Myśląc bezprzewodowe słuchawki gamingowe, myślicie raczej o modelach nausznych, a w ofertach producentów znajdują się także te dokanałowe. Zapraszam na test Sony INZONE Buds, czyli słuchawek TWS dla graczy od japońskiego producenta. Jak sprawują się w całym przekroju ich zastosowań?
Spis treści
Wybór w kontekście gamingowych TWS’ów nie rozpieszcza, choć nie można powiedzieć, że wyboru nie ma w ogóle. Jednym z nich są właśnie sprawdzone przeze mnie Sony INZONE Buds, na których test serdecznie zapraszam!
Zacznijmy od ceny Sony INZONE Buds
Z pewnością nie można nazwać ich tanimi słuchawkami. W polskich sklepach ich cena praktycznie bez przerwy się waha, lecz na moment tworzenia tego testu, możecie je kupić za 799 złotych.
Spora cena zwykle narzuca spore oczekiwania, tym bardziej po recenzji tanich słuchawek, jakimi są Sony WF-C510. Czy japoński produkt im podoła?
Specyfikacja Sony INZONE Buds
- Rodzaj łączności: Bluetooth 5.3 LE
- Zgodne profile: TMAP, CSIP, MCP, CVP, CCP
- Kodeki: SBC, AAC, LC3
- Budowa: dokanałowe
- Redukcja szumów: aktywna
- Średnica przetwornika: 8,4 mm
- Mikrofony: dwa (na słuchawkę)
- Maksymalny czas pracy:
- Bez ANC:
- Odbiornik: do 12 h na jednym ładowaniu, do 24 h dzięki etui
- Bluetooth: do 24 h na jednym ładowaniu, do 48h dzięki etui
- Z ANC:
- Odbiornik: do 11 h na jednym ładowaniu (brak informacji o wynikach z etui)
- Bluetooth: do 18h na jednym ładowaniu (brak informacji o wynikach z etui)
- Bez ANC:
- Wodoszczelność: IPX4 (słuchawki)
- Waga jednej słuchawki: 6,5 g
- Waga etui: 46,2 g
Bardzo ciekawe wyniki na pojedynczym naładowaniu, ale także przy użyciu etui. Szkoda tylko braku informacji o tym, jak całość radzi sobie z włączonym ANC.
Sprzęt do testów dostarczyła firma Sony, za co serdecznie dziękujemy. Nie miało to jednak wpływu na ocenę testowanego urządzenia.
Cóż otrzymujemy wraz z Sony INZONE Buds w zestawie?
Zdecydowanie to, czego można by oczekiwać od słuchawek bezprzewodowych. Całość jest także ładnie oraz wygodnie zapakowana. Dość jednak o tym, co znajdziemy we wnętrzu pudełka?
- Słuchawki (wraz z odbiornikiem 2,4 GHz);
- Tipsy (XS, S, M na słuchawkach, L);
- Przewód USB-A do USB-C;
- Papierologia.
Cieszy z pewnością fakt, że każdy powinien znaleźć odpowiedni rozmiar tipsa dla siebie, z uwagi na obszerny zestaw dodany do testowanych słuchawek.
Do wykonania Sony INZONE Buds ciężko się przyczepić, ale coś znalazłem
Zacznijmy może od materiałów. Sony skorzystało tutaj głównie z tworzyw sztucznych, które pozostawiają pozytywne wrażenia w kontekście swojej jakości. Tak matowo z zewnątrz wykonane etui, jak i słuchawki same w sobie oraz odbiornik. Nasze TWS’y mają jednak także powierzchnię wykończoną na błysk, a w całości próżno szukać innych materiałów.
Spasowanie wszelakich elementów słuchawek oraz odbiornika nie pozostawiają złudzeń, że mamy do czynienia z modelem, gdzie jakość wykonania musi prezentować odpowiedni poziom. Jedyny problem pojawia się w kontekście zawiasu w etui, który już odstaje od reszty. Jest dosyć luźny i jedyne ustawienie, w którym trzeba użyć jakiejś siły przy jego użytkowaniu, to otworzenie etui. Potem jednak „lata” jak chce. Spasowanie wieczka także nie jest idealne i da się to wyczuć. Można w tym miejscu dodać, że realna waga pojedynczej słuchawki to 6,46 grama, natomiast etui 49,77 grama.
Czy Sony INZONE Buds to wygodne słuchawki?
Powiedziałbym, że to zależy, ale w zasadzie przy każdych słuchawkach można by tak powiedzieć. Całość nie jest najlżejsza, jednak dobrze trzyma się ucha, co wynika z odpowiedniego osadzenia w kanale słuchowym. Oczywiście, biorąc po uwagę odpowiednio dobrane „gumki”.
