Tydzień z Xiaomi Mix Flip utwierdził mnie w przekonaniu, że to prawdopodobnie najlepszy flip w historii. Czy jest to jednak w stanie usprawiedliwić jego cenę? Zapraszam do lektury moich pierwszych wrażeń.
Miałem tydzień, żeby zapoznać się z możliwościami Xiaomi Mix Flip. Składany smartfon typu flip zrobił na mnie dobre pierwsze wrażenie. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że jest najlepszy w swojej klasie. Im dłużej z niego korzystałem, tym łatwiej było mi zrozumieć jego wycenę.
Nie znaczy to jednak, że mogę ją zaakceptować. Xiaomi Mix Flip kosztuje u nas 5799 złotych bez żadnej promocji na start. To 2 razy tyle, co niektóre modele konkurencji na promocji. Zobaczmy, dlaczego kosztuje aż tyle.
Zastanówmy się – jaki powinien być dobry flip? Dla mnie sprawa jest prosta:
W Xiaomi Mix Flip ekran zewnętrzny zdecydowanie wypełnia całą dostępną przestrzeń. Robi to tak samo dobrze, co Motorola i o niebo lepiej od Samsunga. Gdyby jeszcze udało się nieco zmniejszyć same obiektywy, to byłoby idealnie.
Pomiędzy połowami faktycznie nie ma żadnej szczeliny. To zawsze minimalizuje ryzyko, że przy złożonym wyświetlaczu dostanie się tam piach i porysuje całość.
5 miesięcy po premierze to najlepszy flagowiec do zdjęć, jaki testowałem.
Sam wyświetlacz nie porysował się przez cały tydzień. Żeby sprawdzić jego odporność, grałem na nim w Pokemon GO. To oznacza kolisty ruch przy każdym złapaniu. Na ochronie ekranu nie pojawiły się żadne rysy. Punkt dla Xiaomi.
Na koniec zostaje zawias. Jest bardzo solidny i da się go ustawić w kilku pozycjach. Nada się jako kamera do vlogowania oraz stojący głośnik do podcastu podczas gotowania. Domyka się też z satysfakcjonującym klikiem.
Xiaomi Mix Flip jest wyposażony w baterię o pojemności 4780 mAh. To o 380 mAh więcej niż Samsung Galaxy Z… Fold6. I to czuć na co dzień, bo Mix Flip jest pierwszym składakiem, który był w stanie przetrwać ze mną od rana do wieczora. 5-6 godzin SoT to dla niego norma.
W pudełku nie znajdziesz co prawda ładowarki, ale możesz użyć dowolnego adaptera o mocy 67 W. Ja korzystałem z ładowarki do laptopa Huawei i do pełna Flipa naładowałem w 54 minuty. To szybciej od Motoroli Razr 50 i o połowę szybciej od Samsunga Galaxy Z Flip6.
Pod względem baterii Xiaomi Mix Flip jest najlepszym składakiem na rynku. I kropka.
Mogę tu udzielić kilku odpowiedzi. Najprostsza z nich brzmi – tak, ale nie do końca. I to od skrajnego przypadku, w którym udało mi się zagotować procesor, pozwolę sobie zacząć.
Mój ulubiony benchmark to throttlowanie procesora. Nie tylko pokazuje jak na dłoni, jak zachowuje się SoC, ale także nagrzewa obudowę do maksymalnej temperatury. W tym przypadku Xiaomi Mix Flip po prostu parzył w dłoń, jeśli trzymamy go za górę obudowy.
Trzeba jednak pamiętać, że telefon trzymamy raczej za dolną część. Ta pozostawała przyjemnie chłodna nawet podczas najmocniejszego katowania. I dlatego mimo wszystko uważam, że Mix Flip jest rozsądnie schłodzony.
Nie ma drugiego telefonu, z którego byłbym tak mocno zadowolony po zakupie.
Drugim testem było Pokemon Go, podłączenie do ładowarki, maksymalna jasność i udostępnianie internetu. To mój standardowy test, który pozwala zagotować źle schłodzone telefony. Tutaj góra obudowy stała się mocno ciepła, ale nie parzyła.
Jeśli chodzi o codzienne użytkowanie poza grami, to bardzo rzadko czuć tu podwyższoną temperaturę. Xiaomi Mix Flip pozytywnie mnie tu zaskoczył.
