Xiaomi 15 / fot. Paweł Gajkowski, gsmManiaK.pl
Czy w świecie, gdzie dominują gigantyczne smartfony, wciąż jest miejsce na kompaktowe flagowce? Xiaomi 15 pokazuje, że tak, ale czy to urządzenie faktycznie spełni oczekiwania tych, którzy szukają mniejszego, ale wciąż topowego sprzętu? W końcu rynek zdaje się premiować duże ekrany i jeszcze większe baterie.
Spis treści
Czy cena na poziomie 4499 zł za wersję 256 GB i 4699 zł za wariant 512 GB jest uzasadniona? To nie jest tani telefon, ale czy oferuje wystarczająco dużo, by konkurować z większymi flagowcami? W końcu to nie tylko kwestia specyfikacji, ale też komfortu użytkowania. Czy Xiaomi 15 to dowód na to, że da się stworzyć smartfon premium, który nie przytłacza rozmiarem, a jednocześnie nie wymaga kompromisów?
Warianty kolorystyczne również odgrywają tu istotną rolę – klasyczna czerń, elegancka biel, stonowany srebrny i spokojna zieleń Czy to odpowiedni wybór, który pozwali użytkownikom dopasować urządzenie do własnego stylu? W dzisiejszych czasach wygląd jest równie ważny jak wnętrze, a Xiaomi 15 wyraźnie stawia na subtelność zamiast krzykliwego designu.
To wszystko sprawia, że Xiaomi 15 jawi się jako smartfon dla świadomych użytkowników, którzy wiedzą, czego chcą. Ale czy rynek jest na to gotowy? Czy konsumenci faktycznie postawią na kompaktowego flagowca w czasach, gdy większe modele są standardem? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w tej recenzji.
Xiaomi 15 to jeden z tych smartfonów, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się dość klasyczne, ale im dłużej się z niego korzysta, tym bardziej docenia się jego solidność i ergonomię. W czasach, gdy producenci prześcigają się w coraz bardziej wymyślnych konstrukcjach, Xiaomi postawiło na rozsądek.
Brak tu zbędnych eksperymentów – zamiast tego mamy elegancki, dobrze wyważony telefon, który po prostu świetnie leży w dłoni. Kwadratowa wyspa aparatów może budzić mieszane uczucia, ale nie sposób odmówić jej charakteru. W przeciwieństwie do Xiaomi 15 Ultra, tutaj całość jest znacznie bardziej stonowana i praktyczna, co sprawia, że korzystanie z tego urządzenia to czysta przyjemność.
Materiały użyte do budowy tylko podkreślają, że mamy do czynienia z flagowcem z prawdziwego zdarzenia. Aluminiowa rama z wytrzymałego stopu 6M42 dodaje telefonowi klasy, a przy tym zapewnia wysoką odporność na uszkodzenia. Tył z włókna szklanego nie tylko wygląda elegancko, ale przede wszystkim nie zbiera odcisków palców, co doceni każdy, kto lubi mieć telefon zawsze wyglądający schludnie.
Xiaomi zastosowało też autorskie Shield Glass, które według zapewnień producenta jest wyjątkowo odporne na zarysowania. Czy faktycznie tak jest? To okaże się po dłuższym użytkowaniu, ale już na pierwszy rzut oka czuć, że to materiał z wyższej półki. Certyfikat IP68? Jest na miejscu, jak przystało na flagowca – daje spokój ducha i pozwala nie martwić się przypadkowymi zachlapaniami.
Największym atutem Xiaomi 15 jest jednak ergonomia. Przy przekątnej 6,36 cala mamy do czynienia ze smartfonem, który nie przytłacza rozmiarem, a jednocześnie oferuje na tyle duży ekran, by komfortowo korzystać z multimediów. Jest kompaktowy, ale nie przesadnie mały – ot, złoty środek dla tych, którzy nie chcą ani cegły, ani zbyt małego wyświetlacza.
