Szukasz dobrych słuchawek bezprzewodowych, które użyjesz tak w biurze, jak i na siłowni, czy spacerze? Zapraszam na test Sony WF-C710N, najnowszego produktu producenta z Kraju Wiśni. Jak się sprawują? Czy są warte kupna?
Spis treści
Japońska firma postanowiła odświeżyć swoje średnio półkowe słuchawki bezprzewodowe. Czy nowy model pokazuje postęp w dobrą stronę? Zapraszam na test Sony WF-C710N, które to wyróżniają się wyglądem, a mają także zbalansowaną charakterystyką brzmienia.
Sony WF-C710N – ile kosztują?
Wystartować – według zapewnień producenta – miały w cenie około 480 złotych i tak się właśnie stało. Na moment tworzenia recenzji, są dostępne właśnie w takiej kwocie w wielu sklepach.
Wchodzą więc w obszary bliskie takim modelom, jak testowane przeze mnie OPPO Enco X3i, czy Nothing Ear. Do nich – zwłaszcza użytkowo – możecie oczekiwać, że gdzieniegdzie będę się odwoływał.
Specyfikacja Sony WF-C710N
- Rodzaj łączności: Bluetooth 5.3
- Zgodne profile: A2DP, AVRCP, HFP, HSP
- Kodeki: SBC, AAC
- Budowa: dokanałowe
- Redukcja szumów: aktywna
- Średnica przetwornika: 5 mm
- Mikrofony: dwa (na słuchawkę)
- Maksymalny czas pracy:
- Bez ANC: do 12 h na jednym ładowaniu, brak informacji o czasie z etui
- Z ANC: do 8,5 h na jednym ładowaniu, do 30 h dzięki etui
- Wodoszczelność: IPX4 (słuchawki)
- Waga jednej słuchawki: 5,2 g
- Waga etui: 38 g
Sprzęt do testów dostarczyła firma Sony, za co serdecznie dziękujemy. Nie miało to jednak wpływu na ocenę testowanego urządzenia.
Przejdźmy do praktyki. Co w zestawie z Sony WF-C710N?
Nowe słuchawki japońskiego producenta przychodzą do nas w tradycyjnym, białym opakowaniu. Na nim znajdziemy informacje chociażby o czasie pracy na baterii, czy obecności aktywnej redukcji szumów (ANC). Prócz tego – jest zwizualizowana wersja kolorystyczna, którą wybraliśmy. W moim przypadku – kryształowy niebieski, który – swoją drogą – wygląda świetnie. Pamiętajcie jednak, że to tylko moja opinia, a ja po prostu lubię wyróżniające się designem produkty.
Wracając, co dostajemy prócz samych w sobie słuchawek w pudełku?
- Przewód USB-C do USB-A;
- 3 pary tipsów (S, M już na słuchawkach, L);
- Instrukcję obsługi.
W tej cenie? Troszkę biednie, przydałby się przynajmniej jeszcze jeden zestaw tipsów w dodatkowym rozmiarze.
Porozmawiajmy o wykonaniu Sony WF-C710N
I ten fragment rozpocznijmy od omówienia etui. Ono – jak i słuchawki – wykonane zostało z transparentnego tworzywa sztucznego, które daje ogólnie pozytywne wrażenie, poza wieczkiem. To jest na tyle cienkie, że do jego odkształcenia, nie trzeba używać wiele siły. Wygląd to oczywiście rzecz gustu, ale zdecydowanie można obiektywnie powiedzieć, że całość się wyróżnia na tle większości modeli dostępnych na rynku.
Wracając do wykonania, na pochwałę zasługuje zawias, który jest „dwu-stopniowy”. W pierwszym odchylamy go tylko częściowo, by odchylić go całkiem, musimy użyć nieco więcej siły. Działa on płynnie i z odpowiednim oporem, a do tego nie zamyka się sam z siebie. Plusuje także spasowanie całości, które jest na naprawdę wysokim poziomie.
