realme Pad 2 / fot. Paweł Łaz, techManiaK.pl
Mimo, iż dla niektórych tablety to przeżytek, to one nadal się rozwijają, by zaoferować coraz to lepsze osiągi w niższej cenie. Dlatego też zapraszam na test realme Pad 2, czyli tabletu do 1000 złotych, który spróbuje namieszać w swojej półce cenowej. Czy jest wart takiej kasy? O tym w materiale.
Raczej nie jestem zwolennikiem tabletów, choć znam ich niesamowite możliwości dzięki mojemu imiennikowi – nie o tym jednak jest ten artykuł. W nim opowiem Wam o moich testach realme Pad 2, którego użytkowałem przez ostatni czas, by sprawdzić, czy jest warty zainteresowania w swoim budżecie. Sprawdziłem – rzecz jasna – wydajność, kulturę pracy, ekran, aparat(y), czy ogólny feeling użytkowania. Nie przedłużając, lećmy!
Bo nie wiem, jak inaczej nazwać model kosztujący mniej niż 1000 złotych. Zalicza się więc zwyczajnie do tych tanich propozycji, których na rynku nomen omen nie jest tak dużo.
Oczywiście, wiedząc, że w tym miesiącu mamy Black Friday, można się spodziewać, że będzie do wyrwania nieco taniej – a nawet jest już w Media Expert na moment pisania tego artykułu – 899 złotych.
Muszę jednak nadmienić, że w moje ręce wpadł wariant LTE z pamięcią 8/256 GB, który w Polsce jest niedostępny. Warto więc wziąć małą poprawkę na kwestię wydajności testowanego urządzenia.
Sprzęt do testów dostarczyła firma realme, za co serdecznie dziękujemy. Nie miało to jednak wpływu na ocenę testowanego urządzenia.
W przypadku tabletów producenci – w większości – nie poszli drogą smartfonów, gdzie często próżno szukać chociażby ładowarki, a gdzieniegdzie – przewodów. Jeżeli chodzi o omawiany model, to przychodzi on do nas w białym, prostokątnym pudełku, na którego odwrocie znajdziemy jakieś podstawowe informacje o nim. Co jednak znajduje się w jego wnętrzu?
Nie jest to więc nie wiadomo jak bogate wyposażenie, jednak w przypadku taniego tabletu – myślę wystarczające. Powyżej z kolei unboxing, tak tradycyjnie 😉
Sam design również nie jest nudny, bo zwyczajnie plecki nie są jednolitą bryłą, a producent postanowił je nieco ożywić. Najpierw jednak o kwestii wykonania słów kilka – mamy tutaj połączenie szkła na przodzie oraz metalu i tworzyw sztucznych w przypadku plecków oraz ramki urządzenia. Większy obszar, który możecie aktualnie ujrzeć na zdjęciach, jest wykonany właśnie z metalu, najprawdopodobniej aluminium.
Ten mniejszy, wyróżniający się, o którym wspominałem – bazuje na tworzywach sztucznych, które są w porządku pod kątem jakościowym. Do spasowania całości ze sobą nie mogę się przyczepić. Tanie tablety, czy smartfony mają jednak pewną słabość – są nią duże ramki wokół ekranu i nie inaczej jest tutaj. Są one zwyczajnie bardzo dobrze widoczne, co nie każdemu może odpowiadać. Przypomnę jednak, że mamy do czynienia z tabletem do 1000 złotych, co nie jest wygórowaną kwotą za taki sprzęt.
Osobiście podoba mi się to, jak został on zaprojektowany… chociaż ta wyspa aparatów, gdzie jeden to wspaniała atrapa – no, można było to zrobić chyba inaczej. Tak czy owak – realme Pad 2 jest tabletem, o którego jakość wykonania nie trzeba się martwić.
Oczywiście, korzystać przy użyciu jednej ręki z niego można – pod warunkiem, że leży na blacie lub stabilnie o coś oparty. Użytkuje się go przyjemnie pod kątem samej w sobie wygody, jest dobrze wyważony, a dzięki cienkiej budowie, nie będzie problemu z pewnym chwytem. Co ciekawe, grubsze ramki nieco poprawiają ergonomię, bo umożliwiają trzymanie omawianego tabletu w specyficzny sposób, kładąc część palców na jego przodzie, bez kolizji z ekranem.
Zdecydowanie 120 Hz to jest jego atut, tak samo, jak optymalna rozdzielczość. Nie jest to jednak AMOLED, a panel IPS LCD, który ma swoje minusy. 11,5″ ekran teoretycznie rozświetla się do 450 nitów, czyli wartości, która powinna wystarczyć w większości scenariuszy, w których byśmy tablet użytkowali. Jak jest jednak w praktyce?
Z pomocą przychodzi – rzecz jasna – kolorymetr, który wskazuje, że maksymalnie zainstalowany wyświetlacz osiąga… 440 nitów, czyli granice tego, co powinien. Jest to niezależne od tego, czy zostawimy ustalenie poziomu jasności w automacie, czy zrobimy to manualnie.
