Przed premierą zjawiskowego Huawei Mate XT chęć jego zakupu wyraziło już ponad 1.7 miliona chętnych. Nieźle, jak na producenta, który podobno znika z rynku.
Huawei Mate XT to najciekawszy telefon 2024 roku. To niezbyt kontrowersyjne stwierdzenie, bo choć jeszcze nie wiemy, czy będzie praktyczny, to na pewno jest najbardziej oryginalny. Moje zdanie podziela co najmniej 1.744 miliona osób. Przynajmniej tyle wyraziło chęć jego zakupu w samych Chinach.
Huawei Mate XT zarezerwowało 1.7 miliona osób
Koniec Huawei wieszczono już na tyle sposobów, że można by nakręcić o tym film. Przykład Huawei Mate XT pokazuje, że na rynku jest miejsce dla odważnych smartfonów. Ponad 1.7 miliona rezerwacji w samych Chinach mówi samo za siebie. Dodam, że rezerwacje dopiero się rozpoczęły, a chętni mogą zbierać się jeszcze przez 11 dni.
1.7 miliona rezerwacji na Huawei Mate XT / fot. producenta
Tak na żywo wygląda najlepszy fotosmartfon 2024 roku.
Huawei Mate XT zadebiutuje oficjalnie 10 września. Dzień wcześniej odbędzie się premiera iPhone’a 16. Które z tych urządzeń jest dla mnie ciekawsze? O iPhone’ie wiem już wszystko i Mate XT wygrywa w przedbiegach. Takim nowościom aż chce się kibicować.
Nie wiem, czy ma sens, ale wygląda zjawiskowo
Oczywiście nie mam też złudzeń, który z nich będzie lepszym smartfonem dla przeciętnego użytkownika. Huawei Mate XT będzie koszmarnie drogi nawet w porównaniu z topowym wariantem iPhone’a 16 Pro Max. Nie sądzę też, żeby jego pierwsza generacja miała w ogóle szansę opuścić Chiny.
Huawei Mate XT / fot. producenta
Przez ten przeciek o Samsungu Galaxy S25 Ultra sam nabieram chęci, żeby go kupić.
Dla kogo w ogóle jest Huawei Mate XT? Huawei widzi w nim narzędzie wspomagające pracę wideografa. Teoretycznie smartfon z topowym aparatem, który dwoma ruchami można przekształcić w tablet, to spełnienie marzeń każdego twórcy treści.
Czas pokaże, czy taki sprzęt przyjmie się szerzej, czy może podzieli los równie innowacyjnych modeli LG. Mam nadzieję, że będę mógł z nim spędzić chociaż kilkanaście minut i sprawdzić jego możliwości.
Źródło: Weibo, via Notebookcheck, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
