Od niemal dwóch lat OnePlus 11 jest moim prywatnym telefonem, a od 2 miesięcy korzystam z OnePlus 13, czyli z jego następcy. Dzięki temu jak mało kto na tym świecie wiem, czy warto wymienić starszy smartfon na najnowszego flagowca. W moim porównaniu OnePlus 13 z OnePlus 11 wskazuję, co się zmieniło. Czy OnePlus 13 został moim nowym telefonem?
Spis treści
Jak często wymieniasz telefon na nowy? Ilu Czytelników, tyle odpowiedzi na to pytanie. Ja najczęściej decyduję się na zakup nowego urządzenia, gdy czuję taką potrzebę i niemal zawsze jest ona mocno uzasadniona. Czasami jednak uruchamia się we mnie rasowy ManiaK i nie mogę się oprzeć jakiemuś modelowi. Właśnie to spotkało mnie po poznaniu OnePlus 13.
Oficjalnie przyznaję: OnePlus 13 został moim nowym, prywatnym telefonem, zastępując na tym miejscu OnePlus 11. Ten drugi służył mi przez blisko 2 lata. Przez długi, długi czas nie czułem potrzeby jego wymiany. Pewnie bym tego nie poczuł, gdyby nie trafił do mnie na testy najnowszy flagowiec OnePlus.
W tym porównaniu OnePlus 13 z OnePlus 11 postaram się wykazać, że w tym konkretnym przypadku wymiana dwuletniego flagowca na nowszy model ma sens. Dużo większy, niż wymiana dwuletniego Samsunga Ultra na jego najnowszego następcę. Chiński OnePlus, w przeciwieństwie do swojego koreańskiego konkurenta, nie drepcze w miejscu.
Cena OnePlus 13 na start jest o 15% wyższa niż w przypadku OnePlus 11, oczywiście na start, w używanych przeze mnie wariantach 16/512 GB. Gdy porównamy sobie to, co zmieniło się na plus, to moim zdaniem jest to warto dużo więcej niż te 15%. Przeszliśmy bowiem z tańszej alternatywy dla najdroższych flagowców do w pełni topowego modelu w cenie typowej dla rynku (która ciągle nie jest najwyższa).
Porównanie specyfikacji OnePlus 11 i OnePlus 13
OnePlus 11 | OnePlus 13 | |
Deklarowane wsparcie aktualizacyjne | 4 kolejne wersje Androida (na start Android 13) + 5 lat aktualizacji bezpieczeństwa (do stycznia 2028 roku) | 4 kolejne wersje Androida (na start Android 15) + 6 lat aktualizacji bezpieczeństwa (do października 2030 roku) |
Ekran | 6,7 cala, 3216 × 1440 pikseli (525 PPI), 120 Hz LTPO 3.0, jasność do 1300 nitów, typowa 500 nitów | 6,82 cala, 3168 × 1440 pikseli (510 PPI), 120 Hz LTPO 4.1, jasność do 4500 nitów, typowa 800 nitów |
Procesor i układ graficzny | Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 + Adreno 740 | Qualcomm Snapdragon 8 Elite + Adreno 830 |
Pamięć | 16/512 GB, LPDDR5x + UFS 4.0 | |
Aparat | Jednostka główna 50 MP, 1/1.56″, 1.0µm, f/1.8, OIS + teleobiektyw 32 MP, 1/2.74″, OIS, 2-krotny zoom + obiektyw ultraszerokokątny 48 MP o polu widzenia 115 stopni | Jednostka główna 50 MP, 1/1.43″, 1.12µm, f/1.6, OIS + peryskopowy teleobiektyw 50 MP, 1/1.95″, OIS, 3-krotny zoom + obiektyw ultraszerokokątny 50 MP o polu widzenia 120 stopni |
Kamerka selfie | 16 MP | 32 MP |
Bateria i ładowanie | 5000 mAh, ładowanie przewodowe 100W | 6000 mAh, ładowanie przewodowe 100W i bezprzewodowe 50W |
Dodatkowe wyposażenie | dual SIM, e-SIM, Wi-Fi 6/7, NFC, Bluetooth 5.3, dual GPS, USB-C 2.0, port podczerwieni, optyczny czytnik linii papilarnych w ekranie, głośniki stereo | dual SIM, e-SIM, Wi-Fi 6/7, NFC, Bluetooth 5.4, dual GPS, USB-C 3.2, port podczerwieni, ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych w ekranie, głośniki stereo, port podczerwieni |
Obudowa (wymiary, waga, materiał, norma IP) | 163,1 × 74,1 × 8,5 mm, 205 gramów, szkło i aluminiowa ramka, IP64 | 162,9 × 76,5 × 8,9 mm, 210 gramów, szkło, sztuczna skóra i aluminiowa ramka, IP69 |
Cena na start | 4599 złotych | 5299 złotych |
Wygląd i budowa. Co zmieniło się na plus, a co na minus?
