Nothing Phone 3a to kolejny telefon tego producenta, który mnie oczarował. Kosztuje raptem 1500 złotych, działa jak 3-krotnie droższy sprzęt i po prostu nie ma wad. Perfekcja jest nudna? Nie w tym przypadku.
Nie spieszyłem się przesadnie ze swoim testem Nothing Phone 3a. Mam go od miesiąca, zabrałem go na MWC, używałem jako prywatnego i służbowego telefonu. Dawno już nie testowałem smartfona, który w swojej perfekcji byłby tak niewymuszenie prosty. Tak jakoś od roku, kiedy używałem Nothing Phone 2a.
Dla porządku zaznaczę, że testowałem wersję 12/256 GB. Taka kosztuje w Polsce 1779 złotych. Jest też słabszy wariant, ale moim zdaniem nie warto oszczędzać na pamięci operacyjnej dla 210 złotych mniej.
Specyfikacja Nothing Phone 3a:
- Procesor: Snapdragon 7s Gen 3.
- Pamięć: 8 lub 12 GB, 128 lub 256 GB (UFS 2.2).
- Ekran: 6.77 cala, AMOLED, FullHD+, 120 Hz, jasność do 3000 nitów.
- Bateria: 5000 mAh, ładowanie o mocy do 50W.
- Aparat: 50 MP główny, 50 MP teleobiektyw, 8 MP szeroki kąt, 32 MP do selfie.
- Długość aktualizacji: 4 aktualizacje Androida.
- Wymiary i waga: 164 na 78 na 9 mm, 201 gramów.
Nothing Phone 3a to najbardziej unikalny średniak na rynku
W swojej półce cenowej Nothing Phone 3a musi konkurować z Samsungiem Galaxy A36 5G, Motorolą Edge 50, czy taniejącym OnePlusem Nord 4. Może poza tym ostatnim konkurencja może się przed nim chować po kątach.
Nothing Phone 3a jest najładniejszym telefonem w tej półce cenowej od czasów… Nothing Phone 2a. Jest zresztą do niego bliźniaczo podobny. Bliższe oględziny ujawniają jednak kilka różnic. Po pierwsze – jest nieco większy, a na tylnym panelu pojawił się trzeci obiektyw.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Po drugie – mamy dodatkowy przycisk, który zamierzam szerzej omówić nieco później. Teraz obie strony telefonu mają po dwa przyciski. Na szczęście nie osadzono ich symetrycznie i nawet w ciemności nie sposób ich pomylić.
Biała ramka obudowy to strzał w dziesiątkę. Przypomina mi to złotę erę Lumii, które właśnie w tej wersji kolorystycznej prezentowały się najokazalej. Wszystko jest idealnie spasowane, a sama ramka jest z tworzywa sztucznego.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Tylny panel to już szkło, za którym w typowy dla Nothinga sposób umieszczono unikalny wzór oraz interfejs Glyph w wersji Lite, czyli tylko w górnej części telefonu. W Phone 3a nie ma bezprzewodowego ładowania (na szczęście), więc to tylko kwestia designu.
Nothing Phone 3a jest zaskakująco ciężki, bo waży 201 gramów. Mam wrażenie, że to zamierzony efekt, bo całość daje nam poczucie solidności. Smartfon jest też dość gruby, bo 9 mm to powyżej normy w 2025.
Wspomnę też o niezłych głośnikach stereo. Grają na tyle głośno, że spokojnie można posłuchać podcastu podczas prysznica. Weź jednak pod uwagę, że norma IP64 to za mało, by skierować na niego strumień wody.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Na koniec tej sekcji jak zwykle kilka słów o wibracjach. Nothing kolejny raz udowadnia, że dba o takie szczegóły. Haptyka jest soczysta i zupełnie nie daje poczucia, że pochodzi z tak taniego telefonu. To bardzo rzadki efekt w telefonach z plastikową ramką.
Ekran jest po prostu dobry, a za ramki należy się plus
Front Nothing Phone’a 3a wypełnia wyświetlacz o przekątnej 6.77″. To dużo i jednocześnie nawet więcej od zeszłorocznego modelu. Dzięki temu, jak cienkie są tutaj ramki, ja spokojnie byłem w stanie obsługiwać go tylko jedną dłonią.
Sam panel to AMOLED z odświeżaniem 120 Hz. Producent twierdzi, że jest w stanie osiągnąć 3000 nitów (oczywiście dla treści HDR i tylko na moment). Przeciętnego użytkownika bardziej interesuje czytelność w jasnym słońcu. W Barcelonie nie miałem z tym problemu, a słońca tam nie brakowało.
