakstera na tylnym panelu znowu pojawią się trzy 50 MP aparaty. Xiaomi 15 ma stawiać na matryce OmniVision. Nie licz jednak na 1″ sensor. Xiaomi 15 ma oferować 1/1.3″ w głównej matrycy. Poprawa ma też pojawić się w oprogramowaniu. Ultra-szybki autofokus dla trybu nocnego ma być jedną z największych nowości.
Co jeszcze wiemy o specyfikacji?
Obecność Snapdragona 8 Gen 4 to żadne zaskoczenie. O ile USA nie pokusi się o jakiegoś nieprzyjemnego bana, flagowe Xiaomi na pewno będą korzystać z układów Qualcomma. Wiemy też, że Xiaomi 15 otrzyma płaski ekran, podczas gdy zagięte krawędzie będą zarezerwowane dla wersji Pro. Z certyfikacji wiemy już jednak, że taka pozostanie ekskluzywna dla Chin.
Nawet licząc na to, że Xiaomi 15 nie będzie miał parującego aparatu rodem z poprzednika, jego cena może być w Europie trudna do przełknięcia. Ze względu na rosnące ceny pamięci przecieki dość jednogłośnie mówią o podwyżkach w obozie Xiaomi. Nie mówi się o konkretnych kwotach, ale coś mi się wydaje, że magiczna granica 5 tysięcy złotych w Polsce pęknie jak nic.
Przyszłość producenta w Europie staje się dość delikatna. Powiedzieć bowiem, że Xiaomi nie ma ostatnio najlepszej passy, to nic nie powiedzieć. Więcej na temat perypetii Xiaomi we Francji przeczytasz poniżej. Jak zwykle poszło o patenty, a jak może się to skończyć, najlepiej pokazuje vivo w Niemczech i Polsce.
Tragiczna seria Xiaomi. Smartfony mogą zostać zbanowane na potężnym rynku w Europie
Źródło: Digital Chat Station via Gizmochina, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.