Na tydzień przed oficjalną premierą OnePlus Nord 4 w sieci pojawił się oficjalny design oraz pełna specyfikacja. Wrócić ma metalowa obudowa, a wyposażenie jest genialne. Jeśli komuś nie odbije z ceną, to ten telefon polecać będziemy nie tylko przy okazji każdej promocji.
Na równo tydzień przed premierą OnePlus Nord 4 w Polsce do sieci trafił pełen design i specyfikacja tego smartfona. Do tej pory uważaliśmy, że będzie to najłatwiejszy do polecenia średniak w 2024 roku. Czy nadal możemy tak napisać? Przyjrzyjmy się wyposażeniu.
Zanim jednak o specyfikacji – komuś, kto zaprojektował Norda 4, należy się zakaz zbliżania się do takiej pracy. Pięknego OnePlusa Ace 3V, na którym ten telefon bazuje, zastąpiono wydmuszką przypominającą tanie POCO. Nie mam nic do taniego POCO, dopóki jest tanim POCO. To jednak średniak, którego możliwości graniczyły z półką premium.
Nawet, jeśli tylny panel jest szklany, to takie dwutonowe przejście przerabialiśmy już dziesiątki razy. Utrzymanie w czystości obszaru wokół aparatu będzie koszmarem. Przy normalnym chwycie smartfona to właśnie tam spoczywa mój palec. Przy błyszczącym wykończeniu jestem przekonany, że górna część będzie pokryta odciskami palców.
OnePlus twierdzi, że Nord 4 jest wykonany z metalu. Nie wiemy jednak, czy ma na myśli całą obudowę, czy jedynie ramkę i część tylnego panelu. Nie ukrywam, że akurat ta część zapowiedzi mnie ekscytuje. Jedynym powodem do wykorzystania szkła w telefonie jest bezprzewodowe ładowanie. Ten mieć go nie będzie, a aluminium na tylnym panelu powitam z otwartymi ramionami.
Wyposażenie OnePlusa Nord 4 możemy przypomnieć pokrótce. Jest to bowiem powtórka z rozrywki z chińskiego odpowiednika, czyli OnePlusa Ace 3V. To dobra wiadomość, bo specyfikacja jest świetna. Snapdragon 7+ Gen 3, 12 lub 16 GB RAM, bateria 5500 mAh, ładowanie 100 W i aparat 50 MP z OIS to same pozytywy.
Skoro OnePlus Nord 4 i Ace 3V to nie są dokładnie te same telefony, moje wcześniejsze przewidywania na temat ceny przyjdzie mi pewnie nieco zrewidować. Nadal twierdzę jednak, że odpowiednią ceną dla wersji 12/256 GB jest 2199 złotych. Dlaczego? Ponieważ za niewiele więcej kupić można OnePlusa 12R. Ten jest lepszy pod każdym względem i po prostu skanibalizowałbym Norda 4.
Skąd moja pewność, że OnePlus Nord 4 będzie w Polsce kosztował właśnie taką kasę? Więcej na ten temat napisałem w poprzednim wpisie. Czy mam rację? Tego dowiemy się równo za tydzień.
Źródło: OnLeaks, Android Headlines, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Czy tani laptop za mniej niż 1000 złotych może mieć 16 GB RAM, zainstalowanego Windowsa…
Tragedia powodziowa w południowo-zachodnich obszarach Polski to także problemy z działaniem sygnału komórkowego. Operatorzy telekomunikacyjni…
Czy smartwatch za 50 złotych może wyglądać jak flagowiec Huawei i dysponować ekranem AMOLED? BlitzWolf…
ASUS ROG Phone 9 Pro pojawił się w procesie certyfikacji przed premierą. Co wiemy o…
iPhone 16 sprzedaje się poniżej oczekiwań, choć przyzwoicie. Wersje Pro cieszą się mniejszym zainteresowaniem. Jedynie…
Infinix Hot 50 4G to tani telefon z dużym ekranem i minimalistycznym designem. Dzięki takim…