Jakie słuchawki do biegania, czy na siłownię kupić? Test Jabra Elite 8 Active ma odpowiedzieć, czy ten model jest godny polecenia w tych aspektach. Sprawdziłem, jak wypada jakość dźwięku, redukcja szumów ANC, czy też kwestia (prawie) najważniejsza – wygoda.
Nie tak dawno świat obiegła informacja o tym, że Jabra wycofuje się z rynku, przynajmniej w kontekście słuchawek konsumenckich. Można jednak ich produkty nadal kupić bez większego problemu, a ja postanowiłem jeden z nich sprawdzić. Zapraszam na test Jabra Elite 8 Active, słuchawek TWS do biegania, na siłownię, a może i na „co dzień”?
Omawiane dzisiaj słuchawki bezprzewodowe nie należą do najtańszych, aczkolwiek nie są też jednymi z najdroższych na rynku.
Mówimy tutaj o kwocie 699 złotych. Stawia je to jednak w szranki z chociażby nowymi Nothing Ear. Może jednak będzie miał czym zaskoczyć.
Sprawdźmy zatem, jak wygląda ten model na papierze.
Nadal dziwi mnie brak lepszego kodeka w słuchawkach tego producenta i to tak drogich. Bardzo ciekawie wygląda natomiast kwestia czasu pracy, który jest astronomicznie długi – zobaczymy, jak sobie poradzą.
Ale najpierw o samym w sobie opakowaniu. Zostało ono utrzymane w ciemno-żółtych barwach. Znajdziemy na nim sporo informacji o funkcjach, w które wyposażono owe słuchawki. Są one przede wszystkim „reklamowane” jako bardzo wytrzymałe na przeciwności losu, co potwierdza certyfikat MIL-STD-810h.
No ale zajrzyjmy do środka. Tam czekają na nas:
Jest więc zwyczajnie przeciętnie. W takiej cenie na spokojnie można byłoby chociażby dodać zapasową parę tipsów w rozmiarze M. Wyposażenie nie jest więc mocną stroną tego modelu, jeżeli nastawiacie się na „full serwis” pod kątem zawartych akcesoriów w pudełku.
Zacznijmy może tutaj od etui. Te zostało wytworzone z tworzyw sztucznych, które jednak są całkiem dobre jakościowo. Generalnie w codziennym użytkowaniu do ich wytrzymałości raczej nie będzie dało się przyczepić. W środku z kolei wykończone zostało z gumy, a przynajmniej wierzchnia warstwa, na której spoczywają słuchawki w trakcie ładowania. Zawias wieczka jest w porządku, choć czuć na nim luz, jeżeli próbuje się poruszać nim na boki.
Jako dodatkową ciekawostkę, postanowiłem zważyć etui, by wiedzieć, czy jest dokładnie tak „ciężkie” jak mówi specyfikacja. Otóż nie, jest nieco lżejsze, ważąc 45,93 grama. To samo zrobiłem z pojedynczą słuchawką – waga wskazała 5,05 grama, czyli naprawdę minimalnie cięższe. Skoro już o nich mowa, Jabra Elite 8 Active wykonane są również głównie z tworzyw sztucznych, gdzie dużą rolę odgrywa gumowa powłoka na 80% ich powierzchni. Ma ona m.in. amortyzować ewentualne upadki.
Tipsy z kolei to sylikon, a pozłacane pady to… pozłacane pady. Tak jak w przypadku modelu Jabra Elite 10, tak i tutaj mamy do czynienia z brakiem „maskownicy” na „przetworniku”, która by go chroniła przed zanieczyszczeniem chociażby. Ciekawą rzeczą jest długa „szyjka”, która wchodzi do kanału słuchowego, aczkolwiek to już element, o którym w kolejnym rozdziale.
Tak, powiedziałbym nawet, że są to jedne z lepszych słuchawek bezprzewodowych pod kątem wygody, jakie testowałem na przestrzeni ostatnich lat – poza jedną rzeczą w „obrębie wygody”. No ale po kolei. W zasadzie nie występowały problemy z tym, by któraś ze słuchawek niepoprawnie układała się w kanale słuchowym, aczkolwiek dopiero po wymianie tipsów na rozmiar L. Nie jest to jednak nic złego, bo zwyczajnie były takie w zestawie.