OnePlus 11 został zbudowany z dwóch tafli szkła, połączonych metalową ramką. Tymczasem OnePlus 13 ma na tylnym panelu tworzywo sztuczne. Nie jest to jednak zwykły, tandetny plastik, którego w telefonach nie cierpię. Producent postawił na tzw. wegańską skórę, przynajmniej w niebieskiej wersji kolorystycznej. Moim zdaniem ten kolor prezentuje się obłędnie, dużo ciekawiej niż nudna czerń z OnePlus 11.
Dlaczego więc wybrałem wcześniej czarnego OnePlus 11? Bo w Polsce były tylko dwie opcje do wyboru. Niestety, ciekawsza zielona miała ten problem, że była błyszcząca. To już wolałem zmatowioną czerń, która nie zbiera tak łatwo śladów po odciskach. OnePlus postawił mnie przed ciężkim wyborem i postawiłem na mniejsze zło.
Tymczasem skóra z OnePlus 13 jest moim faworytem, jeśli chodzi o materiał na plecki telefonów. Nie dość, że świetnie wygląda, to na dodatek w dotyku naprawdę przypomina prawdziwą skórę. Nie widać na niej żadnych rys i innych śladów, a do tego nie pęknie przy pierwszym lepszym upadku.
Duży progres widać w zabezpieczeniu przed pyłem i wodą. IP54 w OnePlus 11 było delikatnym rozczarowaniem (ale przez cały okres użytkowania nie utopiłem go ani razu). OnePlus 13 poszedł aż dwa kroki dalej, gdyż IP69 to już wartość ponadprzeciętna. Ten model powinien przetrwać nie tylko zanurzenie, ale także wodę pod wysokim ciśnieniem. Nie będę tego sprawdzał specjalnie. Mam nadzieję, że przypadkiem też nie.
Czy coś zmieniło się na minus? Cóż, po pierwsze, OnePlus 13 jest trochę większy i cięższy, do czego musiałem się przyzwyczaić. Po drugie, przyciemniona ramka z OnePlus 11 bardziej do mnie trafia niż błyszcząca w nowszym modelu. To drobnostki, które akurat mnie nie odciągnęły od nowego modelu.
Poza tym wszystko podoba mi się praktycznie tak samo. Przejdźmy więc dalej.
Wydajność. Szybki i jeszcze szybszy
Gdybym miał powiedzieć, co najmniej wpłynęło na wymianę OnePlus 11 na OnePlus 13, to wskazałbym na wydajność. Oczywiście model nowszy ma najmocniejszy możliwy procesor i w benchmarkach wykręca znacznie lepsze wyniki. Nie rzuca się to jednak w oczy w codziennym użytkowaniu. Jasne, gdy porównuję sobie oba telefony w stylu ekipy PhoneBuff (przypominam, że OnePlus 13 dał u nich łupnia najlepszemu iPhone’owi), to różnice zauważę. Poza tym oba telefony działają tak samo znakomicie.
OnePlus 11 w 2025 roku nie stracił werwy, którą miał w dniu premiery. Ba, dzięki aktualizacji do OxygenOS 15 z nowym systemem wyświetlania animacji sprawia on wrażenie jeszcze szybszego i płynniejszego. Oczywiście OnePlus 13 też je ma, więc działa równie znakomicie.
Nic nie zmieniło się w standardzie pamięci: najmocniejsza konfiguracja to 16/512 GB. To właśnie na nią postawiłem w obu przypadkach. Za każdym razem zakładam, że z nowego telefonu będę korzystał jak najdłużej. Nawet jeśli kończy się to inaczej. W zasadzie zawsze polecam dopłatę do najmocniejszej konfiguracji, o ile tylko różnica cenowa jest adekwatna. W przypadku telefonów OnePlus jest tak prawie zawsze.
Jeśli chodzi o nagrzewanie się obudowy, to nie zauważyłem żadnej zmiany. Najczęściej oba smartfony są tak samo przyjemnie chłodne i tylko przy wymagających czynnościach stają się cieplejsze. Nigdy nie przekroczyły wtedy progu komfortu. To raczej normalne zachowanie w przypadku urządzeń, które mają tak mocne podzespoły.