Tutaj także widać, ile gorszy jest panel w tablecie za 1000 zł w porównaniu ze smartfonem w takiej samej cenie – choć raczej nikt się nie spodziewał niczego innego:
Istotne jednak, że wartość sRGB jest na wysokim poziomie, bo to ona w przypadku treści SDR (nie HDR) jest najbardziej istotna. Co z kolei w kontekście błędu ΔE (delta E)? Wygląda to tak:
Pierwsza i trzecia wartość mieszczą się w granicach przyzwoitości, jednak maksymalny odchył jest już mocno widoczny. Jeden z odcieni / kolorów będzie więc wyświetlany niekoniecznie tak, jak powinien. Nie zapomniałem również o temperaturze barwowej testowanego tabletu – 7747 Kelwinów, z błędem ΔE bieli 2,14 oraz czerni 6,25. Tutaj jest bardzo dobrze.
To także sprawdziłem, bo w końcu mówimy o multimedialnym towarzyszu w praktycznie każdej sytuacji. W przypadku oglądania wszelakiego rodzaju seriali, YouTube’a, czy innych materiałów wideo – są w porządku. Głośność na odpowiednim poziomie, szczegółowość dźwięku także, choć wiadomo – czasami brakuje basu, a także niektóre dźwięki mogą się ze sobą niekiedy zlewać. W muzyce jest to dużo bardziej odczuwalne.
Dlatego też raczej jako radio to jedynie do sprzątania lub innej czynności, przy której nie skupiamy się zwyczajnie na samym w sobie dźwięku, a na tym, że coś nam gra i umila czas podczas właśnie sprzątania, czy gotowania.
Mamy tutaj duet 8 MP aparatu głównego wraz z 5 MP kamerką selfie. Są to – jak można się domyśleć – bardzo podstawowe moduły. Jak się sprawują? Cóż, najpierw zobaczcie poniższe próbki.
W dobrym świetle jest jak najbardziej w porządku, patrząc na to, że to tablet, którym raczej zdjęć nie będziemy wykonywać. Co najwyżej używać do rozmów wideo, w których prezentuje identyczną jakość, jak w zdjęciach. Wystarczy więc być we w miarę dobrze doświetlonym, pomieszczeniu i te 1080p@30 FPS będzie w porządku.
Przypominając, za wydajność w omawianym tablecie odpowiedzialny jest MediaTek Helio G99, który do niedawna był bardzo popularny w smartfonach za podobną kwotę. Oprócz niego mamy 8 GB pamięci operacyjnej oraz 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 2.2. Sprawdźmy, jak to się sprawuje w testach syntetycznych oraz bardziej przyziemnych sprawdzianach.
I tutaj na pierwszy plan wlatuje oczywiście sprawdzian throttlingu właśnie, w programie CPU Throttling Test. Jak widzicie poniżej, odchyły są na tyle małe, iż aplikacja interpretuje to jako całkowity brak spadku wydajności, spowodowanego wysokimi temperaturami procesora. Oczywiście, wahania wydajności są, jednak zamykają się w granicach 5%, czyli pomijalnej przy sprawdzaniu występowania throttlingu. Test zdany w 100%.
Kolejnymi sprawdzianami są oczywiście Geekbench do spółki z AnTuTu. W pierwszym z nich, testowany tablet realme Pad 2 uzyskał kolejno 722 punkty dla pojedynczego rdzenia oraz 1958 punktów dla całego CPU. W drugim – przy wykorzystaniu lżejszego sprawdzianu dla układu graficznego – było to nieco ponad 425 tysięcy punktów. Są to wyniki, które pokazują, że jednak nie mamy do czynienia z demonem prędkości, aczkolwiek w tej półce cenowej – jest zwyczajnie w porządku.
Pozostało sprawdzenie tego, jak szybka jest pamięć wewnętrzna. Z pewnością dużym atutem jest to, że realme zastosowało UFS 2.2, który jest o niebo lepszy, niżeli czasem stosowane w tych tańszych tabletach eMMC 5.1. Poniższe wartości są jak najbardziej satysfakcjonujące w kontekście tego typu sprzętu.
A jak na takim tablecie idzie pograć? Chociaż najpierw oczywiście tradycyjne rozszerzenie testu na throttling w 3DMarku. Tutaj także widzimy, że go zwyczajnie nie ma. Co do samej wydajności w kontekście gier, w przypadku prostych produkcji typu Subway Surf – bezproblemowo sobie można w nie pograć.
Problemem nie będą także bardziej wymagające tytuły, gdzie zwyczajnie obniżymy detale graficzne. Przykładem niech będzie PUBG Mobile, który na ustawieniach graficznych „HD” (czyli nie najniższych), działa wręcz perfekcyjnie. Tutaj więc realme Pad 2 również się sprawdzi.
