MacBook Air z M4 staniał z generacji na generację, a jest wyraźnie lepszym laptopem. Jest coraz mniej argumentów, by do pracy kupić sobie Windowsa.
Nowy MacBook Air z M4 pojawił się w Polsce. Dobra wiadomość jest taka, że jest po prostu tańszy od poprzednika. Przejdźmy jednak do prostego pytania – czym on w ogóle się od niego różni?
MacBook Air z M4 w Polsce kosztuje niedużo
4999 złotych na start za podstawową wersję, którą kupi 99% użytkowników to dobry biznes. Sam również postawiłbym na ten wariant, bo 16/256 GB w czasach chmury to aż za dużo. Nie widzę powodu, by dopłacać za maszynę do pisania i pracy z dokumentami w biegu.
Dość zabawna jest sytuacja, że przez mocniejszą złotówkę oraz spadek ceny o 100 dolarów mamy teraz absurd. MacBook Air z M3 jest droższy od nowszego i lepszego M4 w polskich sklepach. Zakładam, że zwiastuje to jedno – błyskawiczne pojawienie się promocji.
Którego z nim bym wybrał? To oczywiście zależy od wielkości tych promocji, ale przyjrzyjmy się im bliżej.
Czym nowy Air różni się od poprzednika?
Po pierwsze – jest niebieski. Różnica rzuca się w oczy jako pierwsza, a nowa wersja kolorystyczna jest po prostu bardzo ładna. Druga sprawa wynika z poprzedniego segmentu – na start jest wyraźnie tańszy od poprzednika.
Ma też mocniejsze CPU. Czip M4 jest jeszcze wydajniejszy, ma więcej tranzystorów, bla bla bla. To oczywiście imponujące, że tak lekki komputer ma takie możliwości. Prawda jest jednak taka, że największą różnicę pomiędzy MacBookie Air z M1 i M4 przeciętny użytkownik odczuje przez 16 GB RAM.
Istotniejsze jest to, że MacBook Air z M4 działa na baterii przez 18 godzin. Podaję tę wartość dlatego, że łatwiej będzie mi odnieść się do poprzedników. Zgadza się – to również 18 godzin. Realnie możemy jednak spodziewać się pewnych zysków w czasie pracy. To zwyczajnie dlatego, że bateria jest fizycznie większa niż rok temu.
Podsumowując: MacBook Air z M4 jest minimalnie lepszy i sporo tańszy od poprzednika. Moim zdaniem to wystarczy, by dla pismaków (wliczając w to mnie) stał się ideałem maszyny do pisania w podróży. To oznacza, że kupią go miliony na całym świecie. Pewnie to samo stanie się z iPadem Air, którego fenomenu już chyba nigdy nie uda mi się zrozumieć.
iPad Air z M3 w Polsce. Nie widzę nawet jednego powodu, by ktoś miał wydać na niego taką kwotę
Źródło: producenta, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.