Są to słuchawki, które osadzają się głęboko w kanale słuchowym, przez co prawdopodobnie dlatego zdecydowano się na „mały” przetwornik, bo z większego nie byłoby użytku. Oprócz tego samo to, że mogą się tak głęboko osadzić prawdopodobnie także wiąże się samo w sobie z małą średnicą „głośnika”. Bardzo dobrze trzymają się swojego miejsca, także (a może przede wszystkim) w ruchu. Czy to bieganie, chód, a może jazda rowerem – nie miałem problemu, by „chciały wypaść”.
Oczywiście całość jest osadzona tak głęboko z uwagi na to, jak został zaprojektowany „tunel”, przez który dźwięk ma przedostawać się do naszego przewodu słuchowego. Jest on bardzo długi jak na tego typu słuchawki. Mówiłem jednak wcześniej o jednym „przytyku” w stronę wygody.
Jest to identyczne rozwiązanie, co w poprzednio testowanym przeze mnie modelu tego producenta. Mianowicie przyciski fizyczne, więc jeżeli chcecie z nich skorzystać, to wciskacie nomen omen słuchawkę głębiej do ucha, co nie jest przyjemne. Wielka szkoda, że nie ma tutaj zwykłych paneli dotykowych. Oprócz tego jest „biednie”, bo jesteśmy w stanie wykonać z ich pomocą następujące akcje:
Personalizacja jest mocno ograniczona, więc zwyczajnie pole do zmian nie jest duże. Sterowanie to naprawdę nie jest mocna strona słuchawek tego producenta i takie podejście także mogło się przyczynić do tego, dlaczego nie były one tak popularne, jakby chciała tego firma.
Jak w przypadku „flagowego” modelu, który testowałem niedawno na łamach tego portalu, dało się określić, jaka jest charakterystyka przewodnia, tak tutaj powiedziałbym, że „to zależy” nabiera nowego znaczenia. Nie przedłużając jednak, przejdźmy do omówienia sobie konkretnych pasm i nie tylko rzecz jasna ich.
Jest on słyszalny, zależnie od utworu raz sobie owe słuchawki radzą z nim lepiej, a raz gorzej. Lepiej, gdy nie jest to motyw przewodni utworu, a gorzej, gdy właśnie na nim opiera się odsłuchiwana przez nas muzyka. Niekiedy więc brakuje mu głębi, czy też „soczystości”, ale generalnie jest on… w porządku. Taki z jednej strony średni, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu, bo jednak jest w stanie wybić się ponad przeciętność.
Ona wypada tutaj raczej najlepiej i najbardziej „pewnie”. Mówimy o grupie częstotliwości, które są klarowne, ze sporą ilością szczegółów i naprawdę przyjemnie słucha się na nich muzyki opierającej się o wokal. Także instrumenty operujące w tym zakresie spisują się naprawdę przyjemnie dla ucha.
Najwyższe pasmo to kontynuacja niejednoznaczności testowanych słuchawek bezprzewodowych. Dominuje jednak wrażenie, że jest go trochę za dużo momentami, przez co słychać m.in. „świszczenie”, co nie jest przyjemne. Jeżeli jesteście wrażliwy na zbyt wysoki sopran, to doskonale wiecie o czym mówię. Generalnie jednak przez większość czasu jest dosyć przyjemny, klarowny.
Całość jest dosyć obszerna w kierunku przód / boki, natomiast gorzej ma się tył. Można odnieść wrażenie, jakby był „obcięty”. Generalnie całkiem całkiem, ale brakuje tyłu.
Jest na tyle niskie i pomijalne, że można używać rzeczonych słuchawek chociażby przy PC do grania w szybsze tytuły. Oczywiście w wolniejsze tym bardziej.
Jak z kolei spisują się mikrofony w tym modelu? Standardowo, sprawdźmy je sobie w 2 scenariuszach. Na początek w cichym pomieszczeniu:
Następnie w głośnym pomieszczeniu:
I jak Wam się to słyszy? W pierwszym scenariuszu jest naprawdę przyjemnie, całość bardzo dobrze radzi sobie z odwzorowaniem ludzkiego głosu, a także nie słychać żadnych dziwnych przesterów. Jeżeli jednak będziecie w głośnym pomieszczeniu chociażby. to – jak słychać na drugiej próbce – słychać metaliczne/elektroniczne szumy i trzaski, spowodowane działaniem redukcji szumów otoczenia. Jest więc… średnio? Taka -4 w szkolnych realiach.
