Do premiery jeszcze 5 miesięcy, a my wiemy niemal wszystko. Oto Samsung Galaxy S25 bez tajemnic

Kiedy premiera i jakie ceny?

Samsung Galaxy S24 zadebiutował 24 stycznia 2024 roku. Jeśli koreański producent nadal będzie chciał bawić się w tego typu daty, to premiera Samsunga Galaxy S25 powinna odbyć się 25 stycznia 2025 roku. Data publikacji naszego podsumowania jest więc – jak sam widzisz – nieprzypadkowa.

Co do cen, to ten segment został tu umieszczony raczej przyszłościowo. Możemy jedynie przewidywać, że przy braku wzrostów w składanych modelach, nie zobaczymy ich również w serii Galaxy S25. Moim zdaniem całkiem sporo zależy od wyceny tegorocznych flagowców Apple. Jeśli iPhone 16 pójdzie w górę, Samsung będzie mieć otwartą furtkę.

Polskie ceny możemy oszacować na około 4 tysiące dla Galaxy S25, 5300-5500 złotych za Galaxy S25+ oraz 6500 złotych za Galaxy S25 Ultra.

Design Samsung Galaxy S25 (Plus, Ultra)

Design Samsunga Galaxy S25 jest jednocześnie bardzo łatwo i dość trudno przewidzieć. Bardzo łatwa jest ogólna wizja. Od trzech generacji flagowe (i nie tylko) smartfony z Korei wyglądają niemal bliźniaczo. Odróżniamy je głównie po kolorach. Żadne sensowne źródło do tej pory nie zdradziło konkretów. Na szkice CAD przyjdzie nam poczekać jeszcze co najmniej kilka tygodni. Nie jest jednak tak, że o wyglądzie Samsunga Galaxy S25 nie wiemy zupełnie nic.

Samsung Galaxy S25 Ultra będzie cieńszy od poprzednika. IceUniverse twierdzi, że najwyższy model będzie mierzyć tylko 8.4 mm. To z kolei oznacza o 0.2 mm mniej od S24 Ultra oraz o 0.5 mm mniej od S23 Ultra i S22 Ultra. Tutaj oczywiście pojawiają się obawy co do wydajnego chłodzenia. Każdy flagowiec Samsung notuje pik w pierwszych sekundach wykonywania wymagających zadań, by szybko skręcić wydajność rdzeni. Tutaj spodziewam się podobnego throttlingu.

Druga wiadomość jest taka, że Samsung Galaxy S25 Ultra w jakiś sposób ma nawiązywać designem do kultowego Galaxy Note 7. Mamy nadzieję, że nie chodzi tu o wybuchające baterie. Leakster podaje, że chodzi tu raczej o zaokrąglone krawędzie boczne. To zmiana na plus, bo mierzący 6.8′” (a może i więcej, bo przecież ekran w iPhone 16 Pro Max również urośnie) flagowiec niektórym uda się obsłużyć jedną dłonią. Zagięty wyświetlacz? Tego też bym nie wykluczał.