>
Kategorie: Gry i aplikacje Newsy Testy

Mięsiście, dynamicznie, ale z kilkoma niedociągnięciami. Sprawdziłem The First Berserker: Khazan

Moja opinia o The First Berserker: Khazan po przedpremierowym testowaniu gry. Mowa o produkcji z gatunku RPG i souls-like, która oferuje bardzo dynamiczne i satysfakcjonujące starcia z przeciwnikami. W tym wszystkim jednak znalazło się też miejsce dla kilka kiepskich elementów. Czy warto w ogóle zawracać sobie głowę tym tytułem?

Zainteresowałem się The First Berserker: Khazan od momentu pierwszego zwiastuna. Kiedy twórcy pokusili się o dodanie wersji demonstracyjnej na Steam, postanowiłem ją przetestować – pamiętam, że największe wrażenie zrobiły na mnie walki zarówno ze zwykłymi przeciwnikami, jak i również te z bossami. Podczas tej stosunkowo krótkiej przygody dostrzegłem także pewien minus wynikający z zaprojektowanych lokacji.

Przez ostatnie trzy dni większość czasu spędzałem na zagrywaniu się w The First Berserker: Khazan. Po nieco ponad 20 godzinach rozgrywki wreszcie wypracowałem sobie zdanie na temat produkcji, którym chciałbym się z Wami podzielić. Już teraz mogę zdradzić, że zgodnie z oczekiwaniami wielu graczy otrzymaliśmy naprawdę solidnego souls-like’a, aczkolwiek wciąż znajdziemy w nim kilka (moim zdaniem) nieprzemyślanych do końca rozwiązań.

The First Berserker: Khazan – typowa historia o zemście

Fot. Neople

Zacznijmy jednak od podstaw. Akcja The First Berserker: Khazan osadzona jest w uniwersum Dungeon Fighter Online (DnF), flagowej serii firmy Nexon, która przyciągnęła do siebie ponad 800 milionów graczy na całym świecie. Historia toczy się 800 lat przed wydarzeniami z DnF na kontynencie Arad i opowiada nieznaną dotąd historię Khazana, pierwszego Berserkera. Gracze wcielają się w legendarnego generała, który został oskarżony o zdradę, a następnie skazany na śmierć.

Podczas eskorty konwoju więziennego w górskiej krainie protagonista zwraca uwagę Blade Phantoma, mrocznej istoty. Ta postanawia przejąć kontrolę nad ciałem bohatera, aby móc zrealizować powierzone jej zadanie. Nie chcę spoilerować za dużo z historii – musicie wiedzieć tyle, że ostatecznie Khazan i Blade Phantom decydują się zawrzeć ze sobą współpracę. Generał ma pomóc bytowi spełnić jego cel, a w zamian otrzyma potęgę, która pomoże mu dokonać zemsty na tych, którzy go zdradzili.

Brzmi prosto? Pod względem fabularnym właśnie taki jest The First Berserker: Khazan. Nie doświadczycie tu wskazówek międzywierszami. Nie będziecie za bardzo zastanawiali się nad tym, o co chodzi danej postaci, z którą rozmawiacie, gdyż w zdecydowanie większości przypadków będą one mówiły do Was wprost. Takie rozwiązania nigdy za bardzo do mnie nie trafiały. Nie lubię być traktowany w grach jak dziecko – czasem trzeba dać graczom pole do zastanowienia się, własnej interpretacji. Tutaj po prostu takiej przestrzeni brakuje. The First Berserker: Khazan oferuje więc prostą historię z klasycznym motywem zemsty.