Co z samymi w sobie słuchawkami? To ten sam materiał, który został wykorzystany przy etui. Kontynuują one dobrą passę w kontekście spasowania ze sobą elementów. Przejścia są bardzo płynne i nie ma mowy o jakichś niedoróbkach w tym zakresie. Wykończenie oczywiście jest błyszczące – ciężko uzyskać transparentność przy matowym wykończeniu całości. Dodam, że pojedyncza słuchawka waży 5,14 grama, z kolei etui 37,56 grama.
Czy Sony WF-C710N to wygodne słuchawki bezprzewodowe?
Generalnie rzecz biorąc to tak, choć jest parę przytyków, które mógłbym tutaj wysunąć, więc zacznijmy od nich. Pierwsza sprawa to dopasowanie tipsów – brak, o którym mówiłem, odbija się na niemożności pełnego dopasowania tipsa dla lewego ucha. U mnie to jednak dosyć częsty problem, choć czasami rozwiązywany przez dodatkowy rozmiar, bądź rodzaj tipsa.
Zależy też, w jakiej sytuacji je użytkujemy. Do spokojnego spaceru, posiadówki przy serialu, czy w biurze, jak najbardziej się nadają. Gorzej sprawa wygląda w trakcie większego wysiłku fizycznego. W moim przypadku słuchawki dosyć swobodnie luzowały się w uchu, mimo prawidłowego dopasowania tipsów. Regularnie musiałem je poprawiać, co oczywiście nie powinno mieć miejsca w odpowiednio zaprojektowanej konstrukcji.
Osadzenie jest z jednej strony dobre, ale z drugiej – jak napisałem powyżej – bardzo łatwo jest to zmienić. Na plus z kolei poczucie tego, że ma się słuchawki w uszach – nie przeszkadza i można się niekiedy zapomnieć, że się z nich korzysta. Mimo – teoretycznie – nie najmniejszej wagi, nie obciążają one ucha tak, by powodować dyskomfort. Długie sesje słuchania muzyki, czy grania w ulubioną grę nie będą więc problemem.
Oczywiście warto dodać małą uwagę – każdy jest inny, a ja mówię o swoich doświadczeniach z testowanymi słuchawkami, jak z resztą przy każdej recenzji wszelakiego typu takiego sprzętu.
Sprawdźmy sterowanie
Sony, dziękuję. W końcu ktoś pomyślał w biurach projektowych japońskiego producenta, że fizyczne przyciski w Sony WF-C700N (i nie tylko), to może jednak nie jest najlepsze rozwiązanie. Zostały zastąpione przez panele dotykowe, które reagują jedynie na tapnięcia. Jak jednak wyglądają możliwości sterowania owymi słuchawkami? A no tak (boldem zaznaczone są ustawienia domyślne):
- Lewa słuchawka:
- Pojedyncze tapnięcie:
- ANC / Tryb transparentny / Off;
- Odtwarzaj / pauza.
- Podwójne:
- Brak akcji;
- Następny utwór.
- Potrójne:
- Brak akcji;
- Poprzedni utwór.
- Szybkie tapnięcia:
- Ściszenie.
- Pojedyncze tapnięcie:
- Prawa słuchawka:
- Pojedyncze tapnięcie:
- ANC / Tryb transparentny / Off;
- Odtwarzaj / pauza.
- Podwójne:
- Brak akcji;
- Następny utwór.
- Potrójne:
- Brak akcji;
- Poprzedni utwór.
- Szybkie tapnięcia:
- Podgłośnienie.
- Pojedyncze tapnięcie:
Więcej możliwości personalizacji tutaj – niestety – nie zastaniecie w tej kwestii. Nieco mało, trzeba przyznać. Z drugiej strony, czy czegoś brakuje? Nie ma wylistowanej funkcji odbierania bądź kończenia połączenia. Nie dopatrzymy się także możliwości wywołania asystenta głosowego. Pytanie jednak, jak owe panele działają? Bardzo dobrze, reakcja na dotyk jest całkiem szybka, z kolei rzadko zdarza się wywołać jakąś funkcję przypadkowo.
