>
Kategorie: Creative Słuchawki Testy

Rewolucja w słuchawkach TWS? Test Creative Aurvana Ace Mimi

Czy Creative Aurvana Ace Mimi z technologią xMEMS i personalizacją dźwięku od Mimi Hearing to rewolucja w słuchawkach TWS, czy chwyt marketingowy? Sprawdziłem to w teście słuchawek Creative Aurvana Ace Mimi.

Czy można jeszcze zrewolucjonizować brzmienie słuchawek dousznych? Creative twierdzi, że tak – i po raz kolejny idzie pod prąd, sięgając po zaawansowane sterowniki xMEMS. Creative Aurvana Ace Mimi to model, który nie tylko obiecuje krystalicznie czysty dźwięk, ale też wprowadza do gry personalizację odsłuchu, którą w tym segmencie rzadko się spotyka. Dzięki współpracy z Mimi Hearing Technologies te słuchawki mają dostosować brzmienie do indywidualnych możliwości słuchowych użytkownika. Czy to faktycznie działa, czy to tylko marketingowy chwyt?

Nie ukrywam, że już na papierze Aurvana Ace Mimi wygląda jak produkt skrojony pod wymagających użytkowników. W końcu mamy tu połączenie technologii xMEMS, które w teorii powinny dawać niesamowitą klarowność, oraz możliwości personalizacji dźwięku przez aplikację Mimi. Ale co z charakterem brzmienia? Czy rzeczywiście jest tu tak dobrze zbalansowany bas, jak zapewnia producent? A może to kolejny model, który próbuje się wyróżnić czymś innym niż samą jakością dźwięku?

Jest jeszcze kwestia ceny559 zł to kwota, która plasuje je w średniej półce premium. To więcej niż standardowe słuchawki TWS, ale mniej niż high-endowe modele ze świetnym ANC. Pytanie brzmi: czy za te pieniądze dostajemy coś naprawdę wyjątkowego? Sprawdźmy, jak Creative Aurvana Ace Mimi radzą sobie w praktyce.

Creative Aurvana Ace Mimi

od: 559 zł »

Creative Aurvana Ace Mimi – klasyczny design, lekkość i wygoda na co dzień

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Creative Aurvana Ace Mimi to model, który z jednej strony nie wprowadza rewolucji w designie, ale z drugiej – udowadnia, że klasyka zawsze się broni. Producent postawił na sprawdzony kształt z trzonkiem, co w mojej opinii było dobrą decyzją. Dzięki temu słuchawki lepiej trzymają się w uszach i nie wymagają ciągłego poprawiania. Jednak największa zmiana w odniesieniu do poprzedników z serii Aurvana Ace to kolorystyka – tym razem Creative sięgnął po głęboki Midnight Blue, który wygląda elegancko, choć może nie każdemu przypadnie do gustu.

Jeśli chodzi o wygodę, to jestem pozytywnie zaskoczony. Słuchawki ważą zaledwie 4,7 g każda, co sprawia, że po chwili można o nich zapomnieć. To świetna wiadomość dla osób, które noszą je przez wiele godzin – czy to w pracy, czy na siłowni. Dodatkowo producent dołącza aż pięć rozmiarów silikonowych końcówek, co pozwala na lepsze dopasowanie. Dla mnie to duży plus, bo zdarza się, że standardowe wkładki nie pasują idealnie. Tutaj problemu nie ma – wystarczy poświęcić chwilę na dobranie odpowiedniego rozmiaru.

Etui również wpisuje się w lekkość całego zestawu – waży zaledwie 37,2 g, co łącznie daje 46,6 g. Jest przy tym smukłe i dobrze leży w dłoni, ale czy aby na pewno jest solidne? Mam pewne obawy, bo chociaż plastik ma matowe wykończenie i nie zbiera odcisków palców, to jednak w dotyku sprawia wrażenie delikatnego. Zawias też nie wydaje się przesadnie sztywny, co może budzić wątpliwości co do trwałości. Oczywiście, w tej cenie trudno oczekiwać premium feelingu, ale w zasadzie ciężko jest coś im konkretnego zarzucić. Na tle konkurencji wypadają bowiem bardzo podobnie.