Tablety postanowiłem również testować w bardziej przyziemnym sprawdzianie, jakim jest mój speed test. Tradycyjnie, obejmuje on dwa przebiegi , jeden na czysto i drugi z RAMu. Użytkuję następujący zestaw aplikacji:
Jak poszło testowanemu modelowi? Cóż, do smartfonów – także z podobnego budżetu – raczej daleko mu do smartfonów, które dotychczas testowałem. W pierwszym przebiegu było to 2 minuty, 1 sekunda i 14 setnych, z kolei w drugim nieco mniej – 1 minuta, 32 sekundy i 40 setnych. Łącznie więc, testowany tablet wykonał owy sprawdzian w 3 minuty, 33 sekundy i 54 setne – ale jednak wykonał.
Nakładka systemowa od realme jest bardzo zbliżona do tego, co oferuje czysty Android znany z Pixeli chociażby. Nie ma tutaj wiele różnic, czy modyfikacji. Głównie są to zmiany kosmetyczne – i to w niewielkim stopniu.
Pod kątem systemowym całość działała zwyczajnie dobrze, choć czasami zdarzały się sytuacje, gdzie występowały małe bugi. W większości były to wykrzaczenia aplikacji, ale nie było tego na tyle dużo, by w tak tanim tablecie, jakim jest realme Pad 2, zrobiło to różnicę.
Czysto teoretycznie niecałe 8400 mAh w przypadku tabletu nie jest wielką ilością, aczkolwiek testowany tablet radzi sobie w tej kwestii naprawdę dobrze. Korzystając oczywiście z WiFi, jesteśmy w stanie wykręcić około 12 godzin SoT. Może być to 2-3, czy nawet 4 dni użytkowania – zależnie od tego, do czego i jak intensywnie użytkujemy posiadany sprzęt.
Co jednak z 33W ładowaniem przewodowym? Używając ładowarki będącej w stanie osiągnąć maksymalną, obsługiwaną przez tablet moc, ładowanie do 100% zajęło 4 godziny i 20 minut. Rozbija się to na 1 godzinę i 50 minut do 50% oraz 2 godziny i 30 minut 51-100%. Cóż, nie jest to najszybciej ładujący się tablet, więc może być to problematyczne.
Podczas mojego czasu z testowanym tabletem, w moich oczach zbudował się jako ciekawa propozycja w swoim budżecie, mająca spore atuty. Znalazło się też jednak trochę niedociągnięć, chociażby związanych z oszczędnościami częściowo na materiałach. Wróćmy jednak do tego, ile ten sprzęt kosztuje – 999 złotych, a czasem pojawia się także poniżej granicy 9 stówek. Czy jest więc godny rozważenia? Myślę, że tak, chociaż zawsze polecam skupić się na tym, czy jesteście w stanie zaakceptować jego wady, o których już zaraz – najpierw jednak…
I tutaj na sam początek można pochwalić obecność niby podstawowego, ale wyposażenia, w którego skład wchodzi ładowarka, czy przewód USB-C. Oprócz tego na pochwałę zasługuje wykonanie, bo jest zwyczajnie bardzo przyjemne, jak na tak tani sprzęt. Idąc dalej komfort użytkowania omawianego tabletu także jest na wysokim poziomie, głównie z uwagi na dobre wyważenie oraz jego „cienkość”.
Nie można nie wymienić całkiem przyzwoitego ekranu, czy faktu, że zastosowane aparaty naprawdę są przydatne, chociażby przy rozmowach wideo. W kontekście wydajności pozytywnym jest aspekt braku throttlingu oraz bardzo niskie temperatury sprzętu. Na koniec wymienić należałoby przyjemną nakładkę systemową, a także wytrzymałą baterię.
Ekran nie jest jednak czarno-biały w ocenie, ponieważ kolorystyka pozostawia wiele do życzenia, szczególnie w kontekście przekłamywania niektórych odcieni. Multimedialnie także głośniki nie robią super-roboty. Są bardzo podstawowe i może lepiej byłoby jednak zastosować pojedynczy, a lepszy głośnik, zamiast czterech bardzo przeciętnych. Wydajność oczywiście także jest jakimś przytykiem, bo nie jest najwyższa, a to doprowadza do przycinek animacji chociażby. I na koniec – wolne ładowanie.
Jeżeli szukałbym taniego tabletu, jedynie do obejrzenia seriali, czy porobienia podstawowych rzeczy „biurowych”, to zdecydowanie bym go rozważył. Ale jednak tablety – prywatnie – to nie moja bajka, wolę zdecydowanie lekkiego, 14″ laptopa.
Cya!
|
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
iQOO Neo 10 Pro nie tylko oferuje niesamowitą wydajność, ale też nieźle wygląda i ma…
Nikogo nie trzeba przekonywać, że po polskiej premierze POCO F7 i POCO X7 będą jednymi…
Snapdragon 8 Elite, do 24 GB RAM, wielka bateria, nieskazitelny ekran i piękny design za…
realme Neo7 zaszokuje nas rozmiarem baterii, wydajnością, odpornością na wodę, a także ceną. Chcę zobaczyć,…
Ostateczny design OnePlus 13R trafił do sieci prosto od producenta. Choć popieram płaski ekran, to…
Do portfolio Motoroli w Polsce dołącza smartfon ThinkPhone25, który zadba o naszą prywatność i bezpieczeństwo…