Dźwięk w Sony WF-C710N. Równowaga i harmonia, czy skręcamy w którąś ze stron?
Moment, na który zapewne większość z Was czekała, czyli kwestia tego, jak grają najnowsze słuchawki prosto z Japonii. Producent w swoich zapewnieniach o nowym modelu mówił o zrównoważonej charakterystyce, zbilansowanej między mocnym basem, a klarownym sopranem. Czy to się udało?
Bas
Mając możliwość, przypomniałem sobie brzmienie niektórych modeli posiadanych przeze mnie słuchawek, w tym takich, które mogłyby konkurować z testowanymi Japończykami. Propozycja Sony dobrze wywiązuje się w zakresie niskich częstotliwości, oferując wyważony, ale nadal głęboki, przyjemny bas. Jest on jednym z dwóch głównych aktorów na tej scenie.
Średnica
Tym nie jest – niestety – średnica. Mimo zapewnień o balansie, to ten raczej skupił się na tym, by to skrajne pasma były pomiędzy sobą odpowiednio zrównoważone. Wszystko, co pomiędzy, jest nieco cofnięte. Pomimo tego, mamy nadal całkiem dobrą szczegółowość w tym zakresie.
Sopran
Najwyższych dźwięków z kolei niekiedy bywa lekko za dużo, aczkolwiek zwykle zależne jest to od konkretnej sytuacji. Poza tym, oferuje czystość oraz dobry poziom klarowności.
Equalizer
Predefiniowane ustawienia, w których można przebierać, niekoniecznie dają coś odpowiedniego. Oczywiście, zmienia się „granie” testowanych słuchawek, ale raczej powiedziałbym, że na gorsze. Jest także opcja dopasowania EQ przez przejście „testu”, który to już jest bardziej trafny w personalizacji słuchawek pod nasze preferencje.
Scena i pozycjonowanie
Testowane słuchawki bezprzewodowe charakteryzują się raczej szeroką i precyzyjną sceną. Słychać to przede wszystkim w bardziej skomplikowanych utworach, a także w grach komputerowych rzecz jasna.
Opóźnienie
Te, które występują, nie są jakkolwiek przeszkadzające. Ciężko je wychwycić, a najbardziej oczywiście mogą być widoczne (słyszalne) w grach. Mimo wszystko nie miałem problemu z tym, by komfortowo używać ich przy wirtualnej rozrywce w CS’ie, czy WT.
Mikrofony
Nie można nie sprawdzić także mikrofonów w testowanych przeze mnie słuchawkach. Czy najnowsze zmiany w ich zakresie, których podjął się japoński producent, dały wymierny efekt? Odsłuchajmy próbkę w cichym otoczeniu:
Następnie w głośnym:
Czy został wykonany postęp względem poprzednika? Oj, kłóciłbym się. Jak w cichym otoczeniu, może jeszcze nieco pozytywnie można się do tego pytania odnieść, tak w głośnym prawie wcale. Całość – w tym budżecie – nie prezentuje sobą odpowiedniego poziomu odwzorowania mowy i klarowności łapanego głosu.
Sony WF-C710N = mocne ANC i tryb transparentny. Co mówi praktyka?
Aktywna redukcja szumów w testowanych słuchawkach bezprzewodowych japońskiego producenta jest na dobrym poziomie. Odpowiednio odcina od otoczenia, jednak w połączeniu z niewystarczającym osadzeniem słuchawki w uchu, często można doświadczyć tzw. leak’ów. Skoro redukcja pasywna w postaci samej w sobie słuchawki zamykającej kanał słuchowy nie daje rady, to ANC niewiele zmieni.