W tym miejscu chciałem jeszcze pochwalić KAPITALNE zarządzanie pamięcią. Po zagotowaniu Flipa benchmarkiem zszokowany odkryłem, że Pokemon Go… nadal działa w tle. Telefon nie ubił zasobożernej gry, chociaż jego procesor wył gotowany w kotle. Czpaki z głów.
Ustaliliśmy już, że zewnętrzny ekran Xiaomi Mix Flip zajmuje tyle przestrzeni, ile powinien. 4″ ekran pozwala na użycie niemal dowolnej aplikacji – nawet gier. Pokemon Go było grywalne, ale muszę przyznać, że ten zegar mógłby jednak stąd zniknąć. Motorola robi to lepiej.
Stawiam, że da się to naprawić aktualizacjami. Jeśli tylko HyperOS poradzi sobie z lepszym skalowaniem aplikacji do kwadratowych, to pomiędzy możliwościami Mix Flipa i Motoroli będzie można postawić znak równości. Samsung jest już daleko w tyle.
Poza temperaturami w niektórych scenariuszach znalazłem tu tylko dwa problemy. HyperOS nadal potrzebuje swoje wersji 2.0 jak kolejnego oddechu. Smartfon na co dzień działa idealnie płynnie, ale ten soft po prostu nie przystaje do flagowca. Druga sprawa to czytnik linii papilarnych.
Co mi się nie podoba w systemie? Na przykład to, że Flip mógłby mieć jeszcze lepszy czas pracy. Podczas testów kolejnych Xiaomi widziałem, że HyperOS zużywa więcej energii niż – na przykład – ColorOS. Osiąga 5 godzin na włączonym ekranie, ma potencjał na jakieś 7. To powinno przyjść wraz z aktualizacją.
8 lat aktualizacji nowych smartfonów to ściema. Obalamy marketingowy mit.
Kolejna kwestia to reklamy. Mam w rękach flagowca, który zdecydowanie za często pokazuje mi personalizowane treści w motywach i innych aplikacjach systemowych. To drażni w Redmi za tysiaka, w topowym modelu jest nie do przyjęcia.
Skaner odcisków palców rozczarował mnie tak samo, jak miało to miejsce w przypadku każdego składanego smartfona. Zdecydowanie za często zdarzała mi się sytuacja, w której telefon ponownie prosił mnie o przyłożenie palca do czytnika.
Mimo wszystko po tym tygodniu mogę udzielić tylko twierdzącej odpowiedzi. To po prostu najlepszy składany flip, jaki trafił do Polski. Ma niewielkie niedociągnięcia, z których część powinny rozwiązać aktualizacje. Poczekałbym jednak do końca listopada lub grudniowych promocji, by zrobić to w okolicach 4 tysiaków.
Za 5699 złotych jest bardzo niewiele smartfonów, których zakup byłbym w stanie polecić. To fanaberia w 2024 roku, skoro istnieje tak dużo tańszych alternatyw.
Dla Xiaomi Mix Flip takimi alternatywami są Motorola Razr 40 Ultra (zeszłoroczna, ale w genialnej cenie) czy nowsza Motorola Razr 50 Ultra. Jest też kwestia Samsunga Galaxy Z Flip6. Jest gorszy pod każdym względem, ale kosztuje około 3 tysięcy złotych.
Podsumowując mój tydzień z Xiaomi Mix Flip mogę napisać, że jestem pozytywnie zaskoczony. To zdecydowanie najlepszy debiut w kategorii flipów w historii. Z każdą obniżką ceny jego zakup będzie stawać się coraz bardziej opłacalny.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Tanie realme zdobyło kolejną certyfikację. Szykuje się globalne ogłoszenie niskobudżetowca. Niedługo realme Note 60x będzie…
Masz flagowca Apple? To przydałyby Ci się słuchawki. Jako fan marki na pewno słyszałeś o…
Nowy tablet OPPO Pad 3 zadebiutuje już jutro. Na dzień przed premierą sporo o nim…
Dzieli nas dzień od prezentacji średniaków OPPO. O nowym OPPO Reno 13 (Pro) wiemy niemalże…
Już w najbliższy poniedziałek jeden z polskich sklepów odpali kolejne promocje z okazji Black Friday…
Pojemna bateria i energooszczędny procesor trafi do nowego realme C75. Długi czas pracy będzie kartą…