Honor Magic V3 przez niejednego uważany jest za najlepszy składany smartfon obecnie dostępny na rynku. Ale jaki jest naprawdę, czy faktycznie pozamiatał konkurencję pod dywan, a Samsung to już może pakować walizki? Przez ostatnie dni testowałem go intensywnie i już znam na to i inne pytania odpowiedzi, więc zapraszam do recenzji.
Na polskim rynku jest już wiele dostępnych składanych smartfonów, choć nie wszystkie. Na przykład nie możemy oficjalnie kupić składaka od Google, a do tego jeszcze nie ma u nas rewolucyjnego Huawei Mate XT. Mamy jednak propozycje od Samsunga, Huawei (tylko rynek wtórny), OnePlus, OPPO, a także Honor. Dzisiaj przyjrzymy się Honor Magic V3, który z pewnością jest udanym następcą poprzednika, ale czy jest wystarczająco dobry, aby go kupić?
Honor Magic V3 na polskim rynku występuje w dwóch wersjach kolorystycznych: czarnej i zielonej. Jego cena ustalona została na 8899 złotych. Drogo? Raczej normalnie, jak za sprzęt ze składanym wyświetlaczem.
Prawda jest taka, że gdyby nie logo marki Honor na tylnym panelu, to spokojnie można by pomylić ten model z produktem marki Huawei, albowiem Honor Magic V3 designem mocno nawiązuje do Huawei Mate X3. Jest jednak od niego smuklejszy, większy i ma przeprojektowaną wyspę dla aparatów.
Dlatego też Honor Magic V3 od razu przyciąga uwagę swoją smukłością przy zaledwie 9.2 mm grubości po złożeniu. Jest to też jeden z najlżejszych składanych smartfonów w swojej klasie, ważący jedynie 226 g, czyli nawet lżejszy od flagowego, klasycznego modelu Honor Magic 6 Pro.
Co więcej, jego wyjątkowo smukły profil robi jeszcze większe wrażenie po rozłożeniu. Z ramką mierzącą jedynie 4,35 mm trudno uwierzyć, że znalazło się tam miejsce na port USB typu C. Wszystko to w połączeniu z elegancko zakrzywionymi krawędziami sprawia, że Magic V3 wydaje się nierealnie cienki i niezwykle wygodny w codziennym użytkowaniu. Jest to też jeden z nielicznych składanych telefonów, który po złożeniu tak bardzo przypomina klasyczne smartfony, że łatwo o pomyłkę.
Z tyłu telefonu znajdziemy spore wybrzuszenie aparatu, które praktycznie podwaja grubość urządzenia w tym miejscu. Jednak ta konstrukcja nie jest przypadkowa – Honor umieścił tam zaawansowane sensory, które mają znaczący wpływ na jakość zdjęć. Wyspa aparatów, wykończona czarnym szkłem, jest otoczona gładką, ośmiokątną ramką z aluminium. Dzięki temu zabiegowi telefon nie tylko wygląda stylowo, ale zapewnia wygodne miejsce na oparcie palca wskazującego podczas korzystania.
Przyciski głośności i zasilania umieszczono po przeciwnych stronach telefonu, co może wydawać się nieco nietypowe – szczególnie podczas korzystania z rozłożonego ekranu. To jednak kwestia przyzwyczajenia, a osoby korzystające z wcześniejszego modelu Magic V2 nie zauważą większej różnicy, gdyż tam było tak samo.
Honor Magic V3 występuje w Polsce w dwóch wersjach kolorystycznych: klasyczna czerń i stonowana zieleń. Miałem okazję testować zarówno czarny, jak i zielony model, oba z aksamitnie matowym tyłem i subtelnymi, ciemnoszarymi metalicznymi detalami.
W zestawie znajdziemy też etui ze skóry wegańskiej, które wygląda przyzwoicie, choć i tak nie przemawiało do mnie na tyle, aby z niego korzystał.
Jednak ciekawym elementem etui jest metalowy pierścień wokół aparatów, który można rozłożyć i używać jako podpórki. Nie zawsze jest idealnie stabilny, ale sprawdza się dobrze, a przy odpowiednim kącie działa bez zarzutu.
Honor Magic V3 w odróżnieniu od poprzedniej generacji spełnia normy wodoszczelności IPX8, a zatem smartfon można spokojnie zanurzyć w wodzie, aczkolwiek jak to w tym przypadku bywa, lepiej nie robić tego w słonej, ani gorącej cieczy.
