OnePlus 13 już po pierwszych 30 minutach dorobił się statusu największego bestselleru w historii marki. 100 tysięcy użytkowników wybrało tego flagowca i ani trochę mnie to nie dziwi.
Premiera OnePlusa 13 w Chinach odbyła się sporym echem w świecie smartfonów. Flagowca w stosunku do i tak bardzo opłacalnego poprzednika poprawiono w zasadzie na każdym polu. I wyraźnie widać to entuzjastycznych wynikach sprzedaży.
Pozostaje trzymać kciuki, by polska cena była równie atrakcyjna.
OnePlus 13 w 30 minut sprzedał się 100 tysięcy razy
Żaden inny telefon w historii OnePlusa nie sprzedawał się aż tak dobrze. CEO marki poinformował, że w ciągu 30 minut sprzedaży sprzedało się 100 tysięcy egzemplarzy flagowca. Wynik imponujący, bo przecież mówimy o zaledwie jednym rynku.
Przy takiej specyfikacji to będzie najbardziej opłacalny Xiaomi w Polsce w 2025 roku.
Nic dziwnego, że użytkownicy rzucili się na nowego OnePlusa. Przy stosunkowo niewielkiej podwyżce ceny w specyfikacji jest sporo nowości. CEO marki wskazuje również, że to rodzaj „opłaty” za długowieczność i jakość wsparcia.
Ciekawi mnie, czy podobny los czeka na OnePlusa 13R. To w końcu następca mojego prywatnego telefonu i potencjalnym punkt na mojej liście zakupów.
Przy takiej specyfikacji i cenie wcale mnie to nie dziwi
Poza tymi powodami podwyżki biorą się z rosnących cen procesorów (to akurat dotyczy każdego nadchodzącego flagowca). Wzrosły również ceny RAMu oraz kości pamięci. W tej sytuacji szykowałbym się na +500 złotych w przypadku wszystkich topowych modeli w Polsce.
Trzeba jednak pamiętać, że sama specyfikacja również zmieniła się na plus. Ekran w OnePlusie 13 jest imponujący na tle każdego konkurenta. Urosła bateria, pojawiła się norma IP69, a do tego producent obiecuje kapitalny układ chłodzenia.
OnePlus kupił mnie też obietnicą nienagannej płynności po 4 latach użytkowania. Wolę takie zapewnienia niż brednie o użytkowaniu telefonu przez 8 lat.
Jest jeszcze jedna konkurencja, w której OnePlus zrobił z rywali mielonkę. Wystarczy rzucić okiem na ranking smartfonów z października, by uzmysłowić sobie dominację chińskiego producenta.
Tu można mówić o zdemolowaniu konkurencji. Po co w ogóle kupujesz jeszcze Samsungi czy Xiaomi?
Źródło: producenta, via Gizmochina, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.