Honor 200 Lite to najtańszy i zarazem najskromniej wyposażony smartfon z nowej serii nie tak dawno wprowadzonej do sprzedaży na polskim rynku. Czy warto go kupić? Odpowiedzi szukaj w naszym teście Honora 200 Lite.
Gdyby nie nazewnictwo, ciężko byłoby uwierzyć w to, że Honor 200 Lite to model przynależny do rodziny Honor 200, gdyż absolutnie w żadnym stopniu nie nawiązuje do podstawowego Honora 200 i modelu 200 Pro.
Nie oznacza to jednak, że Honor 200 Lite jest urządzeniem niepotrzebnym, gdyż ma kilka naprawdę fajnych cech, których brakuje w konkurencyjnych smartfonach. Czego zatem możemy się spodziewać po smartfonie kosztującym 1499 złotych? Zapraszam na test Honora 200 Lite.
Mocnym akcentem smartfona Honor 200 Lite jest jego wzmocniona konstrukcja, pozwalająca przetrwać upadki do 1,5 m. Smartfon otrzymał pięciogwiazdkowy szwajcarski certyfikat odporności na upadki SGS.
Co bardzo istotne, nie ucierpiała na trym smukłość tego modelu, gdyż Honor 200 Lite ma raptem 6,78 mm grubości, przy wadze około 166 gramów. To czuć bardzo dobrze podczas użytkowania – smartfon świetnie mieści się w kieszeni spodni, a do tego jest wygodny w i absolutnie nie obciąża nadgarstka.
Płaskla ramka o mocno zaokrąglonych narożnikach jest błyszcząca, ale ładnie współgra z matowym tylnym panelem i płaskim wyświetlaczem. Wysepka dla obiektywów i diody LED jest w dość klasycznej formie. I choc szkoda, że nie ma tutaj rozwiązania z droższych modeli Honor 200, to jednak to, co reprezentuje Honor 200 Lite jest przyjemne dla oka, a także spójne dla całej konstrukcji. Szkoda jednak, że korpus jest kolekcjonerem naszych odcisków i bardzo szybko się brudzi.
Na prawym boku umieszczono belkę regulacji głośności i włącznik. Przycisk zasilania ma zintegrowany czytnik linii papilarnych, który podczas testów nie dawał mi większych powodów do narzekań. Za każdym razem poprawnie rozpoznawał zdefiniowany uprzednio palec, aczkolwiek czas reakcji mógłby być jednak nieco krótszy.
Honor 200 Lite nie zaoferuje Wam gniazda słuchawkowego 3.5 mm, a do tego jeszcze nie ma nawet stereofonicznych głośników. I choć w pierwszym przypadku nie powinno to dziwić, to jednak monofoniczne brzmienie w cenie 1499 złotych jest niemiłym zaskoczeniem. Konkurencja w postaci choćby Motoroli moto g85 5G, czy tez Samsunga Galaxy A35 5G system stereo oferuje.
Honor w modelu 200 Lite postanowił wykorzystać wyświetlacz typu AMOLED o przekątnej 6.7”, proporcjach 20.1:9 i rozdzielczości 2412 x 1080 pikseli. Można by zatem rzec, że to typowy standard dla sprzętu z tej kategorii cenowej. I pewnie by tak było, gdyby nie pewne niedociągnięcia.
Na początek pragnę zwrócić Waszą uwagę na częstotliwość odświeżania, która w Honor 200 Lite wynosi raptem 90Hz, podczas gdy u konkurencji standardem jest 120 Hz. Problem jest taki, że różnicę w szybkości i płynności przewijania po prostu widać. I choć te 90 Hz jest wystarczające, aby obraz był w miarę płynny, to jednak dopiero 120Hz to oddaje. Miłym akcentem jest możliwość dostosowania częstotliwości odświeżania ekranu w zainstalowanych aplikacjach.
Zważywszy na fakt, że mamy tutaj do czynienia z wyświetlaczem typu AMOLED, powinniśmy spodziewać się soczystych i niezwykle przyjemnych dla oka kolorów. tutaj zaskoczenie – kolory są bardziej z tych wypranych i w sumie bliżej im do tanich paneli IPS, albo po prostu tanich matryc typu AMOLED. Nie pomagają dostępne scenariusze, gdyż niewiele się zmienia pod tym względem. Szkoda, aczkolwiek to wyraźnie pokazuje, że Honor 200 Lite jest naprawdę smartfonem, który do rodziny należy tylko dzięki swojemu nazewnictwu.
Zastrzeżeń nie budzi jednak luminacja wyświetlacza, która jest na tyle wysoka, że pozwala na całkiem komfortowe użytkowanie smartfona w słoneczne dni i w jasnych pomieszczeniach. Ta minimalna też jest odpowiednią do komfortowego użytkowania po zmroku. Do tego jeszcze mamy redukcje emisji światłą niebieskiego, tryb monochromatycznego ekranu, czy też przyciemnianie PWM 3240Hz.
