Jeśli potwierdzi się, że Samsung Galaxy S26 otrzyma nową, przełomową baterię z szybkim ładowaniem 65W, to w końcu będę mógł poważnie rozważyć zakup najlepszego telefonu Samsung na 2026 rok za własne pieniądze. Szkoda, że muszę na to czekać już od kilku dobrych lat, gdyż wolniejsze ładowanie z nadciągającego Galaxy S25 kompletnie mnie nie interesuje.
Jesteśmy tuż przed premierą serii Samsung Galaxy S25, a tymczasem w sieci pojawiły się kolejne ciekawe informacje o kolejnej generacji flagowców koreańskiego producenta. Są one więcej niż optymistyczne, dzięki czemu Samsung Galaxy S26 już podoba mi się bardziej niż modele, które zadebiutują w przyszłym tygodniu.
Samsung Galaxy S25 (Ultra) nie znajdzie się w mojej kieszeni. Z jednego powodu
Już wiem, że Samsung Galaxy S25 (Ultra) nie znajdzie się na mojej potencjalnej liście zakupowej. Nawet jeśli zapowiada się on na najlepszy smartfon Samsung w historii. Wszystko przez jedną strategiczną wadę: spodziewaną moc ładowania, która na 99,99% zatrzyma się na 45W. To archaiczna wartość w 2025 roku.
Moim ostatnim telefonem z powolnym ładowaniem był LG Velvet. Później przesiadłem się na model OnePlus Nord 2 z ładowaniem 65W. To była zdecydowanie największa zmiana na plus, jaką odnotowałem. Możliwość wielokrotnie szybszego odzyskania energii przez telefon wielokrotnie ratowała mi życie, oczywiście metaforycznie.
Przypominam, że mój pierwszy smartfon z ponadprzeciętnie szybkim ładowaniem zadebiutował w 2021 roku! W moim przekonaniu cztery lata później ładowanie co najmniej 65W powinno być standardem w każdym nowym modelu, no może poza absolutnie najtańszymi propozycjami. To wydaje się dobry kompromis między szybkością ładowania a potencjalną degradacją ogniw.
Samsung nie pójdzie jednak tą drogą w przypadku Galaxy S25 i 45W to znów maksimum, jakie dostaniemy. Największy producent smartfonów na świecie będzie potrzebował jeszcze kolejnego roku, by w końcu dać większości ManiaKów to, czego oczekują w tym zakresie.
Samsung Galaxy S26 z ładowaniem 65W. Całe lata na to czekałem
Całkiem niedawno Monika pisała o tym, że Samsung Galaxy S26 dostanie nową baterię krzemowo-węglową o prawdopodobnej pojemności 5500 mAh. Nie do końca wiadomo, którego konkretnie modelu ma to dotyczyć, lecz już sam fakt należy zaliczyć na zdecydowany plus. Gdyby takie ogniwo dostał podstawowy Galaxy S26, to będzie jeszcze lepiej.
Tym razem dowiadujemy się, że to dopiero początek. Zastosowanie akumulatora nowego typu popchnie także Samsunga do podkręcenia mocy ładowania. Jeśli przeciek znajdzie potwierdzenie w rzeczywistości, to seria Samsung Galaxy S26 pochwali się 65-watowym ładowaniem przewodowym. To oczywiście żaden rekord przy konkurentach ładujących się w 100W lub nawet więcej. Postęp jednak będzie zauważalny gołym okiem, a i 65W wydaje się już adekwatne dla telefonów z 2026 roku.
Samsung mógł i powinien zagrać tą kartą wcześniej
Na koniec chciałbym porozmawiać o innym nadciągającym modelu marki Samsung. Samsung Galaxy S25 Slim ma zadebiutować gdzieś w 2025 roku, raczej nie na najbliższym Unpacked. Jak nazwa wskazuje, ma to być niesamowicie cienki smartfon, o grubości 6,4 mm. W idealnym świecie to właśnie w tym modelu powinna zadebiutować nowa bateria, która charakteryzuje się mniejszym rozmiarem i większą pojemnością.
Tymczasem według ostatnich informacji smartfon ten dostanie akumulator do 4000 mAh. Wcześniejsze przecieki mówiły o 4700-5000 mAh. To wydaje się mało prawdopodobne w tak cienkim urządzeniu, jeśli nie dostanie ono baterii krzemowo-węglowej. To pachnie mi zmarnowaną szansą…
Samsung Galaxy S26 nareszcie z rewolucją w baterii. Tyle lat na to czekamy
Źródło: @kro_roe na X, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.