Satysfakcjonujące walki i przeciwnicy bez polotu

Fot. Neople

W kwestii walki Khazan oferuje bardzo dynamiczną i mięsistą walkę. Do dyspozycji graczy trafiły trzy typy broni: dwuręczny miecz, topór i miecz oraz halabarda. Każdy z oręży sprawi, że potyczki będą się od siebie nieco różniły w zależności od wyboru. Dla przykładu – topór i miecz pozwalają Wam zadawać obrażenia szybko, lecz siła ciosów z wiadomych względów jest mniejsza. Halabarda z kolei pozwoli Wam zasypać przeciwników szybkimi ciosami, pozwalając jednocześnie zachować dystans między Wami a oponentami. Dwuręczny miecz jest najwolniejszy, ale słabą prędkość wynagradza sporymi obrażeniami. W przypadku dowolnego oręża możecie zadawać ciosy lekkie, jak i cięższe.

Fot. Gsmmaniak

Całość urozmaica dość obszerne drzewko umiejętności. Otrzymujecie punkty do przydzielenia i to od Was zależy, którą bronią nauczycie się lepiej obsługiwać. Warto w tym momencie podkreślić, że drzewko nie dotyczy jedynie samych potyczek – jasne, uczycie się nowych ataków specjalnych, ale to samo tyczy się również obrony. Część umiejętności jest aktywna przez cały czas, a inne trzeba przypisać pod dowolny przycisk. Te drugie do użycia wymagają specjalnych punkcików, które obrazowane są charakterystycznymi kwadracikami nad punktami zdrowia. Uzupełniacie je podczas rozgrywki, zadając obrażenia przeciwnikom lub blokując ich uderzenia.

Każda umiejętność kosztuje jeden taki punkt, chyba że zdecydujecie się wzmocnić atak – wówczas liczba ta wzrasta do dwóch kwadratów. Co ciekawe, to nie jedyne ich zastosowanie, Khazan otrzymuje możliwość rzucania włócznią. Przydaje się to, kiedy chcecie nieco odsapnąć od przeciwnika, budując między nim dystans. Jeden rzut = użycie punktu. Wspomniana włócznia przydaje się także w niszczeniu pewnych elementów – zarówno znajdziek, jak i elementów otoczenia, które mogą pozwolić Wam wyeliminować kilku przeciwników. Zabójstwo zarówno zwykłych oponentów, jak i bossów wiąże się z otrzymywaniem Lacrimy (odpowiednika dusz z Dark Souls). Te podobnie, jak w hitach FromSoftware odpowiadają za rozwijanie głównego bohatera. To czy zdecydujecie się zwiększyć poziom punktów zdrowia, staminy, czy siły zależy jednak tylko i wyłącznie od Was.

Skoro już o oponentach mowa muszę Wam powiedzieć, że Khazan nie wprowadza tu zbyt dużej różnorodności. Jasne, nie skończyłem jeszcze gry i istnieje jakaś szansa, że na pewnym etapie ulega to zmianie (choć wątpię). Niemniej podczas spotkania ich miałem nieodparte wrażenie, że gdzieś już ich widziałem – być może w nieco innej wersji, aczkolwiek  podobnej. Nieumarli, którzy po zabiciu mogą powrócić do życia, jeśli nie zniszczymy ich zwłok? Rycerze? Jaszczuroludzie, małpy, dziki, niedźwiedzie? Nie zrozumcie mnie źle, walka niezależnie od tego wciąż sprawia przyjemność. Czujecie moc bohatera, jednocześnie zdając sobie sprawę, że mały błąd może doprowadzić do Waszego zgonu – pełna zgoda, nie zmienia to jednak faktu, że człowiek chciałby napotkać coś ciekawszego. Ze względu na to, że nie znam lore Dungeon Fighter Online nie uznaję tego jako minus, być może ten świat po prostu taki jest, niemniej uważam, że warto, abyście o tym wiedzieli.

