Samsung Galaxy S25 Slim na pierwszych renderach / fot. smartprix.com
Samsung Galaxy S25 Slim miał być perłą w koronie tegorocznej linii flagowców. Okazuje się jednak, że wzorem Folda SE raczej do nas nie trafi.
Do polskiej premiery serii Samsung Galaxy S25 pozostały już raptem 2 dni. Mówiło się, że wraz z nią może zadebiutować model Slim, ale możemy to już chyba włożyć między bajki.
Dla polskiego fana tego smartfona mam jeszcze gorsze wiadomości.
Na papierze Samsung Galaxy S25 Slim to ideał dla fana Androida. Powrót czasów, w których producenci ścigali się nie na specyfikację, ale na cienką obudowę, zdaje się nieuchronny. Zaczęli Samsung i Apple i jestem przekonany, że w najbliższych miesiącach chińscy użytkownicy nie pozostaną im dłużni.
Samsung Galaxy S25 Slim / fot. smartprix.com
Mówimy w końcu o smartfonie, którego grubość wynosi zaledwie 6.4 mm. Obecnie telefony o milimetr grubsze zwykliśmy nazywać brzytwami. Mimo tego – dzięki nowej technologii baterii – pojemność ogniwa specjalnie nie spadnie. To jednak nie zmienia faktu, że będzie ono o dobre 30% mniejsze niż u konkurencji.
Grubość to początek moich zarzutów w stronę Samsunga Galaxy S25 Slim. Z niej wynikają wszystkie potencjalne problemy, które podniesie tylko obecność bezprzewodowego ładowania. Przy tak smukłej obudowie nie ma szans na dobre chłodzenie.
Samsung Galaxy S25 Slim / fot. smartprix.com
Trzeba bowiem pamiętać, że Snapdragon 8 Elite nie jest specjalnie chłodnym procesorem. Dysponujący podobnym ogniwem, Qi i tym samym SoC Galaxy S25 Ultra będzie o prawie 2 mm grubszy. To samo tyczy się aparatu. 200 MP matryca po prostu będzie musiała groteskowo wystawać ponad lico obudowy.
Wygląda jednak na to, że takimi problemami Polacy nie muszą się przejmować. Bez wujka w Korei się tu nie obejdzie.
Evan Blass nie jest leaksterem, który ma w zwyczaju rzucanie słów na wiatr. Za jego sprawą w sieci aż huczy od przecieków na temat Samsunga Galaxy S25 Slim. Jego zdaniem ten smartfon nie trafi nie tylko do Europy, ale nawet do USA. Wzorem Samsunga Galaxy Z Fold SE ma pozostać ekskluzywny dla rodzimego rynku producenta w Korei.
Przy opóźnionej do maja premierze może okazać się nawet, że zmieniona zostanie nazwa smartfona. Wygląda na to, że Samsung nie chce dopuścić do sytuacji, w której uwaga fanów zostanie odwrócona od premiery flagowego Galaxy S25 Ultra. To zrozumiałe, bo ich cena będzie prawdopodobnie zbliżona.
Być może takie rewelacje sprawiają, że zdecydujesz się poczekać na następcę. Wcale by mnie to nie zdziwiło, skoro przecieki o Samsungu Galaxy S26 Ultra są aż tak zachęcające. Nawet Damian zaczął już odkładać kasę na jego zakup.
https://www.gsmmaniak.pl/1544726/samsung-galaxy-s26-szybkie-ladowanie-65w/
Źródło: Evan Blass (prywatny Twitter), via Gizmochina, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Strategia należąca do kultowej serii jest obecnie do kupienia za śmieszne pieniądze. Zgadza się, Tropico…
OnePlus Nord 4 to dla wielu najbardziej opłacalny telefon do 2000 złotych. Teraz nowa aktualizacja…
Xiaomi Civi 5 Pro to następca pięknego smartfona z pogranicza średniaków i flagowców. Dzięki przeciekowi…
OPPO Reno 13 Pro 5G i OPPO Reno 13 FS 5G to dwa zupełnie różne…
MediaTek Dimensity 9400e to nowy procesor dla zabójców flagowców. Jako pierwsze skorzystać mają z niego…
Sony Xperia 1 VII po dwóch rozczarowujących przeciekach nareszcie zdradza coś ciekawego. Nowy teleobiektyw i…