Dobrze wyprofilowane krawędzie, świetne wyważenie i naturalne rozmieszczenie przycisków sprawiają, że telefon po prostu dobrze leży w dłoni. Obsługa jedną ręką? Bez większego problemu. To jeden z tych telefonów, który od pierwszego momentu sprawia wrażenie intuicyjnego i komfortowego.
Nie można też zapomnieć o czytniku linii papilarnych w ekranie. Xiaomi zastosowało ultradźwiękowy sensor, który działa błyskawicznie i bezbłędnie – żadne optyczne półśrodki, tylko najwyższa jakość. Dodatkowo w zestawie dostajemy silikonowe etui i fabrycznie nałożoną folię ochronną na ekran. Mała rzecz, a cieszy – Xiaomi pokazuje, że dba o użytkownika już na starcie. Czy folia jest konieczna? To już kwestia indywidualna, ale z pewnością przyda się tym, którzy lubią mieć dodatkową warstwę ochronną lub po prostu wątpią w trwałość szkła od Xiaomi.
Czy Xiaomi 15 to smartfon idealny dla tych, którzy szukają kompaktowego flagowca? Moim zdaniem – zdecydowanie tak. W czasach, gdy większość topowych modeli jest zbyt duża, zbyt masywna i często nieporęczna, Xiaomi znalazło idealną równowagę. To smartfon, który nie idzie w żadne skrajności, ale daje dokładnie to, czego oczekuje się od flagowca: jakość, wygodę i przemyślany design. Bez zbędnego efekciarstwa, bez kompromisów, po prostu solidny, elegancki sprzęt, który chce się mieć przy sobie.
A jeśli ktoś szuka jeszcze mniejszego smartfona? Tutaj wybór jest dość ograniczony. W zasadzie na placu boju zostają już tylko Samsung Galaxy S25 i iPhone 16 – oba jeszcze bardziej kompaktowe, ale czy wygodniejsze? To już kwestia indywidualnych preferencji.
Xiaomi 15 nie jest smartfonem, który próbuje przyciągnąć wzrok wymyślnym designem, ale jeśli jest coś, co od razu robi wrażenie, to zdecydowanie jego wyświetlacz. Panel OLED o przekątnej 6,36 cala, rozdzielczości 2670 x 1200 pikseli i odświeżaniu 120 Hz sprawia, że treści wyglądają świetnie niezależnie od tego, czy przeglądam strony internetowe, oglądam filmy, czy gram. Do tego 12-bitowa paleta barw i obsługa Dolby Vision dodają efektu – to wyświetlacz, który naprawdę zachwyca nasyceniem kolorów i głębią czerni. W codziennym użytkowaniu różnica względem przeciętnych OLED-ów jest widoczna gołym okiem.
Jasność to kolejny aspekt, w którym Xiaomi 15 robi świetne wrażenie. Maksymalne 3200 nitów brzmi imponująco, ale w rzeczywistości testy pokazują, że w trybie automatycznym ekran osiąga wystarczające wartości, by komfortowo korzystać z telefonu w pełnym słońcu. Ekran nie traci na czytelności, a treści pozostają wyraziste nawet w najtrudniejszych warunkach. Dodatkowo Xiaomi dorzuciło automatyczne przyciemnianie DC, które skutecznie eliminuje migotanie przy niższej jasności, co docenią osoby wrażliwe na efekt flickeringu.
Panel LTPO OLED potrafi dynamicznie dostosowywać odświeżanie – od 10 Hz przy statycznym obrazie do pełnych 120 Hz, gdy przewijam treści czy gram. Efekt? Animacje są płynne, a jednocześnie telefon nie traci energii na wyświetlanie niepotrzebnie wysokich wartości odświeżania tam, gdzie nie jest to konieczne.
