Zapraszam na test Nothing Phone (3a) Pro: najnowszego superśredniaka młodej, obiecującej i ambitnej marki. To telefon, w którym na pierwszy rzut oka znajdziemy same dobroci. Czy udało mi się znaleźć wady? Sprawdź, czy warto kupić Nothing Phone (3a) Pro.
Spis treści
Nothing Phone (3a) Pro właśnie doczekał się swojej oficjalnej premiery, a ja miałem okazję sprawdzić, czy warto się nim zainteresować. Marka Nothing przyzwyczaiła nas do oryginalnego designu i minimalistycznego podejścia do oprogramowania, ale czy w tym modelu faktycznie znajdziemy coś więcej niż efektowny wygląd? Smartfon celuje w średnią półkę cenową, ale w jego specyfikacji pojawia się kilka elementów, które mogą budzić zarówno zachwyt, jak i wątpliwości. Czy to faktycznie mocny gracz, czy może tylko marketingowy efekt „wow”?
Patrząc na same podzespoły, Nothing Phone (3a) Pro wygląda naprawdę obiecująco. Snapdragon 7s Gen 3, 12 GB RAM i 256 GB pamięci na dane – to zestaw, który powinien zapewnić dobrą wydajność w codziennym użytkowaniu. Do tego ekran AMOLED 120 Hz i teleobiektyw, co w tej klasie cenowej nadal nie jest standardem. Z drugiej strony, zabrakło tu ładowania bezprzewodowego i pełnej wodoszczelności, co dla wielu osób może być istotnym minusem. Pytanie więc brzmi: czy to smartfon, który rzeczywiście może rywalizować z najlepszymi średniakami na rynku?
Nie ukrywam, że miałem wobec niego spore oczekiwania, zwłaszcza po sukcesie poprzednich modeli Nothing. W tej recenzji sprawdzę, czy producent poprawił wcześniejsze niedociągnięcia, jak radzi sobie aparat, ile faktycznie wytrzymuje bateria i czy Nothing OS 3.1 daje przewagę nad konkurencją. Czy Nothing Phone (3a) Pro to najlepszy wybór w swojej kategorii? Przekonajmy się.
Smartfon trafił niebawem do przedsprzedaży, a zamówienia będzie można składać od 11 marca na stronie nothing.tech. Jego cena to 2049 zł, co czyni go ciekawą opcją w średniej półce. Oficjalna sprzedaż rozpocznie się 25 marca i wtedy trafi także do partnerów marki. Czy warto na niego czekać? Odpowiedź znajdziesz w teście Nothing Phone (3a) Pro.
Nothing Phone (3a) Pro – design, który przyciąga wzrok, ale czy to najlepsza wersja tej serii?
Nothing Phone (3a) Pro to kolejny dowód na to, że firma konsekwentnie rozwija swoją filozofię designu. Przezroczysty panel tylny z charakterystycznym podświetleniem Glyph to nadal znak rozpoznawczy. Zarówno przód, jak i tył urządzenia pokryto hartowanym szkłem, co nie tylko podnosi trwałość, ale też nadaje mu bardziej ekskluzywny wygląd. Czy to jednak krok w dobrym kierunku? Poliwęglanowy tył poprzednich modeli miał swoje zalety – był lżejszy i mniej podatny na pęknięcia. Mimo wszystko trzeba przyznać, że Nothing Phone (3a) Pro robi wrażenie pod względem estetyki i jakości wykonania.
Wyspa aparatów to element, który od razu przyciąga wzrok. Wystaje wyraźnie ponad powierzchnię, ale producent zadbał o to, by była dobrze zabezpieczona. Szkło pokrywające moduł oraz subtelna, ochronna ramka wokół to praktyczne rozwiązanie, które zmniejsza ryzyko zarysowań. To miły akcent, zwłaszcza że w wielu smartfonach z wyższej półki producenci zupełnie pomijają ten aspekt. A przecież wystające obiektywy są już standardem i warto myśleć o ich trwałości. Ciekawi mnie jednak, jak ta wyspa zniesie próbę czasu – czy nie będzie zbyt podatna na zarysowania?
Ramka smartfona to kolejny element, który zasługuje na uwagę. Matowe wykończenie sprawia, że jest przyjemna w dotyku i nie zbiera odcisków palców. Jednak jej całkowicie płaska forma nie każdemu przypadnie do gustu. Smartfon nie wbija się w dłoń tak jak chociażby Samsung Galaxy S25 Ultra, ale mimo wszystko brakuje tu pewnej ergonomii. Może bardziej zaakcentowane zaokrąglenie krawędzi byłoby lepszym rozwiązaniem? Z drugiej strony płaska ramka daje urządzeniu bardziej surowy, industrialny charakter – a to coś, co idealnie wpisuje się w DNA marki Nothing.