Mimo stosunkowo wysokiej wagi, to nie męczą uszu na tyle, bym musiał robić sobie przerwy. Długie rozgrywki z ich użyciem można zaliczyć do całkiem przyjemnych z tego właśnie względu. To jednak jedna strona medalu w kontekście wygody, przejdźmy zatem do jej drugiego aspektu.
Sterowanie mocno ograniczone – czy aby na pewno?
Na obydwu słuchawkach mamy wyraźnie odznaczający się panel dotykowy, który służy do sterowania całością. Jak jednak wygląda zestaw poleceń, z których możemy tutaj skorzystać? Cóż, najlepiej będzie to zobrazować poniższym zrzutem ekranu.
Oczywiście, nie zostawiając miejsca na wyjaśnienie. W dolnej części są predefiniowane ustawienia, które można przypisać, w górnej zaś istnieje opcja niestandardowa, w której przypisujemy każdej „akcji jej funkcję”. Jak możecie zauważyć, w przypadku pojedynczego tapnięcia, jest to dosyć ograniczona ilość funkcji, choć są też takie, które przydadzą się w grach. Owe funkcje są takie same (w kontekście możliwości przypisania) dla każdej sekwencji akcji wykonanej na panelach dotykowych.
Całość działa bardzo dobrze, chociaż te predefiniowane ustawienia są naprawdę mocno ograniczone, wykorzystując zaledwie ułamek akcji, które możemy wywołać za pomocą sterowania. Same w sobie panele dotykowe pracują praktycznie bezbłędnie, co należy docenić. Jeszcze raz jednak – ubolewam, że standardowe ustawienia są tak ograniczone.
Miód, czy dziegć? Tak grają Sony INZONE Buds
W zasadzie w każdych słuchawkach jednym z najważniejszych aspektów jest jakość dźwięku. W tych gamingowych jednak, najbardziej istotny będzie fragment dotyczący sceny i pozycjonowania, czy opóźnienia, a także mikrofonów. W tym miejscu mogę już zdradzić, że w przypadku tradycyjnej oceny poszczególnych pasm, testowany model nie zdaje szczególnie dobrze egzaminu w swojej półce cenowej. Dlaczego?
Bas
Zaczynając od basu, na standardowych ustawieniach korektora mamy do czynienia z raczej dosyć płaskim oraz niespecjalnie wyrazistym brzmieniem w tym zakresie.
Zależnie od utworu, czasami zwyczajnie brzmi on na taki, jakby dolne warstwy basu zostały wycięte. Dynamika natomiast jest w porządku, chociaż także mogłoby być w tym zakresie lepiej.
Średnica
Tutaj testowane słuchawki bezprzewodowe radzą sobie najlepiej, dostarczając całkiem szczegółowe brzmienie w średnich tonach. Nadal jednak to poziom – bądź pół poziomu – niżej w stosunku do innych propozycji w pobliżu ich wyceny.
Sopran
Ostatni jest oczywiście najwyższy zakres częstotliwościowy, który z kolei charakteryzuje się raczej zbalansowany brzmieniem. Nie doświadczymy tutaj – jeżeli nie lubimy ostrego, wysokiego sopranu – takiego brzmienia. Całość jest również raczej czysta i wolna od zniekształceń.
Korektor
Cóż, predefiniowane tryby (z wyjątkiem domyślnego) się zwyczajnie nie sprawdzają. Podbicie basów nie jest subtelne, a bardzo mocne i całość brzmi zwyczajnie źle, będąc pozbawiona jakiegokolwiek balansu. Opcja Muzyka z kolei ucina dosyć mocno sopran, przez co całość nabiera „ciemniejszego”, bardziej basowego charakteru – niektórym może przypaść do gustu, aczkolwiek technicznie rzecz biorąc – niekoniecznie dobry zestaw ustawień.
Scena i pozycjonowanie
W tym zakresie Sony INZONE Buds pokazują pazura, gdzie w zasadzie w każdej grze jesteśmy w stanie bardzo dokładnie usłyszeć, z której strony (a także określić, w jakiej odległości) podchodzi nas przeciwnik.
Sprawdzają się tak w nieco wolniejszych produkcjach, jak i tych szybszych, z CS’em na czele. Całość jest zwyczajnie obszerna oraz dokładna, za co należy się pochwała.
Opóźnienie
Jedyne problemy, jakie się pojawiały w tym zakresie, występowały przed instalacją dedykowanej aplikacji na komputer do tych słuchawek. Po tym, jak ręką odjął, nie trzeba było się przejmować ich występowaniem, bo jeżeli były, to na tyle marginalne, że na „casualowym” poziomie kompletnie pomijalne.