W wyświetlaczu jest wycięcie w kształcie pastylki, które otrzymało kilka dodatkowych funkcjonalności. Ta dynamiczna kapsuła oferuje szybki dostęp do aplikacji odtwarzającej muzykę, wyświetla czas trwania połączenia i pozwala na dodatkowe akcje, wyświetla budzik, minutnik i dyktafon. Wygląda to całkiem sensownie.
Zważywszy na fakt, że smartfon jest dość smukły, pokłosiem tego stanu jest akumulator o pojemności 4500 mAh, a zatem o 500 mAh mniejszy, względem obecnie stosowanych w urządzeniach. Jak to przełożyło się na realne czasy pracy?
Kiedy Honor 200 Lite służy nam przede wszystkim do dzwonienia, pisania wiadomości i przeglądania internetu, spokojnie dotrzyma nam kroku od rana do wieczora. Nawet jeśli dorzucimy do tego jeszcze streamingowanie muzyki, czy filmiki z YT lub portali społecznościowych, to tez nie jest źle – do wieczora dociągniemy.
Jeśli jednak coś nas podkusi i zaczniemy grać lub jedną z wyżej wymienionych czynności wykonywać wyraźnie dłużej (powiedzmy tak przez ponad 2h), to ładowarka może okazać się już potrzebna późnym popołudniem. Po prostu będzie trzeba doładować.
A proces ładowania jakiś specjalnie szybki nie jest, gdyż Honor 200 Lite wspiera ładowanie o mocy do 35.2W (11V/3.2A). Honor twierdzi, że to superszybka technologia, ale ja mam na ten temat odmienne zdanie. Od tego jest jednak ważniejsze, że w zestawie sprzedażowym ze smartfonem zasilacza sieciowego nie uraczycie.
Zaplecze komunikacyjne w Honor 200 Lite jest standardowe i przedstawia się następująco:
Jak widzicie, nie ma tutaj najnowszych standardów, ale jest przyzwoicie. Najważniejsze jest, że wszystko działa, jak trzeba, a połączenia głosowe przeprowadzane są bez komplikacji.
Na dolnym obrzeżu jest monofoniczny głośnik multimedialny, który to gra… jak monofoniczny głośnik. Nie ma tutaj niczego nadzwyczajnego w barwie dźwięku. Jest płasko i głośno zarazem, ale do sygnalizowania połączeń wystarcza.
Smartfon wykorzystuje do działania układ SoC MediaTek Dimensity 6080, współpracujący z 8GB pamięci RAM i 256GB przestrzeni na dane i aplikacje. Już sami zapewne widzicie, że nie jest to najlepszy zestaw podzespołów w tym przedziale cenowym. Jak jednak telefon sprawuje się podczas codziennych zadań?
Zacznijmy od tego, że zastosowany układ, to nic innego, jak poczciwy Dimensity 810, ale o nowej nazwie. Układ zadebiutował w maju ubiegłego roku i jest wytwarzany w TSMC N6 (6nm-class) procesie litograficznym. Ośmiordzeniowy procesor składa się z dwóch rdzeni ARM Cortex-A76 o taktowaniu 2.4 GHz i sześciu ARM Cortex-A55@2.0 GHz. Do tego dochodzi jeszcze układ graficzny ARM Mali-G57 MC2.
Jak sami już widzicie, nie jest to wybitna jednostka obliczeniowa, ale daje radę, aby zaoferować całkiem responsywne działanie smartfona Honor 200 Lite. Podczas okresu testowego, nie zauważyłem znaczących przestojów, choć wszystko działało wyraźnie wolniej, niż w droższym modelu z serii, czyli Honor 200. Irytujące jest tylko przełączanie się pomiędzy obiektywami, gdyż trwa zdecydowanie za długo.
Wydajność graficzna zastosowanego układu jest adekwatna, do jego możliwości. Nie ma tutaj mowy o pięknej i płynnej grafice w najbardziej wymagających tytułach, ale nie ma też uciekających klatek w tych mniej wymagających. Pograć zatem można, jeśli najdzie nas ochota, ale niekoniecznie trzeba. To po prostu nie jest tani smartfon do gier, a bardziej do codziennego użytkowania i w tym sprawdza się całkiem dobrze.
Na plus zaliczyć trzeba brak problemów z przegrzewaniem się układu SoC i tym samym występowania throttlingu. Widać to bardzo dobrze po przeprowadzonych testach syntetycznych na procesorze i układzie graficznym.
Smartfon działa na systemie Android 14 z interfejsem MagicOS 8.0. Na jego temat przeczytacie więcej w recenzji Honora 200.