Co ważne, Xiaomi daje użytkownikowi wybór w kwestii odwzorowania kolorów. Do dyspozycji mamy trzy profile: dwa tryby adaptacyjne oraz tryb nasycony, który sprawia, że kolory są bardziej wyraziste. Osobiście lubię, gdy ekran ma nieco podkręcone barwy, więc doceniam możliwość dostosowania parametrów pod własne preferencje. Niezależnie od ustawienia, Xiaomi 15 wypada świetnie – kontrast jest wysoki, detale ostre, a treści wyglądają po prostu dobrze.
Czy to najlepszy wyświetlacz w tej klasie? Trudno powiedzieć, bo konkurencja nie śpi. Samsung i Apple mają swoje rozwiązania, ale Xiaomi 15 naprawdę nie odstaje. Widać, że firma podeszła do tego tematu z należytą starannością i dostarczyła panel, który śmiało można nazwać jednym z najlepszych na rynku.
Xiaomi 15 może nie rewolucjonizuje rynku pod względem pojemności baterii, ale zastosowanie ogniwa krzemowo-węglowego o pojemności 5240 mAh to zdecydowanie krok w dobrą stronę. Ta technologia oferuje większą gęstość akumulatora niż tradycyjne baterie litowo-jonowe, co w praktyce oznacza dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu przy zachowaniu rozsądnych gabarytów. W moim przypadku telefon bez problemu wytrzymuje cały dzień intensywnej pracy, a w mniej wymagających scenariuszach spokojnie dociąga do dwóch dni.
Na uwagę zasługuje także szybkie ładowanie – Xiaomi 15 obsługuje 90 W przewodowo i 50 W bezprzewodowo. W praktyce pozwala to uzupełnić energię w kilkadziesiąt minut, co jest naprawdę wygodne, zwłaszcza gdy czas nagli. Do tego dochodzi zwrotne ładowanie bezprzewodowe o mocy 10 W, które sprawia, że telefon może służyć jako powerbank dla innych urządzeń. Nie jest to może coś, czego używa się na co dzień, ale w awaryjnej sytuacji – jak znalazł.
Jest jednak jeden haczyk – pełne wykorzystanie tych możliwości zależy od użytej ładowarki. Xiaomi nie dodaje jej w zestawie, więc jeśli ktoś chce korzystać z maksymalnej mocy, musi zaopatrzyć się w odpowiednią ładowarkę. To już standard od 2025 roku, ale nadal jest rozczarowujące dla osób, które spodziewają się kompletnego zestawu prosto z pudełka.
Czy Xiaomi 15 jest mistrzem wydajności energetycznej? Nie powiedziałbym, że deklasuje konkurencję, ale na pewno wypada lepiej niż wiele flagowców dostępnych na rynku. Apple i Samsung wciąż mają świetne zarządzanie energią, ale Xiaomi nadrabia pojemnością baterii i błyskawicznym ładowaniem. Osobiście wolę mieć telefon, który mogę w razie potrzeby szybko doładować, niż taki, który stawia wyłącznie na optymalizację. I w tym kontekście Xiaomi 15 sprawdza się naprawdę dobrze.
Xiaomi 15 nie ma gniazda słuchawkowego, ale to standard wśród flagowców, więc trudno mieć o to pretensje. Agłośniki? Tutaj producent zrobił kawał dobrej roboty. Hybrydowy system stereo daje naprawdę solidny efekt – dolny głośnik generuje mocny dźwięk, a ten w słuchawce skutecznie go uzupełnia. Co ważne, brzmienie nie jest płaskie, jak to często bywa w smartfonach. Średnie tony są czyste, wokale brzmią naturalnie, a wysokie rejestry pozostają kontrolowane nawet przy maksymalnej głośności.
