Jeśli masz za dużo pieniędzy i chcesz je zmarnować, to poczekaj na premierę serii Google Pixel 9 i kup jednego z jej przedstawicieli. Kolejny dowód potwierdza to, że Pixel 9, Pixel 9 Pro i Pixel 9 Pro XL będą tylko liftingiem. Prawdziwa rewolucja przyjdzie dopiero za rok.
Seria Google Pixel to może nie jest najlepiej sprzedająca się seria smartfonów na świecie, ale ma swoich zawziętych fanów, którzy z niecierpliwością nie mogą się doczekać premiery każdej kolejnej generacji. Teraz czekamy na debiut Google Pixel 9, Google Pixel 9 Pro i Google Pixel 9 Pro XL w drugiej połowie 2024 roku.
Wprowadzenie do rodziny nowego modelu z XL w nazwie to będzie najprawdopodobniej największy powiew świeżości, na który możemy liczyć. Przykładowo, w kwestii podzespołów postęp będzie iluzoryczny, bo wydajność podskoczy niewiele, a producentem układu znowu będzie Samsung.
Zacznijmy od przypomnienia rzeczy najważniejszej: procesory Tensor to zmodyfikowane Exynosy. Nie da się być jednocześnie fanem jednych i przeciwnikiem drugich, gdyż poza nielicznymi modyfikacjami łączą je te same zalety i wady. W tym roku nic się w tym temacie nie zmieni, gdyż nowy Google Tensor G4 nadal ma powstać na tych samych zasadach.
Seria Google Pixel 9 nie czaruje wydajnością w AnTuTu
Dzięki informacjom serwisu źródłowego wiemy, że Tensor G4 dla serii Google Pixel 9 ma być złożony z jednego rdzenia Cortex-X4 o taktowaniu 3,1 GHz, trzech rdzeni Cotrex-A720 (2,6 GHz) i czterech rdzeni Cortex-A520 (1,95 GHz). Zestaw ten w AnTuTu ma wykręcać następujące wyniki (kolejno XL, Pro i zwykła 9tka):
Poprzednia generacja radziła sobie trochę gorzej, wyniki błądziły gdzieś w okolicach 900 tys. punktów. Jasne, to jest jakiś postęp. Gorzej, że najwydajniejsze telefony w AnTuTu zdobywają nawet dwukrotnie lepsze wyniki niż te spodziewane po Pixelach 9. Tak, wiem, nie ma co porównywać telefonów z czystym Androidem do jakichś kiepsko zoptymalizowanych telefonów z Chin, jak to niektórzy mówią. Jednak aż takiej różnicy nie da się przeskoczyć lepszym oprogramowaniem.
Zresztą, jak dla mnie już teraz całą dyskusję zamyka fakt, że nowy Tensor G4 znowu będzie tylko przerobionym Exynosem. Do tego po specyfikacji Pixeli 9 nie spodziewamy się żadnej rewolucji, ani nawet ponadprzeciętnej ewolucji. Właśnie dlatego ja bym już dziś darował sobie czekanie na premierę tegorocznej generacji flagowców Google i poczekał do 2025 roku, gdy na rynek trafi Google Pixel 10 z procesorem od TSMC.
Jeśli ktoś chce koniecznie Pixela, to moim skromnym zdaniem warto zainteresować się Google Pixel 8 Pro. W Polsce już zdążył on stanieć, za 3599 złotych kupisz go w Komputronik. Przypominam, że w oficjalnym sklepie producenta trzeba za niego zapłacić aż 4999 złotych i następca na start prawie na pewno nie będzie tańszy.
Oto dowód na to, że następny Google Pixel nie będzie tak kaszaniasty, jak wszystkie poprzednie
Źródło: Rozetked
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.