Odporność na wodę to kolejna kwestia, którą warto poruszyć. Creative Aurvana Ace Mimi mają certyfikat IPX5, co oznacza, że wytrzymają pot i lekkie zachlapania. Bez problemu można więc zabrać je na siłownię czy bieg w deszczu. Jednak warto pamiętać, że nie są to słuchawki przeznaczone do ekstremalnych warunków. Jeśli ktoś liczy na możliwość kąpieli w basenie czy użytkowanie na plaży, to lepiej poszukać modelu z wyższą klasą odporności.

Niestety, Creative Aurvana Ace Mimi nie zostały wyposażone w czujniki wykrywające, czy są w uszach. Oznacza to, że po ich wyjęciu muzyka nie zatrzyma się automatycznie – będzie grać dalej, aż sami ją wstrzymamy. Szkoda, bo to funkcja, do której łatwo się przyzwyczaić i której tutaj zdecydowanie brakuje.

Mimo kilku drobnych wad, nie sposób odmówić Creative Aurvana Ace Mimi wygody i stylu. Jeśli ktoś szuka lekkich, dobrze dopasowanych słuchawek do codziennego użytkowania, to trudno będzie znaleźć coś bardziej komfortowego w tej cenie. Może nie robią piorunującego wrażenia, ale gdy już znajdą się w uszach, trudno się do czegokolwiek przyczepić.

Creative Aurvana Ace Mimi – sterowanie i aplikacja, które robią różnicę?

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Creative postawiło na sterowanie dotykowe w modelu Aurvana Ace Mimi, ale czy to dobry wybór?

Z jednej strony mamy pełną kontrolę nad odtwarzaniem muzyki i głośnością, a z drugiej – rozmiar paneli dotykowych pozostawia nieco do życzenia. Słuchawki reagują na dotyk w górnej części trzonka, co oznacza, że trzeba nabrać troszkę wprawy, by trafić precyzyjnie w czujnik. Na całe szczęście dość szybko można zapamiętać jego umiejscowienie, a wtedy kontrola jest intuicyjna i bezproblemowa.

Nie da się jednak ukryć, że Creative daje użytkownikom sporo możliwości konfiguracji. W aplikacji można dostosować gesty do własnych preferencji – chcesz, żeby dłuższe przytrzymanie włączało ANC zamiast regulować głośność? Nie ma problemu. Takie opcje to duży plus, bo nie każdy korzysta ze słuchawek w ten sam sposób. Jednak pytanie brzmi: czy nie lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie czujników nacisku, jak w AirPodsach, zamiast tradycyjnych paneli dotykowych?

A skoro już o aplikacji mowa, to tutaj Creative faktycznie się postarało. Dostajemy nie tylko podstawowe funkcje, takie jak regulacja ANC czy trybu transparentnego, ale także rozbudowany korektor z ponad 40 gotowymi profilami. Są nawet ustawienia dopasowane do konkretnych gier, co jest rzadkością w świecie słuchawek TWS. A dla osób, które chcą mieć pełną kontrolę nad dźwiękiem, dostępny jest 10-pasmowy equalizer. To narzędzie, które może całkowicie zmienić sposób, w jaki odbierasz ulubioną muzykę.

Największą ciekawostką jest jednak system personalizacji Mimi. Słuchawki przeprowadzają szybki test słuchu i na tej podstawie dostosowują dźwięk do użytkownika. Brzmi świetnie, ale czy faktycznie działa? W moim przypadku różnice były subtelne – delikatnie podbite wysokie tony i bardziej wyrazisty środek pasma. Osoby z lekkim ubytkiem słuchu mogą jednak odczuć realną poprawę. Szkoda tylko, że do skorzystania z tej funkcji trzeba założyć konto w Creative. Nie każdy chce dzielić się swoimi danymi, zwłaszcza gdy personalizacja mogłaby działać offline.

Aurvana Ace Mimi wspierają też Auracast, czyli technologię przesyłania dźwięku do wielu odbiorników jednocześnie. Brzmi przyszłościowo, ale na razie to funkcja bez większego zastosowania – transmisje Auracast są rzadkością. Może za kilka lat sytuacja się zmieni, a wtedy użytkownicy tych słuchawek będą mogli z niej skorzystać. Fajnie, że Creative pomyślało o przyszłości, ale na ten moment traktuję to raczej jako ciekawostkę niż realny atut.