Z rzeczy, które nie podobają mi się w Honor Magic V3 to niesymetrycznie umieszczone złącze USB typu C. Ja wiem, że to może być dla niektórych czepialstwo na siłę, ale mnie to irytuje. Tak samo zresztą jak fakt, że lewa strona smartfona ma ostre narożniki, a prawa zaokrąglone. Wiem z czego to wynika, ale Samsungowi jednak udało się znaleźć wyjście z tej sytuacji w Galaxy Z Fold6.
Jeśli już o niekonsekwencji w projekcie, to jeszcze zwrócić muszę Waszą uwagę na głośniki, które także nie są w jednej linii. Bo to, że zasłaniamy je, gdy korzystamy z rozłożonego Honora Magic V3 w trybie poziomym, to akurat standard w przypadku składaków. I choć teoretycznie wystarczyłoby obrócić smartfon, aby głośniki były odsłonięte, to w praktyce jest to mało wygodne – wyspa dla aparatów za bardzo wystaje.
Sama jakość emitowanego dźwięku jest jednak na odpowiednim poziomie, Nie jest to wybitne brzmienie, ale takie na poziomie. Można spokojnie słuchać na nich muzyki, filmów, czy też dźwięków z gier. Jest przyjemnie.
Honor Magic V3 oferuje 6.43-calowy wyświetlacz OLED o adaptacyjnej częstotliwości odświeżania od 1 do 120 Hz oraz rozdzielczości 1060 x 2376. Jest to ekran, który robi wrażenie swoją jasnością – potrafi osiągnąć nawet 5000 nitów (wg prodcuneta), co czyni go jednym z najjaśniejszych na rynku. Całość chroniona jest przez szkło NanoCrystal 2.0, które Honor chwali za 40-krotnie wyższą odporność na uderzenia niż szkło użyte w Galaxy S24 Ultra. Chociaż nie testowałem jego odporności młotkiem, muszę wierzyć na słowo.
Po otwarciu telefonu dostajemy duży, 7,92-calowy ekran, który ma jedno z mniej widocznych zagięć, jakie widziałem w składanych smartfonach. Jest to oczywiście zasługa zawiasu, który jest po prostu węższy, niż u konkurencji. Oczywiście zagięcie nadal jest widoczne, ale jakby mniej. Dodatkowo, folia ochronna na ekranie jest teraz twardsza i według Honor nawet pięciokrotnie bardziej odporna na zarysowania niż wcześniejsze wersje.
Składany wyświetlacz oferuje również adaptacyjną częstotliwość odświeżania do 120 Hz i rozdzielczość 2156 x 2344 pikseli. Choć nie jest tak jasny jak zewnętrzny ekran, osiągając maksymalnie 1800 nitów, to nie miałem problemu z widocznością nawet w pełnym słońcu.
Jedyne, co mnie irytuje, to pozycja aparatu do selfie – umieszczono go na środku, co podczas oglądania filmów czasami zakłóca obraz. Wolałbym jednak rozwiązanie z kamerą pod ekranem.
Oba ekrany robią dobre wrażenie – kolory są żywe, a ruchy płynne. Oglądanie filmów w HDR na Netflixie czy YouTube to przyjemność, z mnóstwem detali i wyraźnymi światłami. Co ciekawe, Honor postawił także na ochronę oczu – telefon oferuje najwyższe współczynniki przyciemniania PWM wśród składanych smartfonów (4320 Hz na zewnątrz i 3840 Hz wewnątrz). Dodano również funkcję AI Defocus Display, która ma zmniejszać zmęczenie oczu, symulując soczewkę rozpraszającą. Szczerze mówiąc, nie zauważyłem wielkiej różnicy, ale być może działa to lepiej przy długotrwałym użytkowaniu.
Honor Magic V3 napędza procesor od Qualcomm, Snapdragon 8 Gen 3, wspierany przez 12 GB pamięci RAM i 512 GB przestrzeni na dane. Trudno oczekiwać lepszego połączenia, a efekty są natychmiast zauważalne. Każda aplikacja działa płynnie, a gry to prawdziwa uczta – nawet te najbardziej wymagające, jak Genshin Impact, czy też Diablo Immortal, śmigają na maksymalnych ustawieniach bez widocznych spadków klatek. Spędziłem kilka godzin na rozgrywce i telefon dawał radę bez najmniejszych problemów.
Oczywiście, jak to zwykle bywa z tak mocnymi urządzeniami, po pewnym czasie obudowa zaczyna się nagrzewać, co w tak cienkiej konstrukcji jak Magic V3 było do przewidzenia. Mimo to telefon nie stał się niepokojąco gorący, a wydajność pozostawała na bardzo wysokim poziomie.