Aparat. Tutaj zmiana na plus jest największa
Już sama specyfikacja aparatów OnePlus 11 i OnePlus 13 wskazuje wyraźnego zwycięzcę. Praktycznie każdy element został poprawiony, mniej lub bardziej. Pogorszył się chyba tylko rozmiar matrycy ultraszerokokątnej, przy jednoczesnym zwiększeniu jej rozdzielczości. Jak to wpłynęło na jakość zdjęć tym konkretnym aparatem? Jak dla mnie są one mocno porównywalne, choć minimalnie bardziej szczegółowe są osiągi telefonu starszego. OnePlus 13 nadrabia to trochę większym polem widzenia. To jednak i tak kwestie remisowe.
Przykładowe zdjęcia z OnePlus 13
OnePlus 13 zdecydowanie wygrywa z OnePlus 11 w zoomie. Jego teleobiektyw jest peryskopowy, ma większe przybliżenie optyczne i dużo większy rozmiar matrycy. Taka przewaga nie powinna mnie dziwić, gdyż podczas premiery mojego byłego już telefonu producent mówił, że ten konkretny aparat służyć mu ma przede wszystkim do polepszania zdjęć portretowych. Tymczasem w nowym modelu jest to już rasowy teleobiektyw do zbliżeń.
Z powodu różnych parametrów zoomu optycznego nie da się bezpośrednio porównać obu telefonów. Przymykając na to oko, muszę wprost powiedzieć, że zdjęcia z 3-krotnym przybliżeniem z OnePlus 13 są dużo lepsze niż te z 2-krotnym w OnePlus 11. Szczególnie widać to w trudniejszych warunkach. Wtedy nowy flagowiec ciągle korzysta z teleobiektywu, a starszy wymięka i wykorzystuje przycięcie z jednostki głównej.
Przykładowe zdjęcia z OnePlus 11
Niewiele zmieniło się w świetle dziennym. Widać pewne różnice, najczęściej minimalnie na korzyść nowszego modelu, lecz to nie ma jakiegoś specjalnie dużego znaczenia. Poza tym już od dłuższego czasu większość flagowców robi podobne jakościowo zdjęcia, gdy światła nie brakuje. Oczywiście różnią się one tu i ówdzie pewnymi parametrami, lecz trudno jest wskazać jednoznacznego zwycięzcę w każdych scenariuszach.
Zdjęcia nocne z OnePlus 13 są lepsze od tych z OnePlus 11 na pół stopnia w skali szkolnej. Widać wyraźnie, że nowszy model próbuje wyciągać więcej z fotografowanego kadru przy pomocy oprogramowania. Przez to wyciąga więcej szczegółów, jednocześnie trochę bardziej przetwarzając cyfrowo zdjęcia. Widać więc ogólną poprawę, lecz z aparatu obu telefonów jestem tak samo zadowolony.
Ogólnie OnePlus 13 jest lepszym fotosmartfonem od OnePlus 11. Nie powiedziałbym jednak, że tylko ten argument wystarczy do wymiany dwuletniego telefonu na jego drugiego już następcę.
Bateria, ekran, różnice w wyposażeniu
Przyznam szczerze, że nie pamiętałem, ile dokładnie wytrzymywał OnePlus 11 na początku, dlatego zerknąłem do swojego testu i wyszło na to, że krócej. Porównanie starego telefonu z nowym pod kątem aktualnego czasu ich pracy nie ma większego sensu. W końcu intensywnie korzystałem z mojego wcześniejszego telefonu i dość często go ładowałem, więc ogniwo przeszło dużo więcej niż w świeżym OnePlus 13.
Widać to najlepiej po narzędziu stan baterii. Szacuje ono, że po 1,5 roku używania OnePlus 11 przez moją skromną osobę ma ona 88% maksymalnej pojemności. W OnePlus 13 ma ona ciągle 100%. Aktualnie oba telefony różni średnio 1-1,5h SOT, przy wykonywaniu podobnych czynności. Im są one mniej wymagające dla procesora, tym czas pracy na ekranie jest dłuższy w OnePlus 13. Wychodzi więc na to, że nowy procesor jest bardziej prądożerny.
Ze względu na większą pojemność ogniwa, ładowanie telefonu do pełna trwa dłużej o jakieś 10 minut. Ciągle jednak osiągam 100% w mniej więcej 30 minut, o czym właściciele flagowców Samsung, Google czy Apple mogą tylko pomarzyć. Dokładnie to samo mogę powiedzieć o ładowaniu indukcyjnym, gdyż ze swoim 50W OnePlus 13 wyprzeda niejednego konkurenta. Sam rzadko korzystam z takiej opcji, bo kabel i tak jest szybszy. Fajnie ją jednak mieć, bo czasami łatwiej znaleźć gdzieś ładowarkę indukcyjną niż gniazdko, zwłaszcza wolne.