Jak radzi sobie ANC i mikrofony w Creative Aurvana Ace Mimi?

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Z aktywną redukcją szumów w słuchawkach True Wireless bywa różnie – jedne modele potrafią całkiem skutecznie odcinać od świata, inne działają bardziej na zasadzie placebo. W przypadku Creative Aurvana Ace Mimi mamy do czynienia raczej z tym drugim scenariuszem. ANC radzi sobie przyzwoicie z niskimi, jednostajnymi dźwiękami, jak szum klimatyzacji czy turkot pociągu, ale jeśli liczycie na wyciszenie rozmów w biurze lub płaczącego dziecka w autobusie, możecie się rozczarować. Hałasy o wyższych częstotliwościach przebijają się przez filtr niemal bez przeszkód, a to w codziennym użytkowaniu robi różnicę.

Tryb przezroczystości, czyli możliwość słuchania otoczenia bez zdejmowania słuchawek, również nie jest idealny. Dźwięk jest mocno cyfrowy i zniekształcony, co sprawia, że rozmowa z kimś w trybie otoczenia nie brzmi naturalnie. Owszem, da się usłyszeć, co mówi druga osoba, ale całość brzmi jak nagranie puszczone przez tani głośnik. To trochę rozczarowujące, zwłaszcza że konkurencja w podobnej cenie potrafi zrobić to lepiej.

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

A jak z jakością mikrofonów? Tutaj jest nieco lepiej. Podczas rozmów telefonicznych w cichym pomieszczeniu dźwięk jest wyraźny i dobrze zbierany, więc do pracy zdalnej czy spotkań online nadają się całkiem dobrze. Schody zaczynają się na zewnątrz – przejeżdżające samochody, wiatr czy inne dźwięki otoczenia potrafią mocno wpłynąć na jakość rozmowy. Mikrofony próbują to kompensować, ale w efekcie głos brzmi czasem nienaturalnie i lekko przytłumiony. Nie jest źle, ale na pewno nie są to słuchawki stworzone dla osób, które często rozmawiają na mieście.

Warto jednak spojrzeć na to z innej strony – w cenie 559 złotych trudno oczekiwać idealnej redukcji szumów. Topowe ANC wciąż pozostaje domeną modeli za co najmniej 800 zł, a tutaj mamy raczej próbę zapewnienia podstawowego komfortu niż całkowitego odcięcia od świata. Jeśli zależy wam na naprawdę skutecznej redukcji szumów, trzeba sięgnąć głębiej do portfela. Natomiast jeśli głównie słuchacie muzyki w biurze czy w domu, to ANC w Aurvana Ace Mimi będzie wystarczające.

Czy Creative mogło zrobić to lepiej? Pewnie tak. W poprzednich modelach tej marki bywało różnie, ale zawsze miałem wrażenie, że Creative stara się iść w dobrą stronę. Tutaj mamy solidną bazę, ale przydałoby się trochę więcej dopracowania – lepsze tłumienie wysokich częstotliwości, bardziej naturalny tryb przezroczystości i skuteczniejsze mikrofony na zewnątrz. Może w kolejnym modelu zobaczymy poprawki?

Czas pracy Creative Aurvana Ace Mimi jest przyzwoity

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Creative Aurvana Ace Mimi oferują do 7 godzin bez ANC i około 5 godzin, gdy funkcja redukcji szumów jest włączona. To przyzwoite wyniki, ale daleko im do liderów rynku, którzy potrafią wycisnąć nawet 10 godzin z ANC. W teorii mamy też 28 godzin z etui ładującym, ale tu zaczyna się pewne zamieszanie – specyfikacja mówi jedno, pudełko co innego, a w praktyce realnie można liczyć raczej na standardowe 24 godziny. Drobna różnica, ale jednak wprowadza lekki chaos informacyjny.