Pod względem łączności Xiaomi 15 nie zostawia miejsca na kompromisy. Obsługa 5G na obu kartach SIM, eSIM i bogaty zestaw systemów nawigacyjnych sprawiają, że telefon sprawdzi się w każdych warunkach. Do tego dochodzi Wi-Fi 7 i Bluetooth 6.0 ze wsparciem dla LHDC 5.0 – technologie, które przyszłościowo zapewniają stabilne połączenie i niskie opóźnienia. Osobiście doceniam też obecność NFC i podczerwieni – pierwsze jest kluczowe do płatności zbliżeniowych, drugie pozwala zamienić telefon w pilot do telewizora.
Pozytywnie zaskakuje port USB 3.2 Gen 2 – możliwość przesyłania danych z prędkością 10 Gbps i obsługa DisplayPort to coś, co może przydać się osobom pracującym mobilnie.
Snapdragon 8 Elite to potężny układ, który sprawia, że Xiaomi 15 działa jak rakieta. Niezależnie od tego, czy przeglądam aplikacje, czy edytuję zdjęcia w wysokiej rozdzielczości, telefon nie wykazuje nawet chwili zawahania. Płynność działania jest wzorowa, a animacje systemowe wyglądają doskonale. To ten poziom wydajności, który sprawia, że zaczynamy brać go za pewnik – ale to dobrze, bo przecież flagowiec musi działać idealnie.
Wielozadaniowość? Bez zarzutów. Dzięki 12 GB RAM LPDDR5X można swobodnie przełączać się między aplikacjami, a te rzadko są zamykane w tle. Oczywiście, wersja 16 GB dostępna tylko w Chinach mogłaby dać jeszcze większy komfort, ale realnie nie ma takiej potrzeby. Również pamięć UFS 4.0 robi swoje – pliki kopiują się błyskawicznie, a aplikacje ładują się w ułamku sekundy.
Gracze będą zachwyceni, bo Adreno 830 radzi sobie z każdą grą w najwyższych ustawieniach. Nawet najbardziej wymagające tytuły działają płynnie, osiągając wysokie liczby klatek na sekundę. Problem w tym, że telefon potrafi się mocno nagrzać. W codziennym użytkowaniu nie ma tego problemu, ale dłuższa sesja gamingowa może skutkować spadkiem wydajności. Na szczęście nie jest to poziom gorącego kartofla znanego z gamingowych smartfonów, a dokładniej nubia RedMagic 10 Pro.
Największym wyzwaniem dla Xiaomi 15 jest właśnie zarządzanie temperaturą. Pod dużym obciążeniem telefon robi się ciepły, a w testach syntetycznych notuje spore spadki wydajności. Czy to duży problem? Jeśli ktoś planuje wykorzystywać ten model jako mobilną konsolę, może to być pewne ograniczenie. Jednak w codziennym użytkowaniu – czy to podczas pracy, czy przeglądania sieci – nie zauważyłem żadnych negatywnych efektów.
Przechodząc do systemu, Xiaomi 15 działa na Androidzie 15 z nakładką HyperOS 2. Interfejs jest szybki i responsywny, a do tego bardzo estetyczny. Animacje są płynne, a tapety adaptacyjne dodają nowoczesnego charakteru. Możliwości personalizacji są spore – można dostosować niemal każdy element wyglądu i działania systemu. To podejście, które docenią użytkownicy lubiący dopasowywać telefon do własnych preferencji.
Nie wszystko jest jednak idealne. Xiaomi nadal upiera się przy instalowaniu mnóstwa aplikacji na start, a część z nich to po prostu bloatware. Do tego dochodzą reklamy i sugerowane pobrania, które nie przystoją urządzeniu z tej półki cenowej. Oczywiście większość można usunąć, ale to dodatkowa praca, której użytkownik flagowca nie powinien musieć wykonywać.
Ciekawym dodatkiem są funkcje AI, w tym rozszerzanie obrazów czy podsumowania notatek. Brzmi świetnie, ale w praktyce ich użyteczność zależy od konkretnej sytuacji. Niektóre działają świetnie, inne wydają się zbędnym dodatkiem. Osobiście uważam, że Xiaomi wciąż szuka idealnej równowagi między innowacją a faktyczną przydatnością – i choć niektóre pomysły są interesujące, to nadal bardziej gadżety niż użyteczne rozwiązania znane ze smartfonów Samsunga.