Zmiany zaszły również w kwestii odporności. Phone (3a) Pro otrzymał certyfikat IP64, co oznacza, że jest odporny na kurz i zachlapania. Nie jest to pełna wodoszczelność, jaką oferują smartfony w podobnym przedziale cenowym z IP68, ale biorąc pod uwagę, że wcześniejsze modele Nothing miały IP54, jest to krok w dobrym kierunku. Wciąż jednak warto zachować ostrożność – przypadkowe zalanie podczas deszczu nie powinno być problemem, ale zanurzenie w wodzie? Tego bym nie ryzykował.
Pod względem ergonomii Nothing Phone (3a) Pro wypada naprawdę dobrze. Telefon wygodnie leży w dłoni, a rozmieszczenie przycisków jest przemyślane. Na lewym boku znajdziemy regulację głośności, a na prawym – przycisk zasilania oraz dodatkowy klawisz do przechwytywania ekranu lub nagrywania dźwięku. Mamy opcję, która może okazać się przydatna na co dzień – choć przydałaby się możliwość dostosowania działania według własnych preferencji.
No i oczywiście nie można zapomnieć o Glyph. Podświetlenie wokół wyspy aparatów to nie tylko designerski bajer, ale też element funkcjonalny. Może informować o powiadomieniach, pełnić rolę subtelnej latarki czy sygnalizować poziom naładowania baterii.
Ekran Nothing Phone (3a) Pro: Solidna jakość w średniej półce cenowej
Ekran Nothing Phone (3a) Pro to interesująca propozycja w segmencie średniej półki cenowej, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę cenę wynoszącą około 2000 zł. Z przekątną 6,77 cala i rozdzielczością FullHD+ (1080 x 2392 pikseli), ekran zapewnia wystarczającą ostrość do codziennych zadań i multimediów. Wysoka gęstość pikseli na poziomie 387 ppi sprawia, że treści na ekranie wyglądają wystarczająco ostro. Częstotliwość odświeżania 120 Hz z pewnością robi swoje, zapewniając płynność podczas przewijania czy grania, chociaż brak technologii LTPO może nieco ograniczać efektywność w oszczędzaniu energii przy zmiennych zadaniach.
Jednym z mocniejszych punktów ekranu Nothing Phone (3a) Pro jest jego jasność. Przy ręcznym ustawieniu wynoszącym 800 nitów ekran jest w pełni czytelny, nawet w warunkach średniego nasłonecznienia, a przy automatycznym dostosowaniu jasność wzrasta do 1300 nitów, co robi wrażenie w pełnym słońcu. Ponadto, podczas odtwarzania treści HDR, jasne partie obrazu mogą osiągać szokujące 3000 nitów, co jest rzadkością w tej kategorii cenowej. Mimo to, choć ekran potrafi zaskoczyć swoją jasnością, nie jest to rozwiązanie, które z łatwością dorówna najdroższym flagowcom.
Ekran w tym modelu jest wykonany w technologii flexible AMOLED, co zapewnia ładne, żywe kolory i szerokie kąty widzenia. Jest to 10-bitowy panel OLED, jak w przypadku droższych konkurentów, oferuje bardzo przyjemną jakość obrazu. W połączeniu z dwiema opcjami ustawienia kolorów (żywe i standard) oraz możliwością regulacji temperatury barwowej, Nothing Phone (3a) Pro daje szeroką gamę dostosowań.
Chociaż sam wyświetlacz robi wrażenie swoją jakością, nie mogę nie wspomnieć o funkcji Always On Display, która została potraktowana po macoszemu. Choć dostępna, nie oferuje żadnych dodatkowych opcji personalizacji, poza sposobem wyświetlania powiadomień. Może to być zawód dla osób, które oczekują większej kontroli nad tą funkcją. W porównaniu z bardziej zaawansowanymi modelami, gdzie możemy zmieniać tło, styl powiadomień czy nawet dostosowywać zawartość, tutaj mamy do czynienia z rozwiązaniem dosyć podstawowym.
