Xiaomi 15 Ultra zadebiutował oficjalnie. Flagowiec wygląda lepiej od każdego konkurenta, ma wybitny aparat i trafi do Polski. Tani to on jednak nie jest.
Najładniejszy design na rynku, imponujący aparat Leica, bateria o wysokiej zawartości krzemu i 4 lata aktualizacji. Taki jest Xiaomi 15 Ultra, który właśnie miał oficjalną premierę. Za kilka dni trafi do Polski.
Xiaomi 15 Ultra oficjalnie: ceny i polska premiera
Na początek ceny. Xiaomi 15 Ultra nie jest tani. Wręcz przeciwnie, to jeden z droższych flagowców 2025 roku. W Chinach ceny prezentują się następująco:
- 12/256 GB: 6499 juanów.
- 16/512 GB: 6999 juanów.
- 16 GB / 1TB: 7499 juanów.
Na polski debiut przyjdzie nam poczekać jeszcze kilka dni. Co z cenami? Moim zdaniem przyjdzie nam zapłacić 6799-6999 złotych za tego flagowca. Sądzę, że do Polski trafi wariant 16/512 GB. Dodatkowy, fotograficzny kit to pewnie wydatek rzędu 999 złotych. Czas pokaże, czy trafiłem z przewidywaniami.
To dla mnie najładniejszy flagowiec 2025 roku
Pomysł zaprojektowania tylnego panelu na wzór klasycznego apartu Leici to dla mnie najlepsze, co spotkało design smartfonów w 2025 roku. OnePlus 13 to piękny telefon, ale przy Xiaomi 15 Ultra nawet on wygląda niepozornie.
Specyfikacja to klasyka w wydaniu flagowca z 2025 roku. Mamy więc Snapdragona 8 Elite. Wsparcie w wielozadaniowości zapewnia mu 12 lub 16 GB RAM. Jeśli Xiaomi naprawiło nareszcie swoją nakładkę HyperOS pod względem zużycia energii, to nie będzie się do czego przyczepić.
Zaskakuje bateria. Po pierwsze – w chińskim wariancie ma pojemność 6000 mAh. Wcześniej przecieki wskazywały, że europejska wersja otrzyma ogniwo 5410 mAh. Obawiam się, że tak właśnie będzie Samo ogniwo jest węglowo-krzemowe. Można je ładować z mocą 90W po kablu i 80W bez niego.
Front urządzenia zdobi nieco mniejszy ekran niż u większości konkurentów. Różnica jest niewielka, a przy 6.73″ przekątnej Xiaomi 15 Ultra to nadal kawał smartfona (waży 229 gram). Sam panel to AMOLED z odświeżaniem od 1 do 120 Hz, a więc wykonany w technologii LTPO.
Do tego trzeba wspomnieć o aktualizacjach. Xiaomi 15 Ultra dostanie 4 nowe wersje Androida (czyli będzie aktualizowany do Androida 19) oraz 6 lat poprawek zabezpieczeń.
Aparat zadowoli każdego
Na koniec zostawiłem najważniejsze – czyli aparat. Na tylny panel trafiła olbrzymia wyspa z 4 obiektywami. Główna matryca to Sony LYT-900 o rozdzielczości 50 MP. To 1″ sensor, który nie zmienił się od poprzednika. Zmieniła się za to przysłona, która teraz jest stała (f/1.63).
Mamy też mały krok w tył, przynajmniej na papierze. Szeroki kąt bazuje na tym samym sensorze co rok temu, ale ma ciemniejszy obiektyw. To potencjalnie najsłabszy punkt zaplecza fotograficznego w Xiaomi 15 Ultra.
Dla równowagi największym krokiem w przód jest teleobiektyw. To potężna matryca Samsung HP9 o rozdzielczości 200 MP. To ona w dużej mierze odpowiada za to, jak mocno aparaty wystają ponad obudowę. 136% więcej światła jest rejestrowane przez matrycę. Mam spore oczekiwania podczas testów.
Ostatni obiektyw to 50 MP szeroki kąt. Ten jest w stanie rejestrować zdjęcia makro.
Dla odmiany tanim flagowcem stał się teraz Google Pixel 9. Smartfon mocno staniał w Polsce i za cenę Xiaomi 15 Ultra da się kupić dwa egzemplarze.
Źródło: producenta, via GSMArena, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.