Fot. Neople

Nieco inna sprawa wygląda jednak z bossami. Przebieg historii został podzielony na misję, a na końcu każdej z nich czeka potyczka z bardzo silnym przeciwnikiem. Choć z początku obawiałem się, że bossowie mogą być do siebie zbyt podobni, tak The First Berserker: Khazan szybko wyprowadził mnie z błędu. Każdy z bossów ma różniący się od siebie styl – jedni starają się utrzymać z Wami dystans, a inni bezpośrednio będą zasypywali Was gradem ciosów. Większość z nich posiada nawet drugą fazę, która na grających zmianę podejścia i szybką adaptację. Walki są w tym wszystkim niezwykle dynamiczne – raz przyjmujecie serię silnych uderzeń, aby po chwili samemu przeprowadzić kontratak. Możecie sprytnie dodgeować ciosy zadawane przez przeciwników lub podobnie jak w Sekiro odbijać każde pojedyncze uderzenie. Istotną rolę podczas walki odgrywa pasek wytrzymałości – jeśli nie uda Wam się precyzyjnie odbić uderzenia, wówczas przyjęcie ciosu na broń obniży fragment staminy. Jeśli ta zejdzie do zera, a Wy zostaniecie zaatakowani, to wtedy zostajecie na chwilę ogłuszeni. Działa to jednak w dwie strony, kiedy to Wy obniżycie pasek przeciwnika do zera i go zaatakujecie, to wtedy będziecie mogli przeprowadzić atak krytyczny, zadając mu dodatkowe obrażenia.

Na sam koniec tego segmentu pozwolę sobie w paru słowach powiedzieć o dość ciekawym zabiegu dotyczącym prób pokonania bossów. Otóż z każdą porażką otrzymujecie wzrost lacrimy – jej wielkość zależy od tego, jak bliscy pokonania ich byliście. Co więcej, po śmierci na arenie Wasza lacrima zostaje z niej przeniesiona wprost przed mgłę, co oznacza, że przed ponownym podejściem do walki możecie zebrać punkty, a następnie wykorzystać je np. do rozwoju własnej postaci. Ten fakt powinien ucieszyć przede wszystkim graczy, którzy mieli wrażenie, że ich próby pokonania bossa w souls-like’ach nie mają żadnego znaczenia.

W ramach ciekawostki wspomnę pokrótce, że już po pierwszej walce z bossem gracze mogą samodzielnie zdecydować, na jakim poziomie trudności chcą kontynuować rozgrywkę. Łatwy jest skierowany dla nowicjuszy gatunku, walki stają się mniej wymagające. Z kolei normalny poziom to standardowe rozwiązanie, jakie znamy z souls-like’ów. Warto też wspomnieć, że jeśli zdecydowaliśmy się na tę drugą opcję, a ostatecznie czujemy się przytłoczeni wysokim poziomem rozgrywki, to jednorazowo możemy go zmienić.

Mało porywające lokacje i nudna eksploracja

Fot. Gsmmaniak

Ta sama rzecz zwróciła moją uwagę podczas ogrywania dema, ale pełna wersja gry utwierdziła mnie w przekonaniu, że pod względem eksploracji jest naprawdę kiepsko. Osobiście uwielbiam souls-like’i, jak i ogólnie RPG za to, że oferują one pewnego rodzaju otwartość, że eksploracja jest nierozłącznym elementem całości, który jednocześnie wynagradza graczy za ich starania. The First Berserker: Khazan oferuje jednak mało ciekawe lokacje. Od początku do końca poruszacie się po liniowych korytarzach, które nawet kiedy posiadają rozwidlenie, nie mają nic do zaoferowania. To po prostu znak, że macie do czynienia ze skrótem lub po prostu za niedługo pocałujecie ścianę, od której się odbijecie. Czy to oznacza, że twórcy nie przygotowali żadnych znajdziek, ani dodatkowych prezentów dla eksploratorów? I tak i nie. Znajdziecie pojedyncze notatki, ale w żaden sposób nie wymuszą na Was żadnej refleksji. Większość z nich jest nudna i bez żadnego polotu, jakby wprowadzona tylko po to, żeby wypełnić pustkę.