Jak zwykle Nothing nie daje sobie rady z automatycznym przełączaniem na 90 lub 120 Hz odświeżanie w grach. Natywnie zostaje na 60 Hz i nie zanosi się, żeby Nothing zamierzało coś z tym zrobić. Warto jednak zaznaczyć, że przy statycznych treściach spada do 30 Hz, co pozwala oszczędzać baterię.
Czytnik linii papilarnych działa bez zarzutu. Przez cały okres testów sytuacje, w których musiałem ponownie przyłożyć palec do czytnika, można policzyć na pozostałych palcach – dosłownie pamiętam takie cztery.
Bateria – jak to u Nothinga – wymiata
Można mieć za złe Nothingowi, że nie przesiadł się na węglowo-krzemowe baterie, które znajdziemy w niektórych telefonach konkurencji. Z drugiej strony – to telefon za 1500 złotych. Być może nadchodzący flagowiec Nothing Phone 3 zmieni coś w tej kwestii.
Na pocieszenie powiem, że kolejny raz połączenie energooszczędnego procesora z ogniwem 5000 mAh przyniosło zamierzony efekt. Telefon jest w stanie wytrzymać od rana do wieczora przy 7-8 godzinach na ekranie.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Jeżeli ograniczysz czas użycia do 3-4 godzin, to możesz liczyć na pełne dwa dni pracy. Chciałem wyróżnić tutaj spadek naładowania w nocy. On nie istnieje. Sprawdziłem to kilkukrotnie i Phone 3a traci góra 1% naładowanie przez noc. To nie jest standard.
Na koniec kilka słów o ładowaniu. Odbywa się oczywiście przez port USB-C, a bezprzewodowego ładowania na szczęście tu nie ma. Możesz skorzystać z dowolnej ładowarki do mocy 50W. W moich testach pełne naładowanie przy użyciu takiej zajęło 63 minuty.
Wydajnościowo jest dobrze, a nakładki nie da się nie lubić
Wydajność Nothing Phone 3a nie dała mi najmniejszych powodów do niezadowolenia. Dla porządku dodam, że mój egzemplarz pracował na Androidzie 15 z nakładką NothingOS 3.1. Telefon będzie aktualizowany przez 3 lata (wersje Androida) oraz przez 6 lat (poprawki bezpieczeństwa).
Nakładkę Nothinga lubię za to, że jest najlepszą wersją czystego Androida na rynku. Ktoś może się kłócić, że Pixele mają lepszy soft (tak, jeżeli lubisz fajerwerki od AI), lub że Motorola wygrywa nakładką. Cóż – każdy ma prawo się mylić, oni też.
Mam dwa prywatne telefony – CMF Phone 1 i Samsunga Galaxy S24 Ultra. Wiesz, który z nich hula już na Androidzie 15? Tak, to CMF – i to od kilku tygodni. Kupując Nothinga, możesz liczyć na szybkie aktualizacje.
Jedyne, co mnie nieco drażni, to ikony proponowane przez producenta. Ja wolałem korzystać z oryginalnych niż na nowo uczyć się pakietu ikon. Na szczęście da się to łatwo obejść.
Co z samą wydajnością? Snapdragon 7s Gen 3 to nie jest żaden wydajnościowy potwór. Ma jednak jedną, potężną przewagę nad prawie każdym telefonem w tej cenie. Stabilność działania i chłodną obudowę. Jak widzisz na poniższym zdjęciu ekranu, throttling po prostu tu nie występuje.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Uwierz mi – naprawdę próbowałem nagrzać ten telefon. Włączyłem router, Pokemon Go, zacząłem aktualizować aplikacje w tle, jasność była maksymalna, a on… nic. Obudowa zrobiła się nieco cieplejsza nad przyciskami głośności.
Jak smartfon radzi sobie w grach? Ja nie mam powodów do narzekania. Jasne, że w Genshin Impact czy innych tego typu tytułach nie wyciągniesz najwyższych detali przy dobrej płynności. Jeżeli jednak oczekujesz tego od telefonu za 1500 złotych, to gratuluję optymizmu.