Ciekawym akcentem w Nothing Phone (3a) Pro jest także tryb gamingowy, który zwiększa częstotliwość próbkowania dotyku do 1000 Hz ze standardowych 480 Hz, co zapewnia lepszą responsywność w trakcie gry. Chociaż nie jest to wyświetlacz stworzony z myślą o profesjonalnych graczach, to w tej cenie daje on naprawdę solidne wrażenia. Co ważne, ekran reaguje szybko, co jest szczególnie przydatne podczas intensywnego korzystania z telefonu, niezależnie od tego, czy jest to gra, czy szybkie przewijanie treści.
Standardowy czas pracy i kompletne wyposażenie
Akumulator w Nothing Phone (3a) Pro to klasyczna pojemność 5000 mAh, która stała się standardem w tej półce cenowej. Nie znajdziemy tu ogniwa nowej generacji ani przełomowych rozwiązań w zarządzaniu energią, ale w praktyce smartfon spisuje się bardzo dobrze. Pełen dzień intensywnego użytkowania nie stanowi dla niego problemu, a na koniec dnia wciąż zostaje około 30% baterii. To oznacza, że przy bardziej umiarkowanym użytkowaniu możemy liczyć na zapas energii nawet do kolejnego popołudnia.
Szybkie ładowanie 50 W robi różnicę, szczególnie jeśli ktoś często łapie się na tym, że zapomina podłączyć telefon do prądu na noc. 20 minut wystarczy, by uzupełnić 50% energii, a pełne naładowanie od 1 do 100% zajmuje niecałą godzinę. To wyniki, które pozwalają na komfortowe użytkowanie, choć oczywiście brakuje tutaj ładowania bezprzewodowego. W tej cenie to jeszcze nie jest standard, ale konkurencja potrafi już oferować takie rozwiązania, więc brak tej funkcji może niektórym przeszkadzać.
Jeśli chodzi o łączność i wyposażenie dodatkowe, Nothing Phone (3a) Pro jest dobrze przygotowany do codziennych wyzwań. Mamy tutaj obsługę dualSIM (nanoSIM) oraz eSIM, co daje użytkownikowi większą swobodę w zarządzaniu numerami. Jest też NFC z obsługą Google Pay, więc płatności zbliżeniowe działają bez zarzutu. Producent zadbał również o Bluetooth 5.4 i gigabitowy modem LTE z obsługą technologii 4×4 MIMO, co w praktyce oznacza lepszą stabilność połączenia i wyższą prędkość transmisji danych. Oczywiście nie zabrakło modemu 5G na dwóch kartach SIM.
Audio w Nothing Phone (3a) Pro pozytywnie zaskakuje. Podwójne głośniki stereo grają głośno i całkiem przyjemnie, choć dolny głośnik wyraźnie dominuje nad górnym. Mimo to brzmienie jest całkiem pełne, z wyczuwalnymi niskimi tonami, co nie jest takie oczywiste w smartfonach klasy średniej. Do oglądania filmów czy słuchania muzyki bez słuchawek nadaje się naprawdę dobrze.
Na uwagę zasługuje też optyczny czytnik linii papilarnych umieszczony pod ekranem. Jest szybki, responsywny i działa poprawnie w większości przypadków. Nie jest to może najszybszy sensor na rynku, ale w codziennym użytkowaniu nie sprawia problemów. Działa na tyle dobrze, że rzadko kiedy trzeba sięgać po kod PIN czy odblokowywanie twarzą.
Czy Nothing Phone (3a) Pro ma braki? Oczywiście – brak ładowania bezprzewodowego, nieco nierównomiernie grające głośniki czy brak innowacji w kwestii baterii to rzeczy, które można by poprawić. Z drugiej strony mamy poprawny czas pracy na jednym ładowaniu, szybkie ładowanie przewodowe i bardzo dobre wyposażenie w zakresie łączności. W tej cenie to uczciwa propozycja, choć wiadomo – zawsze mogłoby być jeszcze lepiej.
Glyph w Nothing Phone (3a) Pro – świetny bajer czy realnie użyteczna funkcja?
Glyph Interface to bez wątpienia element, który wyróżnia Nothing Phone (3a) Pro na tle konkurencji. 26 indywidualnie adresowalnych stref LED pozwala na spersonalizowanie powiadomień, tworzenie własnych efektów świetlnych i interakcję z telefonem w zupełnie nowy sposób. Brzmi świetnie, prawda? W teorii tak, ale pytanie brzmi – czy rzeczywiście korzystałbym z tego na co dzień? Doceniam kreatywne podejście marki, ale dla mnie to bardziej dodatek niż funkcja, bez której nie mógłbym żyć.