Oprogramowanie w Magic V3 to MagicOS 8.0.1 – mocno zmodyfikowana wersja Androida 14, która czerpie z iOS i EMUI. Dla niektórych może to być kontrowersyjne, ale ja naprawdę polubiłem to środowisko. Szczególnie przypadła mi do gustu funkcja Magic Capsule, będąca odpowiedzią na Dynamic Island z iPhone’a. Umożliwia ona szybki dostęp do takich rzeczy jak timery czy sterowanie odtwarzaczem, bez względu na to, co aktualnie robisz.
Z kolei Magic Portal to funkcja, która znacznie ułatwia życie, pozwalając na przeciąganie zdjęć i tekstu między aplikacjami. Najczęściej używam jej do szybkiego wyszukiwania obrazów w Google czy przeciągania adresów do Map, ale jej możliwości są znacznie szersze – obsługuje już ponad 150 aplikacji, co daje mnóstwo opcji.
Honor wciąż rozbudowuje MagicOS o kolejne funkcje AI. Telefon potrafi redukować szumy podczas rozmów, tłumaczyć teksty i dźwięki w czasie rzeczywistym za pomocą Google Cloud AI.
Jak przystało na składany smartfon z dużym ekranem, wielozadaniowość jest kluczowa, jednak tutaj Honor mógłby zrobić zdecydowanie więcej. Owszem, mamy pasek zadań, dzielony ekran czy pływające okna, ale to wciąż trochę mało w porównaniu do innych urządzeń na rynku, jak choćby Galaxy Z Fold6. To bardziej poziom tego, co oferuje Huawei – duży ekran, ale bez ciekawych dodatków. Honor Magic V3 świetnie radzi sobie z wielozadaniowością, ale zdecydowanie jest tu jeszcze miejsce na poprawę.
Honor Magic V3 wykorzystuje zaawansowaną technologię krzemowo-węglową akumulatora, co pozwoliło zmieścić spory akumulator o pojemności 5150 mAh w tej smukłej obudowie. Dodatkowo system zarządzania baterią wspierany przez sztuczną inteligencję ma na celu optymalizację wydajności, co początkowo budziło moje nadzieje na długie godziny pracy na jednym ładowaniu. Jednak rzeczywistość okazała się nieco mniej imponująca.
Telefon co prawda bez problemu wytrzymuje cały dzień normalnego użytkowania, ale nie mogę powiedzieć, że zachwycił mnie długowiecznością. Bateria radzi sobie podobnie jak w Galaxy Z Fold6, który ma mniejszy, 4400 mAh akumulator. Warto jednak wspomnieć, że to w sumie standardowy czas, więc koniec końców nie ma do czego się przyczepić.
Telefon obsługuje ładowanie przewodowe HONOR SuperCharge o mocy 66 W oraz bezprzewodowe 50 W z wykorzystaniem ładowarki Honor SuperCharger. To jednak nic nadzwyczajnego, gdyż Huawei Mate X3 z roku ubiegłego już wtedy oferował takie standardy, a także poprzednik. Jest to jednak szybciej, niż oferuje obecna konkurencja.
I choć smartfon można naładować do pełna w nieco ponad godzinę, to jednak tylko i wyłącznie przy wykorzystaniu oryginalnej ładowarki i dedykowanego przewodu.
A zatem do ceny smartfona musicie jeszcze doliczyć 129 zł za zasilacz sieciowy. Jeśli chcecie wykorzystywać ładowanie bezprzewodowe o maksymalnej mocy to trzeba dokupić oficjalną ładowarkę indukcyjną.
Honor Magic V3 zdecydowanie nie żartuje, jeśli chodzi o możliwości fotograficzne, co sugeruje już sama duża wyspa aparatów. Telefon wyposażono w główny aparat 50 MP z jasną przysłoną f/1.6 i sensorem o wielkości 1/1.56 cala, a także 50 MP teleobiektyw z 3.5x zoomem optycznym oraz 40 MP ultraszerokokątny obiektyw, który sprawdzi się również przy zdjęciach makro.
Na obu wyświetlaczach znajdziesz 20-megapikselowe aparaty do selfie (f/2.2), ale największą zaletą składanego telefonu jest możliwość robienia selfie przy pomocy tych trzech głównych obiektywów, co zapewnia dużo lepszą jakość.
Zdjęcia wykonane Magic V3 są ostre, pełne intensywnych kolorów i oferują świetny zakres dynamiki. Aparat szybko ustawia ostrość, a jak na flagowca przystało, doskonale radzi sobie z fotografowaniem ruchu w ciągu dnia. Nocą zdjęcia nadal są bardzo dobre, z dużą ilością szczegółów, choć w warunkach słabego oświetlenia można zauważyć więcej szumów i problemów z rozmyciem, zwłaszcza na ultraszerokokątnym obiektywie.