Mikrofony
Także istotny element, tym bardziej w przypadku słuchawek dla graczy. Sprawdźmy w takim razie, jak testowany model poradził sobie najpierw w cichym otoczeniu:
A następnie w głośnym:
Powiedzieć można przede wszystkim, że nie jest to najlepiej nagrywane audio ze słuchawek, które testowałem. Nie jest jednak złe, szczególnie w sprzyjających warunkach radzi sobie dobrze pod kątem jakości rejestrowanego głosu. W przypadku głośnego miejsca, jest nieco gorzej, aczkolwiek nadal na całkiem wysokim poziomie.
Tryb transparentny i ANC są na pokładzie Sony INZONE Buds
Zacznijmy od tego drugiego, bo zwykle to właśnie ANC jest tym częściej używanym. Sprawuje się ono zwyczajnie w porządku, nie jest ani przesadnie sprawne, ale nie można powiedzieć, żeby sprawowało się źle. Najlepiej więc nazwać je przeciętnym, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. „Robi co ma robić”, ale nie wyróżnia się nazbyt. Zdecydowanie plusem jest, że nie zmienia brzmienia słuchawek.
Tryb transparentny z kolei jest na bardzo dobrym poziomie, tak w odwzorowaniu barw dochodzących do nas głosów, jak i ogólnej ich głośności. Nie jest to odwzorowanie 1:1, ale nie jest od niego daleko.
Aplikacja
Ta jest prosta i przyjemna w nawigowaniu, co możecie zobaczyć na poniższych zrzutach ekranu. Umożliwia włączenie takich opcji, jak dźwięk przestrzenny, dostosowanie brzmienia, sterowanie ANC / Trybem transparentnym, w zasadzie podstawowe rzeczy, które na co dzień się przydają.
Jest także oczywiście sekcja, gdzie możemy wybrać sterowanie, choć jest ona mocno ograniczona, o czym już wspominałem wyżej. Sama aplikacja jest jednak zwyczajnie w porządku.
Bateria w Sony INZONE Buds – mistrz długich rozgrywek?
Jak najbardziej można tak ten model nazwać. Zapewnienia ze specyfikacji są jak najbardziej możliwe do uzyskania. Powiedziałbym nawet, że bez problemu możemy liczyć na parę dodatkowych godzin względem zapewnień producenta. Dwa dni użytkowania bez przerwy nie są problemem, w trzecim dniu jeszcze trochę z nich pokorzystamy. Ładowanie także nie jest uciążliwe, a do tego stosunkowo szybkie, tak samego w sobie etui, jak i słuchawek w nim.
To zdecydowanie słuchawki dla graczy. Podsumowanie testu Sony INZONE Buds
Dotarliśmy do końcówki tego tekstu, w którym to rozmawiamy sobie i oceniamy bezprzewodowe słuchawki dla graczy od japońskiego producenta. Produkt ten jest teoretycznie dedykowany graczom, chociaż – jak dobrze wiemy – „nie-gamingowe” słuchawki dokanałowe także radzą sobie z takimi zadaniami. Odwracając tę sytuację, tutaj nie do końca tak dobrze to poszło. Czy te kosztujące niespełna 800 złotych słuchawki są warte grzechu? Cóż, przejrzyjmy zatem na koniec…
Zalety
Dobre wyposażenie na start to niezaprzeczalny plus tych słuchawek, tak samo, jak wysoka jakość użytych materiałów do ich wykonania. Z bardziej praktycznego punktu widzenia, wymienić można oczywiście komfort użytkowania. Idąc dalej, brzmieniowo na pochwałę zasługuje przede wszystkim scena i pozycjonowanie, które działa niesamowicie dobrze.
Można także wspomnieć o pomijalnym opóźnieniu, czy dobrze sprawujących się mikrofonach w japońskim produkcie. Kolejnymi mocnymi punktami są ANC i tryb transparentny (bardziej ten drugi), a miłe słowa skierować można także w kierunku aplikacji, która służy do dostosowywania słuchawek pod siebie. Na koniec nie można zapomnieć o wytrzymałej baterii.
Wady
Tutaj na początek trzeba wymienić słaby zawias w etui – w tak drogim produkcie, jest naprawdę kiepski. Ograniczone możliwości sterowania także powinny się tu znaleźć, szczególnie w kontekście predefiniowanych ustawień producenta. Brzmieniowo jest z kolei przeciętnie, słuchawki te grają „poziom cenowy niżej” od konkurencji, co nie jest dobrym znakiem. Korektor nie poprawia tej sytuacji.
Jeżeli więc jesteś graczem, to zdecydowanie możesz rozważyć te słuchawki, chyba, że zależy Ci równocześnie na czymś konkurencyjnym w kontekście jakości dźwięku, wtedy polecałbym swój wzrok skierować na inne propozycje.
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Sony INZONE Buds
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.