Wczoraj Google obchodziło 14. urodziny. Kilka dni wcześniej 4 lata skończył Android. Dla wielu osób z branży IT był to świetny czas na podsumowania i analizy. Nie pójdziemy w ich ślady (przynajmniej nie w tym wpisie), a jedynie rzucimy okiem na jeden z rekordów, które pobiła ostatnio firma. Dla niej samej jest to bardzo przyjemny rekord.
Na poczatku bieżącego tygodnia papiery wartościowe Google na giełdzie NASDAQ osiągnęły historyczną cenę: 750 dolarów za akcję. Wczoraj było to już ponad 756 dolarów. W efekcie kapitalizacja firmy przekroczyła granicę 245 mld dolarów (o 30% więcej, niż latem bieżącego roku). Firma była już kiedyś blisko tego pułapu – 6 listopada 2007 roku za jedną akcję płacono blisko 742 dolary. Później przyszedł jednak kryzys i papiery wartościowe zaczęły poważnie tanieć (w listopadzie 2008 roku jedną akcję korporacji z Mountain View można było kupić za mniej niż 270 dolarów). Teraz firma wróciła do rekordowych poziomów i wielu analityków uważa, że ceny nie osiągnęły jeszcze szczytu (choć z takimi prognozami zawsze trzeba uważać).
Jeden z analityków The Wall Street Journal twierdzi, iż papiery wartościowe Google mogą zdrożeć do 850 dolarów za akcję. Złoży się na to kilka czynników. Przede wszystkim większe zyski z reklamy, po drugie poprawa sytuacji Motoroli, która obecnie stanowi oddział Google, a także sprzedaż części Motoroli. Jeśli dorzucimy do tego rozwijający się serwis Google Play (dokonano już 25 mld ściągnięć aplikacji z tej platformy), próbę konkurowania z innymi firmami na rynku tabletów (Nexus 7), rosnące udziały Androida w rynku mobilnym (1,3 mln aktywacji dziennie), a także nowe projekty jak Google Glass, czy autonomiczne samochody, to można założyć, że ich akcje faktycznie osiągną prognozowany pułap.
Źródło: Astera
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.