Możliwości Glypha są szerokie. Możemy ustawić unikalne sygnały świetlne dla konkretnych kontaktów, korzystać z Zegar Glyph czy Wskaźnik głośności, a nawet tworzyć własne efekty w Kompozytor Glyph. Do tego dochodzi nowa wizualizacja muzyki i Doświetlenie Glyph, które mogą spodobać się fanom estetycznych dodatków. To wszystko sprawia, że telefon zyskuje nieco futurystycznego charakteru, ale czy realnie wpływa to na komfort użytkowania? Cóż, jeśli ktoś lubi takie rozwiązania, na pewno znajdzie dla nich zastosowanie.
Nie da się jednak ukryć, że Glyph wciąż pozostaje bardziej stylistycznym smaczkiem niż przełomową funkcją. W ciemnym pomieszczeniu może wyglądać efektownie, ale na co dzień często korzystam z klasycznych powiadomień dźwiękowych i wibracji. Odwróć, aby aktywować Glyph czy Harmonogram snu są ciekawe, ale czy na tyle, by zmienić przyzwyczajenia użytkowników? Trudno powiedzieć. Sam raczej nie będę korzystał z tego często, ale rozumiem, że dla niektórych może to być funkcja, która wyróżni ich telefon na tle innych.
Nothing konsekwentnie rozwija swój charakterystyczny styl i to się ceni. Nawet jeśli Glyph nie jest funkcją, która rewolucjonizuje sposób korzystania z telefonu, to jednak nadaje mu unikalnego charakteru. I kto wie – może w kolejnych generacjach zyska jeszcze więcej praktycznych zastosowań? Jeśli tak się stanie, to chętnie dam mu drugą szansę.
Nothing Phone (3a) Pro – czy to smartfon, który zaskakuje wydajnością?
Nothing Phone (3a) Pro, wyposażony w układ Qualcomm Snapdragon 7s Gen 3 oraz grafikę Adreno 810, to urządzenie, które ma bardzo solidne podstawy, by radzić sobie z codziennymi wyzwaniami użytkowników. 12 GB pamięci RAM LPDDR4X oraz przestrzeń na dane o pojemności 256 GB (UFS 2.2) zapewniają komfort i płynność w codziennym użytkowaniu. Responsywność tego modelu to naprawdę duży atut. Oczywiście, jego realna wydajność zależy od zastosowania – jednak dla większości użytkowników, to wystarczająca moc.
Przełączanie się między aplikacjami, nawet tymi bardziej wymagającymi, nie sprawia Phone (3a) Pro większych problemów. Bez opóźnień przechodzi od jednej do drugiej, przy czym, co ciekawe, urządzenie dobrze radzi sobie także z przywracaniem aplikacji do ostatniego stanu, co w codziennej pracy może być szczególnie cenione. Wiadomo, że w tej klasie sprzętu, czasami pojawiają się drobne problemy z płynnością, ale Nothing Phone (3a) Pro w tej kwestii nie odbiega od normy – działa naprawdę sprawnie.
Dzięki dodatkowej opcji wirtualizacji pamięci RAM, telefon daje użytkownikowi możliwość jej zwiększenia nawet o 8 GB. To rozwiązanie, które sprawia, że telefon zyskuje jeszcze większą elastyczność. W standardzie dostajemy 2 GB wirtualnej pamięci RAM, co może wystarczyć do podstawowych zadań, ale w bardziej wymagających sytuacjach opcja zwiększenia tej pamięci będzie przydatna. To dobry ruch, który pomaga w zwiększeniu płynności działania aplikacji oraz gier.
Jeśli chodzi o gry, to Nothing Phone (3a) Pro nie zawiedzie graczy, którzy oczekują wydajności. Bez trudu radzi sobie z bardziej wymagającymi tytułami, takimi jak Diablo Immortal, które działa na maksymalnych ustawieniach. Oczywiście, jak to bywa w przypadku urządzeń klasy średniej, pojawiają się drobne opóźnienia, ale nie są one na tyle zauważalne, by zniszczyć wrażenia z gry. Jest to więc smartfon, który dobrze radzi sobie zarówno w pracy, jak i w zabawie.
Czy jest to więc telefon, który zapewnia najlepszą wydajność w tej kategorii? Moim zdaniem – tak, ale z pewnymi zastrzeżeniami. Z jednej strony mamy do czynienia z naprawdę mocnym układem i dobrą pamięcią, ale z drugiej – nie jest to urządzenie, które poradzi sobie z absolutnie każdą, najbardziej wymagającą grą na rynku, bez zauważalnych spadków płynności. Jednak dla użytkowników, którzy nie stawiają wszystkiego na najwyższe detale, Nothing Phone (3a) Pro to naprawdę świetna opcja.
