Kolejny wyciek potwierdza nadchodzący debiut Galaxy S25 Edge. Nowy flagowiec Samsunga nie będzie należał do najtańszych smartfonów na rynku. Ba! Jego cena w Europie może przerazić. Pytanie tylko, czy mocna specyfikacja usprawiedliwi sugerowaną kwotę premierową modelu Samsung Galaxy S25 Edge?
Porcja kolejnych przecieków Samsunga Galaxy S25 Edge ujrzała światło dzienne. Już nie tylko znamy specyfikację, wygląd i potencjalną cenę nowego flagowca Samsung. Znany informator potwierdził właśnie domysły o nadchodzącym smartfonie premium. Model pojawi się na rynku jeszcze później, niż myślałeś.
Samsung Galaxy S25 Edge ma spore szansę zostać najdroższym modelem z oferty
Nie jest to zbyt optymistyczna prognoza. Obecnie model Samsung Galaxy S25 Ultra można kupić za około 5000 złotych, a Samsung Galaxy S25 Edge najprawdopodobniej będzie jeszcze droższy. Z dotychczasowych przecieków wynika, że jego cena startowa wyniesie 1360 euro za wariant z 256 GB pamięci. To mniej więcej 5800 złotych po obecnym kursie.
Żeby było jeszcze ciekawiej, wersja z 512 GB na pokładzie może kosztować nawet 1490 euro, czyli blisko 6400 złotych. Nie jestem przekonany, czy to dobra wycena smartfona z zaledwie 3900 mAh. Osobiście nie zdecydowałbym się na zakup, ale poczekajmy na oficjalną premierę.
Debiut flagowca zbliża się wielkimi krokami
Niejaki Ice Universe postanowił podzielić się świeżymi informacjami. Według niego Galaxy S25 Edge pojawi się w sprzedaży pod koniec maja 2025 roku. Mowa o rynku południowokoreańskim oraz chińskim. Wcześniej wspominano o początku miesiąca, ale widocznie producent nie jest jeszcze gotowy na zaprezentowanie nowości.
Czym zaskoczy Galaxy S25 Edge? Specyfikacja krąży po internecie
Pod maską nowego urządzenia pracować będzie Snapdragon 8 Elite dla Galaxy. To obecnie najmocniejszy procesor firmy Qualcomm, który oferuje podkręcony główny rdzeń względem bazowej jednostki. Do tego przewiduje się, 12 GB RAM typu LPDDR5X, aparat główny z matrycą 200 MP i OIS, ekran AMOLED wykonany w technologii LTPO oraz naprawdę cienką obudowę.
Mowa o konstrukcji z certyfikatem IP68 nieprzekraczającej 6 mm grubości. Obawiam się tylko, że ograniczona objętość urządzenia może poskutkować brakiem ładowania indukcyjnego. Problemem może być również kwestia odprowadzania ciepła. W tak odchudzonej sylwetce ciężko będzie ulokować komorę chłodzącą. Po więcej informacji odsyłam do poniższego wpisu.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.