Tryb transparentny z kolei wyszedł tutaj lepiej, choć nie bez wad. Głośność jest wysoka, rozmowy zrozumiałe, aczkolwiek całość poszła w nieco zbyt sopranowym kierunku. Często przechwytywane i wzmacniane są szumy, a nie ludzki głos
Sound Connect z pewnymi zmianami
Aplikacja do obsługi słuchawek bezprzewodowych od Sony, przeszła małe zmiany. Czy na plus? Cóż… mi bardziej odpowiadała wcześniejsza wersja, było dla mnie bardziej klarowne „co gdzie jest”.
Zmieniła się jednak tylko pod kątem szaty graficznej, funkcjonalności zostały te same. Nadal jest ich wystarczająco dużo.
Sony WF-C710N to … bateria
Zapewnienia były mocne, ale czy odpowiedzialne? Jak najbardziej. Jeżeli zastanawiacie się, czy testowane słuchawki spełniają założenia producenta, to tak – udaje im się to bez przesadnego wysiłku. Zależnie od Waszego użytkowania tego modelu, możecie liczyć niekiedy na więcej, niżeli podaje specyfikacja w zakresie czasu działania na akumulatorze.
Jak mocno w praktyce Sony WF-C710N różni się od wizji producenta? Podsumowanie testu
I dotarliśmy do końcowej części owej recenzji. Sony WF-C710N w dużej mierze robią postępy względem swojego poprzednika, jednak nie we wszystkich obszarach. Przypomnijmy, że mówimy o słuchawkach za 479 złotych, które mają niemałą konkurencję. To nie słuchawki do bezkompromisowego polecenia, jednak nie można ich także jednoznacznie odrzucić. To kolejny model w tej półce cenowej, który radzi sobie generalnie „w porządku”. Nie wybija się jednak przesadnie ponad konkurencję.
Co w takim razie oferują na plus?
Przede wszystkim na początek warto wspomnieć o jakości wykonania, która stoi na wysokim poziomie. Sama w sobie wygoda użytkowania także, choć nie jest bez minusów. Idąc dalej pochwalić należy działanie paneli dotykowych, jak i całego sterowania. Brzmieniowo z kolei bryluje tutaj bas oraz sopran, które są pasmami przewodnimi testowanego modelu słuchawek.
Jeżeli chcielibyście spersonalizować brzmienie, to wbudowany w aplikację test Wam to umożliwi w dobrym kierunku. Kolejną zaletą jest bez wątpienia obszerna oraz dokładna scena, która pozwala zanurzyć się w słuchanym utworze, bądź zlokalizować przeciwnika w grze. W drugim przypadku istotne są także pomijalne opóźnienia.
Powoli kończąc ten wątek, słuchawki te oferują również całkiem dobre ANC, czy tryb transparentny. Na plus zasługuje także aplikacja, czy wytrzymała bateria.
Tutaj się nie popisano
I to w zasadzie już na poziomie unboxingu i specyfikacji. Zabrakło bowiem większej ilości tipsów, a także lepszego kodeka niżeli standardowe AAC bądź SBC. Co do wygody, mimo wszystko minusem jest dosyć płaskie osadzenie w uchu omawianych słuchawek TWS. Kolejnym przytykiem może być ubogi zakres sterowania oraz kwestia jego personalizacji. Wiele tutaj nie zdziałacie.
Brzmieniowo nie wyszła średnica, która jest wycofana względem basu oraz sopranu. Predefiniowane ustawienia equalizera nadają się „do niczego”. Dosłownie. W tej półce cenowej, mikrofony są… kiepskie, lekko mówiąc. No i to nieszczęsne ANC – niby dobre, ale leaki nie pozwalają zawsze się z niego cieszyć.
Czy warto je kupić? Na to musicie odpowiedzieć sobie sami, patrząc na wygląd, cenę, plusy i minusy, bo to zdecydowanie nie jest jednoznaczny model.
Cya!
ZALETY
|
WADY
|
TEST Sony WF-C700N. Niejednoznaczne słuchawki za ponad 300 złotych
Ceny Sony WF-C710N
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.