Zdarza się jednak czasem, że wchodząc do mieszkania, jaskini lub innej odnogi na jej końcu znajdziecie skrzynie, a w niej drogocenne przedmioty. Mogą być to naszyjniki, pierścienie, części pancerza lub bronie – każdy ze znalezionych elementów możecie nałożyć na postać. Być może czepiam się bez powodu, ale bardzo brakowało mi opowiadania historii lokacji poprzez znajdywane przedmioty. Dla przykładu wszedłem do domku, w którym widać, że wydarzyło się coś złego. Otwieram skrzynię, zbieram loot i biorę się za czytanie opisów przedmiotów. Wiecie, co się okazało? Że żaden z nich nie był jakkolwiek powiązany z lokacją. Większa część z nich nie posiadała nawet żadnego opisu – ten bowiem znaleźć możecie jedynie w rzadszych itemach. One z kolei raczej zdradzają Wam fragmenty ogólnego lore świata aniżeli lokacji, w której się znajdujecie.

Warto w tym momencie podkreślić, że The First Berserker: Khazan nie posiada otwartego świata. Z poziomu mapki wybieracie, jaką obecnie misję chcecie wykonać – każda misja to po prostu liniowy, korytarzowy obszar, po którym będziecie się w trakcie gry poruszać – na jego końcu prawie zawsze czeka na Was boss. Wszystkie dotychczas zwiedzane przeze mnie miejsca cierpią dosłownie na ten sam problem – są pozbawione historii oraz miejscami widać, że skrzynki i inne znajdźki zostały wrzucone: “bo tak”. Wróćmy jednak do samych misji. Khazan oferuje aktywności poboczne, które nierzadko pozwalają graczom odblokować dodatkową funkcjonalność lub np. NPC. Dla przykładu podczas jednej z misji głównych uratowałem kowala – ten następnie poprosił mnie o znalezienie jego rodzinnego młota, w zamian obiecał, że będzie wytwarzał mi oręż. No i po wykonaniu zadania faktycznie mogłem korzystać z jego usług. Podobnych sytuacji było nieco więcej, ale ze względów na spoilery nie będę o tym pisał.

Hub – specjalnie miejsce dla napotykanych NPC

Fot. Gsmmaniak

Hub zlepek kilku wysepek, które zostały ze sobą połączone. To właśnie z poziomu Hub-a możecie wybierać misję lub napotkać NPC, nawiązując z nimi zarówno dialog, jak i interakcje. Jeśli chodzi o możliwe aktywności w tym miejscu, to jest ich naprawdę sporo. Dla przykładu możecie raz jeszcze rozegrać misję, w której nie udało Wam się zebrać wszystkich znajdziek. Możecie porozmawiać z kowalem, wytworzyć nową zbroję, broń lub przedmioty do rzucania. Jeszcze inna postać umożliwi Wam zmianę parametrów oręża lub łączenie dwóch broni w jedną. Ktoś inny pozwoli Wam zakupić surowce, ewentualnie lepsze uzbrojenie za monety (zbieracie je np. podczas eksploracji). Jest nawet kobieta, która nie dość, że może dodatkowo wzmocnić parametry Waszej postaci, to jeszcze wysłać Was na trening, abyście mogli swobodnie poćwiczyć ciosy lub przetestować nowe uzbrojenie.

Fot. Gsmmaniak

W Hubie pojawiło się jedno rozwiązanie, które nie do końca przypadło mi do gustu. Mianowicie został on podzielony na dwie wersje świata. Dla przykładu większość NPC znajduje się w wersji nr 1. – z tego poziomu jednak nie możecie wybierać misji lub napotykać niektórych postaci. To samo ma miejsce z drugiej strony. Jeśli jestem w wersji nr 2., gdzie mogę rozpocząć misję, to nie znajdę tam np. kowala ani sprzedawcy. Twórcy pokusili się więc o stworzenie portalu, którym musicie operować. Mimo iż z początku wzbudziło to gdzieś moją ciekawość, w końcu rozwiązanie na pierwszy rzut oka wydawało się intrygujące, tak po dłuższym czasie stało się męczące. Było smutną koniecznością.

