Huawei Watch GT 5 katowałem testami przez 3 tygodnie. Sprawdziłem go na wszystkie strony i jestem w kropce. Za 1000 złotych po prostu nie da się kupić nic lepszego.
Testowanie kolejnych smartwatchy Huawei to dla mnie czysta przyjemność. Z satysfakcją przechodzę przez kolejne punkty i widzę, że te niewielkie błędy sprzed roku znikają. Z Huawei Watch GT 5 jest jeszcze lepiej. Nie dość, że jest przystępny cenowo, to jeszcze podważa sens zakupu wersji Pro. Jak tu go nie kochać?
Dla porządku dodam, że przez kilka tygodni miałem okazję testować Huawei Watch GT 5 w wersji 46 mm. Taki model w Polsce kosztuje teoretycznie 1199 złotych, ale można go już kupić za nieco ponad tysiaka. I przez taki pryzmat zamierzam go tutaj oceniać.
Przypominam też o znakomitej promocji premierowej na całą serię HUAWEI WATCH GT 5:
https://www.gsmmaniak.pl/1520084/huawei-watch-gt-5-warto-kupic-w-promocji-na-start/
Do znudzenia mogę pisać o tym, że Huawei robi najlepiej wykonane smartwatche na rynku. Położony obok Galaxy Watcha lub Apple Watcha, wygląda jak produkt z wyższej półki cenowej. To dość zabawne, bo jest od nich sporo tańszy. Spora w tym zasługa tego, że koperta wykonana została ze stali nierdzewnej.
Nie musisz się obawiać o zabezpieczenie przed wodą. Zabrałem go na pływalnie, biegałem w deszczu – i nic. Potwierdza to zresztą najwyższa dla elektroniki użytkowej norma IP69K. Pochwalę również sam pasek. Ten z zestawu jest idealny. Wygląda jak jeans, nie brudzi się w ogóle i sprawdza się podczas treningów.
Spód koperty to szkło, a ośmiokątny kształt obudowy to mały powiew świeżości w świecie designu smartwatchy. Pochwalić trzeba też przyciski. Górna koronka ma dobrze dobrany opór, a dolny przycisk do wywoływania trybów treningowych charakteryzuje się odpowiednim skokiem.
W smartwatchach stosunkowo rzadko zdarza mi się docenić haptykę. W Huawei Watch GT 5 jestem zmuszony to zrobić. Niezależnie od tego, czy mówimy o alarmach, czy o powiadomieniach, czuć, że ktoś poświęcił masę czasu na dobranie siły wibracji. Zawsze czujemy, że wibruje coś wewnątrz obudowy, a nie to, że trzęsie nam się cała ręka.
Podsumujmy część recenzji o jakości wykonania i zastosowanych materiałów. Jest wybitnie. Huawei Watch GT 5 to najlepiej zrobiony smartwatch w tej półce cenowej. Tylko tytanowe zegarki z półki premium obecnie stoją od niego wyżej.
Jeśli znudziła Ci się już ta litania pochwał, to nie mam dobrych wiadomości. W sekcji o ekranie mogę ją tylko kontynuować. Płaski wyświetlacz w Huawei Watch GT 5 ma średnicę 1.43″ i jest wykonany w technologii AMOLED. 60 Hz daje wrażenie płynącej wskazówki – za to zawsze mały plusik.
Sam wyświetlacz jest odpowiednio jasny w gorący dzień i nigdy nie razi oczu nocą. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do kolorystyki ani co do działania czujnika światła. Powiedziałbym nawet, że jest tu lepiej niż w niejednym smartfonie. Ekran to kolejna zaleta Huawei Watch GT 5.
To może chociaż bateria kuleje? Nie, wręcz przeciwnie. Huawei twierdzi, że Watch GT 5 działa dwa tygodnie bez ładowania. Nie wiem, co na nim robili, żeby tak go zajechać. Moje testy pokazują obecnie 27% od ostatniego ładowania. Miało ono miejsce 12 dni temu. Jeśli dobrze liczę, zegarek rozładuje się mniej więcej po 16-17 dniach. Kosmos.
Podczas testów nosiłem go niemal bez przerwy. W tygodniu trenuję od 3 do 5 razy, mniej więcej po 50 minut. Bieganie, pływanie, trening siłowy. Do tego miałem go na nadgarstku każdej nocy. Żaden Samsung, Apple, a nawet Amazfit nie są w stanie zbliżyć się do tego poziomu. Huawei gra w swojej własnej lidze.
Jak mocno skraca się ten czas podczas aktywnego AoD? Mniej więcej o 40%. Używałem go przez dosłownie dwa dni, żeby porównać zużycie energii, ponieważ jest on dla mnie nawet nie tyle bezsensowny, co po prostu irytujący.
Do ładowania służy dołączona do zestawu magnetyczna stacja ładująca. Pełne naładowanie zajmuje około 90 minut.
W smartwatchach Huawei cenię sobie ich aplikację. Moim zdaniem cechuje się świetną prezentacją danych i udziela rozsądnych i użytecznych wskazówek. Lepszy sen, lepszy trening – z punktu widzenia amatora nie ma tutaj żadnych braków.
Nie spodziewałem się jednak, że Huawei Watch GT 5 będzie aż tak dobrym narzędziem na nadgarstku amatorskiego sportowca. Żaden ze mnie biegacz, ale pomiary są tu naprawdę dokładne. Te kilkadziesiąt kilometrów, które zrobiłem z nim na nadgarstku, zdziwiły mnie dokładnością przy wysokim tętnie.
Huawei Watch GT 5 mogę z czystym sercem polecić pływającym. Pomiary w basenie są tu równie dobre, co w przypadku OnePlusa Watch 2. Sportowo wyżej mamy już tylko Garmina.
W tej części tekstu ponarzekam tylko na jedną rzecz. Huawei Watch GT 5 ma płatności zbliżeniowe. W praktyce jednak ich konfiguracja raczej przerośnie kogoś, kto oczekuje ich od razu po wyjęciu z pudełka. Tutaj WearOS jest po prostu znacznie lepszy.
Cały proces bardzo dokładnie opisała na Tabletowo Kasia Pura – zainteresowanych odsyłam do jej tekstu.
Niedogodności z rejestracją płatności to tylko niewielka rysa na tafli zalet Huawei Watch GT 5. Ja nie mam złudzeń – ten model na mojej prywatnej liście zastępuje OnePlus Watch 2 na pierwszym miejscu najlepszych smartwatchy za tysiąc złotych. Sprzętowo nie ma się tu do czego przyczepić.
Jednocześnie zastanawiam się, jaki jest sens dopłacania tych kilku stówek do Huawei Watch GT 5 Pro, którego testował dla Was Paweł. Miałem okazję porównywać je przez kilka dni i zdecydowanie postawiłbym na tańszy model. Tytanowa koperta to dla mnie za słaby argument, poza tym podstawowy model moim zdaniem jest ładniejszy.
Reszta jest niemal taka sama. Idealna jakość wykonania, kapitalna bateria i dokładne pomiary możesz mieć w tańszym modelu. Koniec końców Huawei Watch GT 5 jestem zachwycony. Z przyjemnością przyznaję mu nagrodę „Dobra cena”. Jeśli tylko masz do wydania tysiąc złotych na smartwatch, zwyczajnie wybierz ten.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…
Zadebiutował OPPO Find X8 Pro: superflagowiec stworzony z myślą o Europie, a co za tym…