Apple musi wypłacić użytkownikom swoich sprzętów aż 95 milionów dolarów. Mimo tego nie przyznaje się do winy i twierdzi, że nigdy nie podsłuchiwało użytkowników. Każdemu użytkownikowi należy się jednak rekompensata.
Zaledwie kilka dni temu pisaliśmy już na łamach gsmManiaKa o zakończonym ugodą procesie, w którym to Apple oskarżony był o podsłuchiwanie użytkowników przy pomocy Siri. Gigant z Cupertino według oskarżających miał także przekazywać informacje z naszych rozmów do reklamodawców.
Siri przez lata podsłuchiwała użytkowników
Problemy z Siri zaczęły się w 2019 roku, kiedy pojawiły się doniesienia, że asystent głosowy czasami aktywował się przypadkowo, nagrywając prywatne rozmowy. Co więcej, część tych nagrań miała być analizowana przez pracowników firmy w ramach kontroli jakości. W odpowiedzi na te kontrowersje Apple wprowadziło zmiany w polityce prywatności Siri. Od tamtego czasu nagrania nie są przechowywane domyślnie, a użytkownicy muszą wyrazić zgodę na ich wykorzystanie w celu poprawy działania Siri.
W związku z ugodą w całej tej sprawie Apple ma wypłacić 95 milionów dolarów poszkodowanym użytkownikom, którzy posiadali urządzenia Apple. Choć to bardzo dużo pieniędzy, to dla giganta taka kwota będzie tak naprawdę ledwo odczuwalna.
Uprawnieni do otrzymania pieniędzy będą ci, którzy korzystali ze sprzętów marki od 17 września 2014, do końca ubiegłego roku. Oznacza to, że do każdego z konsumentów może trafić zawrotna kwota w wysokości 20 dolarów. Każdy użytkownik będzie mógł otrzymać odszkodowanie za maksymalnie pięć urządzeń wyposażonych w Siri. Co więcej, gigant z Cupertino zarabia tyle w… zaledwie 9 godzin. To więc dla firmy bardzo niewielka strata.
Apple płaci i nie przyznaje się do winy
Zgoda Apple na ugodę mogłaby sugerować, że firma rzeczywiście widzi swoją winę w całej sytuacji. Okazuje się jednak, że jest raczej całkiem odwrotnie. Firma twierdzi, że Siri mogło zdarzyć się tylko przypadkowe podsłuchiwanie użytkowników:
Apple nigdy nie wykorzystało danych Siri do tworzenia profili marketingowych, nigdy nie udostępniło ich do celów reklamowych i nigdy nie sprzedało ich nikomu w żadnym celu. Ciągle opracowujemy technologie, aby uczynić Siri jeszcze bardziej prywatną.
Apple zapewnia, że priorytetem firmy jest ochrona prywatności użytkowników. Firma zaznacza, że nagrania audio z Siri są przechowywane tylko wtedy, gdy użytkownik wyrazi na to zgodę, a nawet wtedy dane są wykorzystywane wyłącznie do poprawy działania asystenta. Użytkownicy mają również pełną kontrolę nad tą funkcją i mogą w każdej chwili z niej zrezygnować.
Apple nie ma łatwego początku roku. W sieci pojawiły się także doniesienia, jakoby aktualizacja iOS 18.2 psuła iPhone’y. Sytuację znacznie pogorszył jeszcze serwis Apple:
Źródło: Apple, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.