iPhone 17 Pro pozuje w całości na nowych renderach. Przy tak wielkiej wyspie aparatów wygląda jak nieudana kopia Xiaomi Mi 11 Ultra. Najgorsze jest to, że pewnie będzie najlepiej sprzedającym się telefonem przyszłego roku.
Apple do tej płazem uchodziło prawie wszystko. Mam jednak wrażenie, że każdy ma jakieś granice. Przestanę je mieć, jeżeli okaże się, że iPhone SE 4 i iPhone 17 Pro okażą się hitami. Design nowego flagowca jest po prostu tragiczny.
iPhone 17 Pro na renderach wygląda paskudnie
Powiększające się wyspy aparatów to niemożliwy do uniknięcia element wyposażenia smartfonów. Widać to dobrze w chińskich flagowcach. Tam obiektywy i matryce zajmują prawie połowę obudowy. iPhone 17 Pro ma dołączyć do tego wyścigu.
Smartwatch z AMOLED, GPS, baterią na 10 dni i IP68 na start kosztuje tylko 50 euro.
Do tej pory Apple broniło się przed takimi zmianami. Sprzętowo ich sensory nie powalały, a jakość zdjęć w dużej mierze zapewniało oprogramowanie.
Pierwsze rendery z iPhone’m 17 Pro wyglądającym jak Xiaomi Mi 11 Ultra (albo zeszłoroczne POCO) mogliśmy traktować jako żart. Teraz jest ich jednak tyle, że ignorować ich już nie można.
Jeden kopiuje Google, drugi – Xiaomi
Skąd w ogóle pomysł poszerzenia wyspy aparatów do takich rozmiarów? Możliwe odpowiedzi są dwie, ale jedna nie do końca do mnie przemawia.
iPhone 17 Pro miał bowiem wrócić do aluminiowej obudowy, szkło pozostawiając tylko w okolicach aparatu. To jednak oznaczałoby konieczność rezygnacji z bezprzewodowego ładowania. Trudno jest mi to sobie wyobrazić.
Druga opcja to wielki sensor peryskopowego teleobiektywu. Niedawno na zdjęciach mogliśmy zobaczyć, jak wielka potrafi być matryca pokroju Samsunga ISOCELL HP9. Być może ta część wyspy ma maskować fizycznie dużą matrycę teleobiektywu.
W sieci pojawiły się też doniesienia o możliwości dodania drugiego ekranu. Akurat taką opcją byłbym zachwycony. Potencjalnie mogłoby to prowadzić do całkowitego usunięcia aparatów na froncie i pozostawienia tam jedynie FaceID. To już bardzo daleko idąca teza i szczerze mówiąc, to w nią nie wierzę.
Design iPhone’a 17 Pro to jednak jeszcze nic w porównaniu do paździerza, jakim będzie iPhone SE 4. Taką pamięć w 2025 roku trudno już nawet rozpatrywać w kategorii żartu.
Taka pamięć w iPhone SE 4 w 2025 roku już nawet nie żart. To kpina z użytkownika
Źródło: @asherdipps, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.