Warto jeszcze wspomnieć o aktualizacji. Xiaomi 15 może nie dorównuje Samsungowi i Google, które oferują siedem lat wsparcia, ale cztery lata dużych aktualizacji Androida i sześć lat poprawek zabezpieczeń to wciąż bardzo solidny wynik. To oznacza, że smartfon pozostanie aktualny i bezpieczny przez długi czas, co w tej klasie urządzeń jest naprawdę istotne.
Nie da się ukryć, że Xiaomi 15 ma wszechstronny zestaw aparatów. Trzy obiektywy 50 MP – główny, ultraszerokokątny i teleobiektyw – to zestaw, który robi wrażenie na papierze, ale czy w praktyce dostarcza równie mocnych wrażeń? Po dłuższych testach mogę powiedzieć, że Xiaomi nie tylko nie zawodzi, ale w wielu aspektach oferuje jakość zarezerwowaną dotąd dla najdroższych flagowców. Co ciekawe, Leica nie jest tu jedynie marketingowym dodatkiem – ich tryby fotograficzne wyraźnie wpływają na końcowy efekt.
Główny aparat, oparty na dużym przetworniku OmniVision OVX9000, dostarcza zdjęcia pełne detali i świetnie radzi sobie w różnych warunkach oświetleniowych. Xiaomi nie poszło na kompromisy w kwestii przetwarzania obrazu – balans bieli, odwzorowanie kolorów i kontrast są na bardzo wysokim poziomie. Tryb Leica Authentic oferuje naturalne, lekko stonowane barwy, podczas gdy Leica Vibrant podbija kolory, nadając im bardziej soczysty wygląd. Dla osób ceniących naturalność pierwsza opcja będzie strzałem w dziesiątkę, ale ja częściej wybierałem Vibrant – szczególnie przy zdjęciach plenerowych.
Teleobiektyw również pozytywnie zaskakuje. Choć jego zakres zoomu optycznego to zaledwie 2,6x, to dzięki 50-megapikselowej matrycy i dobremu przetwarzaniu cyfrowe powiększenie jest w pełni użyteczne nawet przy 5x. Brakuje tu co prawda peryskopowego rozwiązania znanego z Xiaomi 15 Ultra i topowych modeli konkurencji, ale i tak Xiaomi 15 oferuje znacznie lepszą jakość zoomu niż większość flagowców z krótszą ogniskową. W dobrym świetle detale pozostają wyraźne, a kontrast i dynamika obrazu nie odbiegają od tego, co oferuje główny aparat.
Ultraszerokokątny obiektyw to jedyny element zestawu, który nieco odstaje od reszty. Tak, jest to 50 MP, ale mniejszy sensor Samsung ISOCELL JN1 nie zbiera aż tyle światła, co pozostałe aparaty. W efekcie zdjęcia są nieco mniej szczegółowe, zwłaszcza na rogach kadru, gdzie widać lekkie rozmycie. Mimo to różnica między głównym aparatem a szerokim kątem nie jest tak drastyczna, jak bywało to w starszych modelach Xiaomi. Jest spójność kolorystyczna, nie ma wyraźnych różnic w balansie bieli, a to bardzo duży plus.
Wideo to kolejny mocny punkt Xiaomi 15. Możliwość nagrywania w 8K przy 30 klatkach na sekundę to świetny dodatek, ale w praktyce bardziej użyteczne jest 4K przy 60 fps. Obraz jest szczegółowy, płynny, a algorytmy redukcji szumów działają skutecznie nawet w słabszym świetle. Xiaomi dodało też sporo funkcji dla entuzjastów filmowania, w tym tryb Dolby Vision i kierunkowe nagrywanie dźwięku. Teleobiektyw i ultraszerokokątny również radzą sobie dobrze w 4K, choć ten drugi ma nieco mniejszy zakres dynamiki.