Honor 200 Lite ma na wyposażeniu trzy aparaty na tylnym panelu, jednak w takiej konfiguracji, że podczas okresu testowego korzystałem w zasadzie tylko z tego głównego, gdyż dwa pozostałe (ultraszerokokątny i makro) wyraźnie odstają.
Aparat główny o rozdzielczości 108MP charakteryzuje się przysłoną f/1.75 i jest wspierany algorytmami sztucznej inteligencji rozpoznającymi scenerię. Zabrakło tutaj optycznej stabilizacji obrazu (OIS), ale jest automatyczny HDR i autofocus.
Ultraszerokokątny obiektyw ma tylko 5MP i do tego jeszcze nie oferuje autofocusa, co zdecydowanie niekorzystnie wpływa na ujęcia z szerokim polem widzenia. Na dokładkę mamy aparat makro o rozdzielczości 2MP.
Widać zatem, że Honor skupił się w tym modelu wyłącznie na aparacie głównym, a pozostałe potraktował po macoszemu i wykorzystał je jako zapychacze. A przecież mógł zrezygnować z nich całkowicie na rzecz OIS. I jestem niemal pewny, że wielu wcale by się na taki stan rzeczy nie obraziło.
Jest jednak, jak jest, więc warto porozmawiać o jakości ujęć.
Aparat główny w korzystnych warunkach oświetleniowych wypada naprawdę fajnie. Zdjęcia są szczegółowe z niezłym zakresem tonalnym i tylko nieco podkręconą kolorystyką. One naprawdę mogą się podobać i w sumie nie ma tutaj do czego się przyczepić. W przypadku słabego oświetlenia aparat radzi sobie zaskakująco dobrze. Chociaż nie dorównuje jakością zdjęć robionych przez droższy model i konkurencję w postaci Galaxy A35 5G, to w większości przypadków można uzyskać satysfakcjonujące rezultaty.
Oczywiście otrzymujemy do wyboru wiele trybów fotograficznych. Jednak większość z nich prawdopodobnie nie zainteresuje przeciętnego użytkownika. Niektóre tryby, takie jak te dedykowane zdjęciom nocnym czy HDR, nie oferują zauważalnych różnic w porównaniu do standardowego trybu fotograficznego. Natomiast interesującą opcją jest tryb multi-video, który pozwala na jednoczesne nagrywanie z przedniego i tylnego aparatu na podzielonym ekranie.
Jeśli chodzi o możliwości aparatu z szerokim polem widzenia, to najlepiej, jak ocenicie je sami. Dla mnie są mało użyteczne, przez zbyt dużą różnicę w kolorystyce względem aparatu głównego, a także przez kiepską szczegółowość.
Materiały wideo możemy nagrywać tylko w rozdzielczości 1080p i to tylko w 30 klatkach na sekundę. Tyczy się to zarówno aparatu ultraszerokokątnego, jak i głównego. Pomimo wsparcia dla tej samej rozdzielczości, nie ma możliwości przełączania się pomiędzy tymi obiektywami podczas rejestrowania.
W smartfonie Honor 200 Lite fajnie wypada za to frontowa kamera 50MP wspierana przez diodę doświetlającą LED i sztuczną inteligencję. Dedykowany tryb portretowy dobrze rozmywa tło i odcina, a upiększanie nie jest agresywne. Nawet w nocnych ujęciach wszystko wygląda zaskakująco dobrze.
Jeśli przeczytaliście ten materiał od samego początku, aż do tego momentu, to odpowiedź już na pewno znacie. A jeśli poszliście na skróty, to dobrze trafiliście, bo teraz powiem Wam, że Honora 200 Lite nie warto jeszcze kupować.
Pomimo tego, że wizualnie smartfon prezentuje się naprawdę fajnie – jest smukły, lekki i do tego odporny na upadki, to jednak reszta wyraźnie nie pasuje do tej półki cenowej.
W tym smartfonie reszta jest albo poprawna, albo za słaba do tej kategorii cenowej, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że konkurencja od momentu rynkowego debiutu zdążyła już stanieć, albo debiutując w tej samej cenie, ma więcej dobrego do zaoferowania.
Jakby tego jeszcze było mało, Honor 200 Lite absolutnie nie pasuje do swoich mocniejszych wariantów z serii – nie ma żadnej wspólnej cechy. I choć to jestem akurat w stanie przeboleć, to jednak pozostałych wad już niekoniecznie.
Dlatego też na ten moment nie mogę Wam polecić tego smartfona. Chyba że jego cena spadnie do 999 złotych. Co zatem zamiast niego? Polecam serdecznie zapoznać się z testem Samsunga Galaxy A35 5G, a także przyjrzeć się bliżej Motoroli moto g85 5G.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…