Niestety, dochodzę do smutnego wniosku, że Jabra chyba nie potrafi w działanie ANC i trybu transparentnego, przy czym ten drugi radzi sobie stosunkowo lepiej. Powiedzmy sobie jednak więcej o kwestii redukcji szumów otoczenia. Jeżeli nie słuchamy w czasie jej użytkowania muzyki, to będziemy słyszeć szumy, które wytwarza. Oprócz tego zwyczajnie odcina otoczenie na średnim-przeciętnym poziomie.
Tryb transparentny z kolei pozwala dosyć dokładnie zrozumieć, co przykładowo ktoś do nas mówi, ale barwa dźwięku jest w słyszalny sposób zmieniona, konkretniej w kierunku sopranowym. Nie jest źle, ale można wymagać więcej od takiego produktu. Sprawdziłem także funkcję redukcji wiatru, albowiem taka znajduje się w ustawieniach w aplikacji. Jak sobie radzi? Czuć różnicę na plus, ale nie jest go „game changer”.
Ta sama, co w przypadku droższego modelu, jednak oczywiście nieco różniąca się funkcjami, które w niej znajdziemy. Dostępne jest sterowanie ANC, opcją Dolby Spatial Sound. Obecny jest również equalizer z paroma predefiniowanymi trybami działania.
Oczywiście możemy tutaj również zaktualizować nasze słuchawki, odpalić funkcję „Find My Jabra”, czy zarejestrować je, by otrzymać 2-letnią gwarancję przed zdarzeniami spowodowanymi pyłem i wodą. Jest łatwa w obsłudze, ma sporo funkcji – jest zwyczajnie spoko.
Powyższe zapewnienia nie były naprawdę na darmo. Używam tych słuchawek już dwa tygodnie i jak je na początku naładowałem „do setki”, tak nie miałem okazji, by znowu je w zasadzie ładować. Nie byłem w zasadzie w stanie ich rozładować, ani samych w sobie słuchawek, ani etui – mimo, że 80% czasu użytkowałem je z ANC lub trybem transparentnym. Są to naprawdę „prze” słuchawki w tym kontekście.
No i dotarliśmy do końcowego rozdziału, gdzie podsumujemy sobie to, jak spisały się końcowo słuchawki Jabra Elite 8 Active. Na początek, jak zawsze – cena. 699 złotych za tego typu słuchawki nie jest ani dużą, ani małą kwotą. Ich wycena jest poprawna, tak bym to ujął – oczywiście spoglądając na konkurencję i to, co ma do zaoferowania. No ale warto sobie zadać w takim razie dwa pytania…
Wysoka jakość wykonania jest pierwszą z zalet, które należy tutaj wymienić. Drugą z kolei jest komfort użytkowania, który naprawdę daje duże możliwości. Brzmieniowo na plus należy zaliczyć działanie średnicy, a także basu. Całość okraszona niskimi opóźnieniami, dzięki czemu można ich używać także kontekście przykładowo grania.
Mikrofony w stosunkowo cichych miejscach także sprawdzą się bardzo dobrze. Oprócz tego trzeba tutaj wymienić bogatą w opcje aplikację, a także fenomenalną baterię, która odjeżdża konkurencji naprawdę mocno.
W takiej cenie brak lepszego kodeka, czy taki zestaw akcesoriów nie przystoi. Zastosowane sterowanie – tak samo, jak w zasadzie każdych słuchawkach od Jabry – jest niewygodne i nie daje zbyt dużej kontroli. Sopran jest „zbyt kłujący”, a mikrofony w głośnych miejscach działają przeciętnie – tak samo, jak i ANC oraz tryb transparentny.
To zdecydowanie model, który promowany jest jako przeznaczony dla osób aktywnie spędzających czas. Jeżeli liczy się dla Ciebie wygoda użytkowania, odporność słuchawek na nieszczęśliwe zdarzenia oraz bateria, to zdecydowanie się z nimi polubisz. Jeżeli jednak to nie są Twoje priorytety, a na piedestale stawiasz jak najlepszą jakość dźwięku w pełnym zakresie, ANC, czy wygodne i rozbudowane sterowanie, to rozejrzałbym się na Twoim miejscu za czymś innym.
I to by było na tyle, w niedługim czasie spodziewajcie się recenzji bezprzewodowych słuchawek wokółusznych 😉
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany flagowiec w super promocji? Motorola razr 50 Ultra po raz pierwszy doczekała się aż…
Segment tanich tabletów przeżywa rozkwit. Świeżo zaprezentowany Teclast M50 Mini dołącza właśnie do niedrogich pobratymców…
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…