Aparat w Nothing Phone 3a jest w porządku
Sama specyfikacja aparatu jest nieco skomplikowana i mocno różni się od wersji Pro. Nothing Phone 3a ma 50 MP aparat główny z OIS (Isocell GN9), a w teleobiektywie nie ma OIS. Ten oferuje też „tylko” dwukrotny zoom. Jeżeli chodzi o szeroki kąt, to mamy tutaj matrycę Sony IMX 355 i pole widzenia do 120 stopni.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Jak taki zestaw sprawdza się podczas codziennego fotografowania? Co do zdjęć w dzień, to trudno mieć do nich zastrzeżenia. Kolory są w porządku, kontrast też, a balans bieli nigdy nie szaleje. HDR radzi sobie cieniach. To samo mogę napisać o teleobiektywie. Jak na 8 MP, to zdjęcia z szerokiego kąta wychodzą po prostu wybitne.
Zdjęcia w nocy z głównej matrycy też są w porządku. Tego samego napisać nie mogę niestety o pozostałych obiektywach. Tutaj akurat we znaki daje się zarówno 8 MP szeroki kąt (ilość detali mogłaby być większa, ale kolory się bronią), jak i brak OIS w teleobiektywie. Tego traktuj raczej jako narzędzie do zdjęć w dzień.
Nothing Phone 3a ma 32 MP aparat do selfie. Widać, że ktoś przyłożył się tutaj do jakości. Portrety i zwykłe selfie wychodzą świetnie.
Dodatkowy przycisk jest dla mnie bez sensu
Na koniec został nam przycisk do robienia notatek głosowych. Krótkie naciśnięcie zrobi zrzut ekranu, a długie – pozwoli Ci na nagranie notatki głosowej. Możesz też nacisnąć dwa razy, by wywołać Essential Space.
Rozumiem, dlaczego ten przycisk powstał. Wyobrażam sobie, że Carl Pei, czyli twórca Nothinga, w ten sposób notuje swoje pomysły. Czy przez miesiąc udało mi się wyrobić taki nawyk? Ani trochę.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Moim zdaniem to rozwiązanie dla bardzo niewielkiej grupy użytkowników. Wydaje mi się, że może być ona nawet mniejsza, niż fani S Pen w telefonach Samsunga.
Mam nadzieję, że wraz z aktualizacjami pojawi się więcej opcji użycia przycisku. Obecnie częściej mi przeszkadzał, myląc się z przyciskiem blokady.
Czy warto kupić Nothing Phone 3a?
Nothing Phone 3as kosztuje w Polsce 1569 złotych za wersję 8/128 GB lub 1779 złotych za 12/256 GB. Jak już ustaliliśmy na początku, lepiej kupić wyższy wariant. Do tego biały lub granatowy, bo to po prostu przepiękny kawałek technologii.
Na początek podsumowanie o wadach. Koniec, tu ich nie ma. No dobra, nie zaprzyjaźniłem się z dodatkowym przyciskiem do tworzenia notatek, ale to wszystko. Cała reszta jest tak bezbłędna, że aż trudna do uwierzenia.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Co z zaletami? To cała reszta. Niewielkie powiększenie ekranu i cieniutkie ramki to strzał w dziesiątkę. Dodatkowy obiektyw aparatu sprawia, że Nothing Phone 3a ma bardzo uniwersalne zaplecze fotograficzne.
Wydajnościowo Snapdragon 7s Gen 3 daje radę, a sparowany z 12 GB RAM pozwala na długie przetrzymywanie aplikacji w pamięci. Bateria działa dłużej od niektórych smartfonów z baterią 6000 mAh (patrz POCO X7 Pro). Na koniec mamy jeszcze system, który moim zdaniem jest lepszym Androidem od tego z Pixeli.

Nothing Phone 3a / fot. Konrad Bartnik, gsmManiaK.pl
Gdy ktoś zapyta mnie, czy perfekcja w wydaniu Nothinga jest tak samo nudna, co u Apple, to zaprzeczę. Nie można odmówić im polotu, choć pewnie z czasem i ten się opatrzy. Obecnie nie zamierzam się tym przejmować – być może Nothing Phone 16 będzie nudny, ale póki co to najbardziej ekscytujący średniak do 1500 złotych.
Czy warto dopłacić do Nothing Phone 3a Pro? Moim zdaniem absolutnie nie. 500 złotych za nieco lepszy aparat, ale zdecydowanie brzydszy design, to dla mnie żaden interes.
- Aparat7
- Bateria9
- Ekran9
- Jakość9
- Wydajność w grach7
ZALETY
|
WADY
|
Ceny Nothing Phone 3a
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.