Wizualnie Khazan się broni

Fot. Gsmmaniak

The First Berserker: Khazan jest naprawdę miły dla oka. Gra została stworzona na silniku Unreal Engine i charakteryzuje się trójwymiarową grafiką cel-shading, która sprawia, że produkcja przybiera wygląd komiksowy, nawiązujący do tego z anime. Powtórzę dokładnie to, co napisałem podczas omawiania dema – moim zdaniem to rozwiązanie jest strzałem w dziesiątkę. Nie dość, że jest to coś w miarę nowego, tak jeszcze taka grafika bardzo powoli się starzeje.

Pod względem optymalizacyjnym nie będę się bardzo rozwodził. Nie mam mocnego komputera, tak nie wspomnę o nowinkach technologicznych. Mimo to musicie wiedzieć, że mój GTX 1060 6GB, 16 GB RAM oraz procesor I5-8400 wystarczyły, aby Khazan poszedł mi na średnich ustawieniach. Osobiście nie napotkałem się z żadnymi problemami wydajnościowymi – gra chodziła płynnie, a spadki FPS raczej należały do rzadkości.

Podsumowanie

Fot. Neople

Khazan to brutalny, aczkolwiek niezwykle satysfakcjonujący souls-like, który pod względem potyczek z przeciwnikami stanął na wysokości zadania. Wcale nie oznacza to jednak, że jest to produkcja całkowicie pozbawiona wad, wręcz przeciwnie można znaleźć w nim wiele dziwnych, nie do końca przemyślanych rozwiązań. Osobiście ubolewam nad tym, że historia została opowiedziana wprost, a lokacje potraktowano po macoszemu, nie wypełniając ich dodatkową historią. Boli mnie też to, że lokacje są bardzo liniowe, a sami deweloperzy nawet nie starali się z tym kryć.

Mimo to skłamałbym, mówiąc, że przy The First Berserker: Khazan bawię się fatalnie. To wciąż gra, która spodoba się zarówno wielu fanom gatunku souls-like, jak i bardziej casualowym graczom (zwłaszcza na poziomie łatwym). Jeśli miałbym ocenić go w skali od 1 do 10, to dałbym mu taką solidną 7.

Piotr Kaniewski

Najnowsze artykuły

  • Promocje

Kultowa strategia do kupienia za 10 zł? Z tą ofertą jest to jak najbardziej możliwe!

Strategia należąca do kultowej serii jest obecnie do kupienia za śmieszne pieniądze. Zgadza się, Tropico…

31 marca 2025
  • Newsy
  • OnePlus
  • Telefony

Wystarczyła jedna aktualizacja, by ten smartfon na nowo stał się najbardziej opłacalny do 2000 złotych

OnePlus Nord 4 to dla wielu najbardziej opłacalny telefon do 2000 złotych. Teraz nowa aktualizacja…

31 marca 2025
  • Newsy
  • Telefony
  • Xiaomi

Następca najpiękniejszego telefonu Xiaomi zdradza specyfikację w nowym przecieku

Xiaomi Civi 5 Pro to następca pięknego smartfona z pogranicza średniaków i flagowców. Dzięki przeciekowi…

31 marca 2025
  • Oppo
  • Telefony
  • Testy
  • Wiadomość dnia

5800 mAh, AI, 12/512 GB i IP69. Gdy pojawią się promocje, na listę opłacalności trafią nowe hity

OPPO Reno 13 Pro 5G i OPPO Reno 13 FS 5G to dwa zupełnie różne…

31 marca 2025
  • Newsy
  • Telefony

7000 mAh, flagowy procesor, ekran 1.5K. Taki jest nowy zabójca flagowców OnePlusa, którego niebawem kupisz w Polsce

MediaTek Dimensity 9400e to nowy procesor dla zabójców flagowców. Jako pierwsze skorzystać mają z niego…

31 marca 2025
  • Newsy
  • Sony
  • Telefony

Sony Xperia 1 VII z nowym aparatem i powrót Walkmana. Właśnie przeszliśmy od nudziarza do rewelacji 2025 roku

Sony Xperia 1 VII po dwóch rozczarowujących przeciekach nareszcie zdradza coś ciekawego. Nowy teleobiektyw i…

31 marca 2025