Plusem jest za to wygoda ładowania. Etui obsługuje zarówno ładowanie przewodowe przez USB-C, jak i bezprzewodowe w standardzie Qi. To funkcja, której często brakuje w modelach w tej cenie, a tutaj działa bez zarzutu. Pełne naładowanie trwa około 2h, co jest akceptowalnym wynikiem. Gdyby tylko same słuchawki trzymały trochę dłużej na jednym ładowaniu, byłoby jeszcze lepiej. Nie ma tu niestety żadnych innowacji w zarządzaniu energią – po prostu dostajemy standardowe ogniwa, które działają poprawnie, ale bez fajerwerków.

Pod względem funkcji Creative Aurvana Ace Mimi nadrabiają zaległości. Bluetooth 5.3 zapewnia stabilne połączenie i dobry zasięg – mogłem swobodnie przemieszczać się po mieszkaniu bez obaw o zerwanie sygnału. Obsługa kodeków jest również na przyzwoitym poziomie, choć z pewnymi brakami. Mamy LDAC i LC3, co pozwala na odtwarzanie muzyki w wysokiej jakości, ale nie uświadczymy aptX czy aptX Adaptive, które często wypadają lepiej na urządzeniach z Androidem. Szkoda, ale nie jest to dyskwalifikująca wada – w końcu LDAC też ma swoich zwolenników.

Jeśli chodzi o parowanie, jest ono proste – wystarczy użyć przycisku do ponownego parowania. Nie jest to złe rozwiązanie, ale jednak brakuje mi tutaj wsparcia dla Google Fast Pair. Jest tryb multipoint, który pozwala na jednoczesne połączenie z dwoma urządzeniami, co zawsze się przydaje. Nie musisz ręcznie przełączać się między smartfonem a laptopem – wszystko odbywa się automatycznie. To miły akcent, który podnosi komfort użytkowania.

Jak grają słuchawki Creative Aurvana Ace Mimi?

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Creative Aurvana Ace Mimi to słuchawki, które od pierwszej chwili dają jasno do zrozumienia, że bas jest tutaj najważniejszy. I nie mówię o takim rozlazłym, przeciągniętym dudnieniu, które zagłusza resztę pasma. Wręcz przeciwnie – uderzenie jest punktowe, dobrze kontrolowane, a do tego pełne energii. Fani hip-hopu, elektroniki czy nawet ciężkiego rocka będą zachwyceni. Ale czy ta basowa ekspresja nie odbywa się kosztem reszty pasma? No cóż, tutaj sprawa robi się nieco bardziej skomplikowana.

Średnie tony są dobrze słyszalne, wokale brzmią czysto, a instrumenty mają swoją przestrzeń, co jest zasługą zastosowania podwójnych przetworników xMEMS. Jednak wysokie tony – i tu muszę być szczery – mogłyby być lepiej wyeksponowane. Owszem, w niektórych utworach czuć ich detaliczność, ale ogólnie sprawiają wrażenie przygaszonych, jakby celowo ograniczono ich ekspresję.

To, co robi wrażenie, to klarowność dźwięku. Nawet przy dużej głośności nie ma mowy o zniekształceniach. Zdarzało mi się testować słuchawki, które przy podbiciu basów zaczynały trzeszczeć albo przepychały pasmo w sposób nienaturalny – tutaj tego nie ma. Scena dźwiękowa również jest solidna, choć nie spodziewajcie się efektu przestrzennego rodem z drogich modeli klasy Hi-Fi. To raczej dźwięk bliski, bez wielkiego powietrza między instrumentami, ale za to dobrze poukładany.

Jedno jest pewne – jeśli uwielbiacie dynamiczny dźwięk z mocnym dołem i dobrze wyważonym środkiem, Aurvana Ace Mimi spełnią wasze oczekiwania. Są przy tym lepsze niż wiele podobnie wycenionych modeli, w tym AirPods 4. Ale jeśli cenicie wybitnie analityczne, otwarte brzmienie, mogą nie do końca trafić w wasze gusta. Zwłaszcza że po wyjęciu z pudełka dostajemy sygnaturę mocno nastawioną na bas, a nie każdy lubi grzebać w EQ, by dostosować dźwięk do swoich potrzeb.