Nothing OS 3.1 – czy to najlepsza nakładka na Androida?
Nothing Phone (3a) Pro działa na Nothing OS 3.1, systemie opartym na Androidzie 15. Już na pierwszy rzut oka widać, że firma stawia na minimalizm i płynność działania. Interfejs jest przejrzysty, a autorskie rozwiązania, takie jak Dot Engine, dodają mu charakteru. Animacje są płynne, a ikony i czcionki tworzą spójną całość. Ale czy to wystarczy, by Nothing OS stał się realną alternatywą dla One UI, Pixel Experience czy OxygenOS? W mojej opinii – i tak, i nie. System wygląda świetnie, działa płynnie, ale pod względem funkcjonalności wciąż nie dorównuje największym graczom.
Jednym z najciekawszych dodatków w Nothing OS 3.1 jest Essential Space, czyli coś w rodzaju cyfrowego notatnika wspomaganego przez AI. Zapisujesz pomysły, zdjęcia, nagrania głosowe – wszystko w jednym miejscu. Brzmi świetnie, ale czy rzeczywiście sprawdza się w codziennym użytkowaniu? Funkcja jest wygodna i dobrze integruje się z systemem. Co ciekawe, Nothing udostępnia Essential Space w wersji wczesnego dostępu, więc z czasem może się to poprawić.
Personalizacja w Nothing OS 3.1 stoi na wysokim poziomie. Możemy dostosować ekran blokady, centrum sterowania czy układ ikon. Smart Drawer to świetne rozwiązanie, które inteligentnie grupuje aplikacje, ułatwiając nawigację. Z kolei monochromatyczny motyw wprowadza minimalistyczny wygląd, co przypadnie do gustu fanom czystego designu. Nothing OS ma swój styl.
Co z optymalizacją? Producent chwali się, że system „uczy się” zachowań użytkownika i dostosowuje zarządzanie plikami, by poprawić szybkość działania. Faktycznie, interfejs działa płynnie. W tle dba o wydajność, co jest odczuwalne zwłaszcza podczas dłuższego użytkowania. Ale czy to robi realną różnicę? Jeśli ktoś oczekuje, że smartfon będzie działał znacząco lepiej niż konkurencyjne modele z tymi samymi podzespołami – może się rozczarować. To jednak zestaw niezłych usprawnień, które faktycznie poprawiają ogólne doświadczenie.
Dodać jeszcze muszę, że Nothing Phone (3a) Pro oferuje przeciętne wsparcie oprogramowania. Producent zobowiązał się do dostarczania aktualizacji Androida przez trzy lata oraz sześciu lat poprawek zabezpieczeń, co oznacza, że urządzenie pozostanie bezpieczne i na bieżąco z nowymi funkcjami przez jakiś czas. Nie jest to jednak poziom oferowany przez Samsunga, czy też Google.
Czy Nothing Phone (3a) Pro to smartfon z dobrym aparatem?
Nothing Phone (3a) Pro to telefon, który zaskakuje możliwościami fotograficznymi. Główna matryca 50 MP od Samsunga to solidna jednostka z jasnym obiektywem f/1.88 i optyczną stabilizacją obrazu. Już po kilku zdjęciach można zauważyć, że aparat radzi sobie dobrze w większości warunków oświetleniowych. Co ciekawe, dzięki większej pojemności światłoczułej sensora, zdjęcia wychodzą nieco bardziej dynamiczne niż w standardowym modelu (3a), a ilość szumów jest mniejsza. Różnice nie są ogromne, ale dla wprawnego oka dostrzegalne. W praktyce przekłada się to na lepszą jakość zdjęć nocnych i większą szczegółowość w cieniach.
Prawdziwą gwiazdą zestawu jest jednak teleobiektyw peryskopowy Sony LYTIA 600 o ogniskowej 70mm. 50 MP, optyczna stabilizacja i 3-krotny zoom optyczny to specyfikacja, która nie jest standardem w tej półce cenowej. Co więcej, mamy tu 6-krotny zoom bezstratny i aż 60-krotne cyfrowe przybliżenie, choć przy tak ekstremalnych wartościach jakość siłą rzeczy spada. To jednak świetne narzędzie do fotografowania obiektów oddalonych bez dużych strat na szczegółowości. Dużym plusem jest również tryb telemakro, który pozwala na uchwycenie detali już z odległości 15 cm – coś, czego konkurencja często nie oferuje.