Selfie? Tutaj Xiaomi zrobiło dobrą robotę, ale nie jest idealnie. Przedni aparat 32 MP robi bardzo ładne zdjęcia, zwłaszcza jeśli chodzi o tonację skóry, ale po pełnym powiększeniu można dostrzec lekką miękkość detali. Nie jest to poziom iPhone’ów czy flagowych Samsungów, ale większość użytkowników będzie zadowolona – szczególnie że portrety wychodzą naturalnie, a efekt rozmycia tła jest bardzo dobrze dopracowany.
Xiaomi 15 to smartfon, który mocno namiesza na rynku. W czasach, gdy topowe modele stają się coraz większe, chiński producent postawił na kompaktową, dobrze wyważoną konstrukcję. I to działa! Telefon świetnie leży w dłoni, a jego solidna budowa jest klasy premium. Do tego dochodzi genialny ekran OLED z adaptacyjnym odświeżaniem, który potrafi osiągnąć bardzo wysoką jasność. Tylko czy to wystarczy, by przebić Samsunga Galaxy S25 lub iPhone’a 16?
Nie da się ukryć, że Xiaomi 15 oferuje świetną wydajność. Snapdragon 8 Elite sprawia, że wszystko działa błyskawicznie, choć pod obciążeniem da się zauważyć spadki wydajności. W codziennym użytkowaniu to jednak niezauważalne – interfejs HyperOS 2 działa płynnie, a długie wsparcie aktualizacji to miły akcent. Wydajność idzie tu w parze z solidnym zapleczem multimedialnym: głośniki stereo grają czysto, a bateria spokojnie wytrzymuje cały dzień intensywnej pracy. Szybkie ładowanie (zarówno przewodowe, jak i bezprzewodowe) to kolejny plus, którego konkurencja może pozazdrościć.
Aparaty? Xiaomi 15 radzi sobie naprawdę dobrze. Główna matryca dostarcza świetnych zdjęć, a spójność kolorów między obiektywami zasługuje na uznanie. Szkoda tylko, że zakres zoomu optycznego jest ograniczony – brakuje peryskopowego teleobiektywu, co w tej klasie cenowej może być już rozczarowaniem, ale niejest standarxem. Z drugiej strony, fani fotografii docenią współpracę z Leica i tryby Authentic oraz Vibrant, które pozwalają dostosować styl zdjęć do własnych preferencji. Ultraszerokokątny obiektyw wypada dobrze, ale widać, że nie jest tak dopracowany jak reszta modułów.
Czy warto kupić Xiaomi 15? Jeśli ktoś szuka kompaktowego flagowca, to jedna z lepszych opcji. Nie jest to smartfon bez wad – wciąż mamy bloatware, pewne niedociągnięcia w aparacie i ograniczony zoom – ale w codziennym użytkowaniu wypada świetnie. Xiaomi 15 to wybór dla tych, którzy cenią wygodę, jakość wykonania i wydajność, ale przy okazji są w stanie przymknąć oko na pewne niedociągnięcia.
ZALETY
|
WADY
|
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Lokalizatory Apple AirTag i Samsung SmartTag będą teraz walczyć ze złodziejami samochodów. Gadżety posłużą do…
realme 14 5G zadebiutuje globalnie jeszcze w marcu. To tani telefon z dobrą baterią i…
Motorola Edge 60 Fusion na niecałe dwa tygodnie przed premierą nie ma już przed nami…
Huawei Pura X tytuł najciekawszego smartfona 2025 roku ma w kieszeni. To pierwsza prawdziwa innowacja…
Nagradzana przygodówka A Plague Tale: Requiem zadebiutowała w 2022 roku – od tamtej pory zyskała…
Komisja Europejska zaapelowała do państw UE o nałożenie ograniczeń telekomunikacyjnych na Huawei. Kilka krajów zdecydowało…