Główny aparat bez wątpienia robi najlepsze zdjęcia, szczególnie w ciemniejszych warunkach, ale często korzystałem z teleobiektywu 3,5x. Daje on ogniskową podobną do 90 mm w aparacie pełnoklatkowym, co jest idealne do portretów i zdjęć ulicznych.
Cyfrowe powiększenie sięga do 100x, ale nie polecam przekraczania 15-20x, jeśli chcesz uzyskać użyteczne zdjęcia. Zoom powyżej tego poziomu raczej spowoduje, że fotografie będą wyglądały na nienaturalnie wygenerowane, co nie wygląda zbyt dobrze.
Ultraszerokokątny obiektyw nie jest tak ostry jak pozostałe, ale świetnie sprawdza się przy zdjęciach krajobrazów, architektury czy większych grup ludzi. Fajnym dodatkiem jest autofokus oraz tryb makro, który czyni ten obiektyw jeszcze bardziej wszechstronnym.
Aparaty do selfie są całkiem w porządku, ale nie zachwycają. Sprawdzają się świetnie przy wideorozmowach czy codziennych zdjęciach, ale jeśli chcesz czegoś ekstra, lepiej użyć jednego z tylnych obiektywów.
Szczególnie polecam użycie trybu portretowego Studio Harcourt, który został wprowadzony w Honor 200 Pro. Efekty są imponujące, a dzięki składanej konstrukcji telefonu łatwo używać tych zaawansowanych funkcji nawet do selfie.
Honor dorzucił też funkcję AI Eraser, pozwalającą na łatwe usuwanie niechcianych elementów lub osób z kadru. Nie jest to żadna rewolucja, ale działa sprawnie i przydaje się w edycji zdjęć.
Jeśli chodzi o wideo, Honor Magic V3 obsługuje nagrywanie w 4K z prędkością do 60 fps na głównych aparatach i do 30 fps na przednich. Stabilizacja jest solidna, choć standardowe filmy są nieco bardziej kontrastowe niż bym chciał. Na szczęście, można to szybko poprawić dzięki wbudowanym filtrom, a w trybie Pro Video masz nawet możliwość dodania własnych LUT-ów.
Z pewnością Honor Magic V3 jest obecnie najsmuklejszym składanym smartfonem. Mam jednak wrażenie, że na tej smukłości opiera się cała magia najnowszego składaka marki.
On ma niemal wszystko, co powinien oferować flagowy smartfon, w tym wysoką wydajność, bardzo dobre ekrany, szybkie ładowanie, czy też wodoszczelność. Nawet aparaty są bardzo dobre, ale jako składak brakuje mu jednej i w zasadzie fundamentalnej cechy.
Chodzi o oprogramowanie, które nie oferuje zbyt wiele ciekawych rozwiązań dla wykorzystania dużego wyświetlacza. Owszem jest tryb dzielenia ekranu, ale to potrafi nawet tradycyjny smartfon. Choć mamy do dyspozycji tryb flex w aparacie, to jednak jego możliwości są ograniczone i nie dorównują temu, co oferuje Galaxy Z Fold6. Pod tym względem Honor zostaje w tyle.
Podobnie jest z wielozadaniowością – brakuje opcji podziału ekranu na trzy dowolne aplikacje jednocześnie, co znacząco ogranicza swobodę użytkownika. Wydaje się, że oprogramowanie mogłoby znacznie lepiej wykorzystać duży, składany ekran.
I wiecie co. To samo napisałem w podsumowaniu Huawei Mate X3. To tylko i wyłącznie dowodzi temu, że obie marki, choc niby działają niezależnie, to jednak są od siebie zbyt mocno zależne, co ani jednej, ani drugiej nie pozwala zbyt mocno rozwinąć skrzydeł. W sumie to bardziej Honorowi, który przecież ma ostatnimi czasy więcej smartfonów do zaoferowania.
To także pokazuje, że Huawei powoli odpuszcza ten rynek i skupia się na innych urządzeniach. Dlaczego więc Honor nie może pokazać, na co naprawdę go stać?
Ale pomijając strategię tych dwóch marek, jedno jest pewne – Honor Magic V3 to składany smartfon, który robi wrażenie i ma naprawdę dużo do zaoferowania. Wprawdzie brakuje mu kilku drobnych ulepszeń, by był ideałem, ale wciąż jest to urządzenie godne uwagi.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…