Szeroki kąt to niestety najsłabszy element zestawu. 8 MP to skromna rozdzielczość, a brak stabilizacji optycznej sprawia, że przy gorszym świetle trudno uzyskać idealnie ostre ujęcia. Owszem, 120-stopniowe pole widzenia pozwala zmieścić więcej w kadrze, ale w tej cenie można by oczekiwać czegoś lepszego. Brak stabilizacji daje się we znaki również w przednim aparacie – 50 MP brzmi świetnie, ale brak OIS sprawia, że nagrania mogą być mniej płynne niż u konkurencji. Szkoda też, że smartfon nie obsługuje nagrywania w 4K przy 60 kl./s, ale można to wybaczyć, gdyż inne modele w tej cenie również mają to ograniczenie.
Jeśli chodzi o software, Nothing postawiło na rozwiązania, które mają pomóc w wydobyciu większej ilości detali i poprawieniu zakresu tonalnego. TrueLens Engine 3.0 to algorytm, który analizuje scenę i stara się dostosować parametry do warunków, a Ultra XDR, opracowane wspólnie z Google, działa jak zaawansowane HDR, składając osiem klatek o różnych ekspozycjach w jeden lepiej zbalansowany obraz. Czy to działa? W większości przypadków tak, ale zdarza się, że AI nieco przekombinuje, szczególnie z kontrastem.
Pod względem wideo, Nothing Phone (3a) Pro wypada dobrze, choć bez fajerwerków. 4K@30fps jest standardem, a stabilizacja OIS + EIS działa sprawnie. Tryb Action Mode dodaje jeszcze więcej płynności, a nagrania slow motion w 1080p przy 120 klatkach na sekundę są w porządku, choć nie powalają jakością. To po prostu solidny zestaw dla osób, które od czasu do czasu chcą coś nagrać, ale dla entuzjastów mobilnej kinematografii zabraknie tu kilku kluczowych funkcji.
Wszystko to sprawia, że Nothing Phone (3a) Pro to telefon, który można określić jako bardzo dobry fotograficznie, ale z kilkoma kompromisami. Główny aparat i teleobiektyw to zdecydowane mocne punkty, szeroki kąt i frontowa kamera mogłyby być lepsze, a wideo – choć stabilne – nie daje pełni możliwości, jakie oferują droższe modele. Mimo to, jeśli ktoś szuka telefonu z dobrym zoomem i solidnym głównym sensorem, to może być strzał w dziesiątkę.
Czy warto kupić Nothing Phone (3a) Pro?
Czy Nothing Phone (3a) Pro to telefon wart uwagi? Moim zdaniem – jak najbardziej, choć nie dla każdego.
Producent konsekwentnie buduje swoją markę wokół oryginalnego designu i podejścia do oprogramowania, co widać także w tym modelu. Przezroczysty tył z podświetleniem Glyph to element, który albo się pokocha, albo uzna za zbędny gadżet. Dla mnie to ciekawy akcent, który sprawia, że telefon się wyróżnia. Do tego dochodzi świetny ekran AMOLED 120 Hz i wydajność, która w codziennym użytkowaniu nie daje powodów do narzekań.
Z drugiej strony, są rzeczy, które mnie rozczarowały. Brak ładowania bezprzewodowego to jedna z nich – w 2025 roku to już standard, nawet w smartfonach ze średniej półki. Aparat główny radzi sobie dobrze, ale szeroki kąt odstaje jakością, a przednia kamera, mimo wysokiej rozdzielczości, nie ma stabilizacji optycznej. Jest też kwestia głośników stereo, które grają nierównomiernie. Drobiazgi? Może. Ale to właśnie takie szczegóły potrafią zepsuć odbiór urządzenia, zwłaszcza jeśli ktoś ma konkretne oczekiwania.
Więc czy warto go kupić? Jeśli szukasz telefonu, który wyróżnia się designem, działa płynnie i oferuje system z długim wsparciem – Nothing Phone (3a) Pro może być strzałem w dziesiątkę. Ale jeśli zależy Ci na najlepszych możliwościach fotograficznych, ładowaniu bezprzewodowym i pełnej wodoszczelności, warto się zastanowić. Dla mnie to świetne urządzenie, ale z kompromisami. Pytanie, które z nich jesteś w stanie zaakceptować?
- Aparat8,5
- Bateria8,0
- Ekran8,8
- Jakość9,0
- Wydajność w grach8,0
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.