W przypadku ekranu największą zmianą na plus jest dużo wyższa jasność maksymalna. Już w ustawieniu ręcznym widać więcej na pełnym słońcu, a gdy w grę wchodzi automat, OnePlus 13 odjeżdza dwuletniemu modelowi o jakieś 100%. Komfort przeglądania treści w terenie jest dla mnie teraz idealny. Widzę wszystko w każdych warunkach. Inne parametry nie różnią się przesadnie, gdyż pod względem kalibracji kolorów, kontrastu, rozdzielczości itd. już OnePlus 11 był na bardzo wysokim poziomie.
W kwestii wyposażenia OnePlus 13 nadrobił wszyskie zaległości poprzednika swojego poprzednika. Dostał on port podczerwieni, USB-C w nowocześniejszym standardzie 3.2 oraz wspomniane wcześniej ładowanie bezprzewodowe i dużo wyższy poziom zabezpieczenia obudowy przed wodą.
Nigdy nie narzekałem na czytnik linii papilarnych w OnePlus 11. Raz na jakiś czas zdarzało mu się pomyśleć trochę dłużej, ale nic poza tym. Jednak skaner w OnePlus 13, tym razem ultradźwiękowy, jest jeszcze lepszy. Szybszy i dokładniejszy. Trudno do opisać, trzeba to sprawdzić osobiście. To najlepszy czujnik biometryczny tego typu, przynajmniej jeśli chodzi o moją karierę testera.
Podsumowanie. Czy wymiana OnePlus 11 na OnePlus 13 była dobrym pomysłem?
W moim konkretnym przypadku przesiadka z OnePlus 11 na OnePlus 13 okazała się znakomitą decyzją. Wiele elementów uległo większej lub mniejszej poprawie. Aparat jest jeszcze lepszy, wodoszczelność podskoczyła na najwyższy z możliwych poziomów, użyte materiały są według mnie praktyczniejsze, ekran jest jeszcze jaśniejszy itd.
Uczciwie muszę przyznać, że OnePlus 11 w dniu swojej premiery był modelem z niejednym kompromisem. To miało na celu zredukowanie jego ceny tak, by wyglądała ona jak najkorzystniej na tle podobnie wyposażonej konkurencji. OnePlus 13 ma być i przede wszystkim jest flagowcem z krwi i kości. To główny argument za przesiadą na ten model z dwuletniego.
Z drugiej strony z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że OnePlus 11 w 2025 roku ciągle trzyma świetną formę i zatrzymanie go na kolejny rok byłoby równie dobrym pomysłem. Ciągle jest piekielnie szybki, ciągle robi dobre zdjęcia, ciągle działa odpowiednio długo i ciągle błyskawicznie się ładuje. Trochę żałuję, że już nie ma go w regularnej sprzedaży, bo w cenie ~1500 złotych byłby prawdziwym wymiataczem.
Jak długo zostanie ze mną OnePlus 13? Tu i teraz powiem, że jak najdłużej się da, gdyż to ideał mojego prywatnego telefonu. Nie wiem, czy OnePlus będzie w stanie tylko w rok dokonać przełomu, który zachęci mnie do potencjalnej przesiadki na OnePlus 14. Być może jakiś konkurent coś takiego zrobi, lecz i tutaj mam wątpliwości, przynajmniej tu i teraz.
Gdzie tu i teraz najkorzystniej kupić OnePlus 13?
Jeśli tak jak ja chcesz mieć OnePlus 13 na własność, to pewnie chcesz go kupić w jak najlepszej cenie. Przejrzałem oferty różnych sklepów, polskich i zagranicznych. Aktualnie Ceneo najlepszą cenę niecałych 3835 złotych widzi na polskim Amazonie, ale za wariant 12/256 GB. Za używane przeze mnie 16/512 GB zapłacić musisz już niecałe 4600 złotych.
Nie boisz się zakupów w zagranicznych sklepach? To poluj na ponowne pojawienie się OnePlus 13 Global w magazynach TradingShenzhen, gdzie opcja 16/512 GB kosztuje tylko 897 euro/3855 złotych. To więcej niż uczciwa cena za najlepszą wersję flagowca na 2025 rok.
Ciekawą opcją jest też zerknięcie w stronę poprzednika. W końcu OnePlus 12 to ciągle świetny telefon, który zdążył już mocno stanieć. Wspomniany już Amazon chce teraz za niego mniej niż 3000 złotych i to za konfigurację 16/512 GB. To ponad 1500 złotych mniej niż za nowszego flagowca w tej samej konfiguracji, u tego samego sprzedawcy.
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe. Jesteśmy Partnerem Amazon i otrzymujemy wynagrodzenie z tytułu określonych zakupów dokonywanych za pośrednictwem linków.