Podejrzewalibyście, że aplikacje randkowe mogą nieść za sobą potencjalne niebezpieczeństwo i możliwą utratę mienia? Okazuje się, że z pozoru niewinna rozmowa może doprowadzić do utraty sporej liczby pieniędzy. Na co powinni uważać użytkownicy takich aplikacji?
Nie jest żadną tajemnicą, że niektórzy w poszukiwaniu miłości lub chwilowych wrażeń sięgają po aplikacje randkowe. Te w obecnych czasach stały się na tyle popularne, że korzysta z nich ogromna baza użytkowników. Czy podejrzewalibyście, że może za nimi stać również niebezpieczeństwo i możliwa utrata mienia? Na własnej skórze przekonał się o tym jeden z mężczyzn, który zawarł znajomość z pewną kobietą.
Użytkownicy portali randkowych na celowniku oszustów
Sytuacja jest o tyle dziwna, że nie mamy tu do czynienia z klasycznym oszustwem. Wcale nie chodzi tu o to, że kobieta naciągnęła faceta na jakiś wydatek lub w rzeczywistości okazała się kimś innym na spotkaniu. Mężczyzna, który posłuży nam za bohatera w tym artykule, przejechał się na… internetowych inwestycjach. W efekcie stracił kilkadziesiąt tysięcy zł. Całkiem niedawno pisałem o sprawie, gdzie to reklama zadecydowała o utracie niemałych pieniędzy.
26-latek zgłosił się na policję po tym, jak zorientował się, że padł ofiarą oszustwa. Opowiedział funkcjonariuszom, że od czerwca prowadził intensywną korespondencję z poznaną online kobietą, która stopniowo zyskiwała jego zaufanie. W pewnym momencie ich znajomości zaproponowała mu inwestycje w kryptowaluty, przedstawiając je jako okazję do szybkiego zysku. Przekazywała mu szczegółowe instrukcje, przesyłając linki do rzekomych platform inwestycyjnych oraz numery kont do przelewów.
Tę znajomość mężczyzna zapamięta do końca życia
W ciągu kolejnych tygodni mężczyzna wykonał 11 przelewów na — uwaga — kwotę ponad 66 000 zł, wierząc, że jego środki są bezpiecznie inwestowane. Poszkodowany zrozumiał, że został oszukany w momencie, gdy odkrył, że dostęp do kont miał tylko wtedy, gdy regularnie przelewał na nie środki. Kiedy zaprzestał wpłat, konta zostawały zablokowane, a rzekoma platforma informowała go, że przywrócenie dostępu będzie możliwe po dokonaniu kolejnego przelewu. Sprawa trafiła do augustowskiej policji, która obecnie prowadzi śledztwo.
Źródło: Policja
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.