Huawei Mate 70 Pro+ zadebiutował oficjalnie. Trzeba powiedzieć sobie wprost – żaden inny telefon fotograficznie nie jest w stanie z nim konkurować. Widać to również po cenie.
Premiera Huawei Mate 70 Pro+ to dobra okazja na przyjrzenie się fotograficznej dominacji tego producenta. Samsung, Apple, Google czy Xiaomi może chwalić się możliwościami, a król mobilnej fotografii na koniec dnia i tak będzie tylko jeden.
Pytanie brzmi – czy jesteś w stanie wydać na to aż tyle kasy?
Nie bez powodu na tapetę wziąłem tu właśnie Huawei Mate 70 Pro+. Dwa tańsze modele nie są aż tak ciekawe, a RS jest nieco niedorzeczny. Do tego uważam, że pomimo oczywistego braku powiązań (żadnego, ani trochę) Honor Magic 7 Pro może czerpać z niego garściami.
Huawei Mate 70 Pro+ imponuje samym tylnym panelem. Wykorzystano tu jakiś rodzaj nylonowego splotu, który do pewnego stopnia ma nawet absorbować upadki. Ramka jest tytanowa (a ten materiał ma zniknąć ze smartfonów).
Włączony Samsung Galaxy S25 Ultra po raz pierwszy na wideo.
Front szczelnie wypełnia ekran LTPO o przekątnej 6.9″. Rozdzielczość to solidne 2832 na 1316 pikseli. 120 Hz odświeżanie i 2500 nitów to flagowe wartości, choć daleko im do rekordowych.
Producent nie zdradził wiele na temat procesora. Z przecieków wiemy jednak, że jest to Kirin 9100, wykonany w 6 nm litografii. Huawei nie szczędziło pamięci. 16 GB RAM i 512 GB lub 1 TB na dane robią wrażenie.
Bateria też jest większa niż w podstawowych modelach. Mamy tu do czynienia z ogniwem o pojemności 5700 mAh. Można ją ładować z mocą 100 W po kablu i 80 W bezprzewodowo.
Huawei Mate 70 Pro+ pokazuje, że w 2024 roku wystarczą 3 obiektywy na tylnym panelu. Jestem w stanie założyć się, że Honor Magic 7 Pro przypadkowo będzie oferować bardzo zbliżone zaplecze fotograficzne.
Główny aparat Huawei Mate 70 Pro+ oparto o sensor RYYB o rozdzielczości 50 MP. Producent twierdzi, że pozwoli to na zupełnie nowe podejście do kolorów. Od strony obiektywu trzeba pochwalić zmienną przysłonę (od f/1.4 do f/4.0).
Drugie oczko to szeroki kąt. Ten również jest oparty o matrycę RYYB. Rozdzielczość to tym razem 40 MP. Ostatnim aparatem jest teleobiektyw. Mamy tu do czynienia z sensorem RYYB 48 MP. Podobno ten obiektyw pozwala na ostrzenie z bardzo bliska.
Dodatkowo na środku wyspy aparatów znajduje się dodatkowy sensor, którego zadaniem jest zbieranie informacji o kolorach. Producent zapewnia, że to właśnie dzięki niemu Huawei Mate 70 Pro+ jest najlepszym telefonem do zdjęćna rynku.
Na koniec zostaje nam kwestia ceny. Jak pewnie domyślasz się z tonu mojego tekstu, Huawei Mate 70 Pro+ to nie jest tani flagowiec.
Gdyby Huawei Mate 70 Pro+ trafił do Polski, musiałby kosztować co najmniej 8 tysięcy złotych. Taka kwota pozwala Ci kupić dowolnego flagowego Pixela, iPhone’a czy Galaxy. Kasy zostanie też na dobry smartwatch i akcesoria. Taka cena za najlepszy telefon do zdjęć w historii.
Źródło: producenta, via GSMArena, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Mapy Google wprowadzają do nawigacji nowe, ważne usprawnienie. Pomoże nam ono lepiej zaplanować trasę w…
Użytkownicy na YouTube mają problem. Usterka rekomendacji sprawia, że platforma podpowiada im nie te treści,…
Xiaomi 14 w wersji Global zaczyna już otrzymywać aktualizację do HyperOS 2. Bez wahania nazwę…
Przetestowałem realme GT 7 Pro, by odpowiedzieć na podstawowe pytanie: czy warto kupić tego flagowca?…
Samsung Galaxy S25 Ultra pojawił się na wideo przed premierą. Jak na dłoni widać płaski…
Black Friday już tuż tuż, a więc i promocji szał czas zacząć! Geekbuying.pl wystartowało z…