iQOO Z10 Turbo wygląda, jakby ktoś wziął POCO X7 Pro, wsadził do niego większą baterię i lepszy wyświetlacz. Do tego może pojawić się w Polsce jako vivo Y300 GT. Tani telefon bez wad?
Mało które telefony w przeciekach jarają mnie ostatnio tak mocno, jak tegoroczna oferta tanich smartfonów vivo. Dlaczego? Ponieważ smartfony takie jak iQOO Z10 Turbo (vivo Y300 GT) to idealna specyfikacja na polski rynek. Sam nie miałbym oporów, że korzystać z niego na co dzień.
iQOO Z10 Turbo to nasz POCO X7 Pro, ale na sterydach
Gwiazdą specyfikacji iQOO Z10 Turbo jest bez dwóch zdań bateria. Wbudowane ogniwo ma pojemność aż 7600 mAh. To o 52% więcej od standardowych w tej półce 5000 mAh. Do tego mamy 90W ładowanie.
Podsumowanie tygodnia w technologii. O czym musisz wiedzieć?
Wydajność to powód, dla którego odwołałem się do POCO X7 Pro. Tu też znajdziemy MediaTeka Dimensity 8400. Trudno powiedzieć, ile będzie RAM, ale pewnie zacznie się od 8 GB.
Ponadto niską cenę urządzenia zdradza obecność plastikowej ramki pomiędzy ekranem i tylnym panele. Sam wyświetlacz to LTPS 1.5K o przekątnej 6.78″. Poza baterią to dla mnie drugi powód, by ktoś miał go kupić.
Na koniec w specyfikacji mamy oszczędności. Jako wytrawny ManiaK na pewno się domyślasz, że w iQOO Z10 Turbo oszczędzono na aparacie. Mamy 50 MP matrycę główną oraz 2 MP sensor do ozdoby.
Telefon ma potencjał na polski debiut
Na początek zaznaczę, że iQOO Z10 Turbo nie ma żadnych szans na polski debiut. Światełkiem w tunelu jest jednak rebranding. Telefon ma pojawić się jako vivo Y300 GT. Do tego producent wraca do Polski. Połączmy kropki, a smartfon może do nas trafić.
Poza tym bardzo ciekawi mnie, czy vivo również zamierza się bawić w zmniejszanie baterii w swoich telefonach. To typowy w 2025 roku, przez który te same smartfony w Europie mają o 10-20% mniejsze ogniwa od swoich polskich odpowiedników.
Jeżeli do tego nie dojdzie, to mamy materiał na hit wśród tanich smartfonów. 7600 mAh to pojemność, która dla polskiego użytkownika jest abstrakcją. To naprawdę telefon, którego da się intensywnie używać przez dwa dni.
Do Polski na 100% trafi za to Google Pixel 9a. Ten średniak to jedna z najgorzej strzeżonych tajemnic w historii technologii. Przed premierą do sieci zaczęły już trafiać recenzje wideo.
Google nie potrafi dochować tajemnic, a ten test Google Pixel 9a jest tego idealnym przykładem
Źródło: Digital Chat Station, via Gizmochina, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.