Czy Creative trafiło w dziesiątkę? Moim zdaniem – prawie. To słuchawki, które bez problemu pokonują konkurencję w swojej cenie, oferując naprawdę angażujące brzmienie. Mają swoje wady, ale jednocześnie potrafią dostarczyć muzycznych emocji, jakich próżno szukać w nudnych, bezbarwnych modelach. A może to właśnie ten basowy punch sprawia, że mimo drobnych mankamentów, chce się ich słuchać dalej?

Czy warto kupić Creative Aurvana Ace Mimi?

Creative Aurvana Ace Mimi / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl

Creative Aurvana Ace Mimi to dobre słuchawki dla osób, które cenią sobie wygodę, wysoką jakość dźwięku i możliwości personalizacji. Ich największe atuty to lekkość, komfort noszenia, intuicyjne sterowanie, rozbudowana aplikacja z personalizacją dźwięku Mimi oraz krystalicznie czysty dźwięk z mocnym basem.

Oczywiście, jak każde słuchawki, mają pewne wady, takie jak przeciętne ANC, słaby tryb transparentny i brak czujnika obecności w uchu. Niemniej, w swojej kategorii cenowej Creative Aurvana Ace Mimi to bardzo interesująca propozycja, którą warto rozważyć.

Jeśli szukasz słuchawek do słuchania muzyki w domu, w pracy lub na siłowni, a mocny bas i wysoka jakość dźwięku są dla Ciebie priorytetem, Creative Aurvana Ace Mimi będą dobrym wyborem. Jeśli natomiast zależy Ci na skutecznym ANC i naturalnym trybie transparentnym, być może warto poszukać innego modelu.

Ocena końcowa testu [1-10]: 8.0

ZALETY
  • Bardzo dobra jakość dźwięku
  • Krystaliczna klarowność
  • Lekkie i wygodne
  • 5 rozmiarów końcówek w zestawie
  • Klasyczny design
  • Rozbudowana aplikacja
  • Personalizacja dźwięku Mimi
  • Tryb multipoint
  • Ładowanie bezprzewodowe Qi
WADY
  • Aktywna redukcja szumów radzi sobie głównie z niskimi, jednostajnymi dźwiękami
  • Słaby tryb transparentny
  • Jakość mikrofonu jest dobra w cichym otoczeniu, ale w hałasie pojawiają się problemy
  • Brak czujnika obecności w uchu
  • Brak wsparcia dla kodeka aptX

Ceny Creative Aurvana Ace Mimi

Creative Aurvana Ace Mimi

od: 559 zł »

Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Apple
  • Newsy
  • Telefony

Czas Ultry(ona), koniec Pro Maxa. Nowy flagowiec Apple wprowadza porządek w ofercie

iPhone 17 Ultra wprowadza porządek w zagmatwanej ofercie Apple. Teraz będzie prosto i przejrzyście. iPhone…

16 marca 2025
  • Newsy
  • Samsung
  • Tablety

Nowe tablety Samsung Galaxy Tab S10 FE odkrywają ceny – idzie droższe, ale i lepsze

Wygląda na to, że nowe tablety w postaci linii Samsung Galaxy Tab S10 FE będą…

16 marca 2025
  • Promocje

Najlepszy RPG do kupienia za 3,59 zł na Steam. To hit, który zgarnął 255 957 recenzji!

Najlepszy, niezwykle unikalny RPG, jakim jest Undertale jest teraz do kupienia aż 90% taniej na…

16 marca 2025
  • Google
  • Newsy
  • Telefony

Google nie potrafi dochować tajemnic, a ten test Google Pixel 9a jest tego idealnym przykładem

Jak dobrze wiemy, premiera Google Pixel 9a według wszystkich znaków na niebie i ziemi odbędzie…

16 marca 2025
  • Promocje

Reboot kultowego FPS taniej o 90%. Poleca go aż 95% graczy na Steam – a Ty kupisz go w cenie zaledwie 8 zł

DOOM z 2016 roku jest teraz do kupienia o wiele taniej za sprawą Wiosennej Wyprzedaży…

15 marca 2025
  • Newsy
  • Telefony

Tego się nie spodziewałem. Huawei przegonił już iOS w Chinach, rośnie na całym świecie, a Android stabilnie traci

HarmonyOS, czyli autorski system Huawei, świetnie radzi sobie w Chinach. Przegonił tam już iOS z…

15 marca 2025