Do bardzo groźnego incydentu doszło w jednej z polskich szkół podstawowych. W Szczecinie wybuch smartfona spowodował niemałe zagrożenie. Jak doszło do niebezpiecznej eksplozji telefonu?
Zaledwie kilka dni temu na łamach gsmManiaKa Paweł pisał o samozapłonie tabletu Xiaomi Pad 6 w środku nocy, do którego doszło w marcu. Wygląda na to, że nieszczęścia chodzą parami.
W Szkole Podstawowej nr 23 w Szczecinie doszło wczoraj do kolejnego bardzo niebezpiecznego incydentu. Bateria starego smartfona zapaliła się, co spowodowało zadymienie w budynku szkoły i stworzyło spore zagrożenie.
Wybuch smartfona w szkole podstawowej
Z powodu zadymienia poszkodowanych zostało 26 dzieci przebywających w szkole. Na szczęście do żadnej większej tragedii tym razem nie doszło. Kto zawinił i jak doszło do takiego wypadku w szkole?
Wybuch smartfona marki Nothing. Nie żyje jedna osoba
Jak doszło do eksplozji starego telefonu?
Okazuje się, że winowajcami całego zajścia są najprawdopodobniej dzieci, które nieodpowiednio korzystały ze smartfona. Nieoficjalnie TVN24 podaje bowiem, że 14-letni chłopak, który przyniósł stary telefon do szkoły, rzucał nim o podłogę i kopał. W wyniku tego bateria w urządzeniu rozszczelniła się i doszło do samozapłonu.

Xiaomi Pad 6 po samozapłonie (wybuchu) baterii / fot. Igor A. Jakubowski
Niestety na ten moment nie wiadomo, o jakim modelu mowa. Nawet najbardziej wytrwały smartfon miałby jednak problem z przetrwaniem takiego traktowania – nie ma więc co winić tutaj starego telefonu. Zarówno uszkodzenia mechaniczne, jak i silne przegrzanie urządzenia może prowadzić do tego typu sytuacji
Policjanci z komisariatu Szczecin Dąbie wykonali na miejscu czynności procesowe, zabezpieczyli ten telefon, wykonali oględziny miejsca, przesłuchali świadków. Teraz wyjaśniamy przyczyny tego zajścia i oczywiście jak zawsze w przypadku osób nieletnich całość materiałów zostanie przekazana do sądu rodzinnego z wnioskiem o wgląd w sytuację rodzinną 14-latka, którego telefon uległ zniszczeniu i jego funkcjonowanie w środowisku szkolnym
– tłumaczy policja.
Źródło: TVN24, opracowanie własne
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.