Near Field Communication ledwo co weszło do Polski, a już sytuacja ma się nieco zmienić. W maju zeszłego roku Google uruchomiło usługę Wallet, która – mimo ogromnej ambicji i sensu idei NFC – może okazać się nieopłacalna. Zwłaszcza dla właścicieli pojedynczych sklepów czy jednoosobowych firm prowadzących handel. W placówkach wymagane jest bowiem umożliwienie mobilnych płatności; a to wiąże się z dodatkowymi kosztami, jakie muszą ponosić przedsiębiorcy.
W tej sytuacji Google widzi konieczność podjęcia działania. Karta do Portfela (Google Wallet Card, GWC) sama w sobie nie posiadałaby technologii NFC. Informacja nie została jeszcze potwierdzona przez pracowników Mountain View, ale portal Android Police znalazł („gdzieś”, bo źródła nie podają) rzuty planów tego właśnie projektu. Summa summarum GWC ma przechowywać dane Waszych kart kredytowych i debetowych.
Jaki tego sens, skoro i tak trzeba używać jakiejś karty? Ano taki, że w miejscach niewspierających „prawdziwego” NFC mamy możliwość zapłaty Google Wallet Card. Ta z kolei komunikuje się z dedykowaną aplikacją i odczytuje transakcję w identyczny sposób, jak w przypadku uiszczania płatności smartfonem.
Wygodą jest na pewno fakt, że gdy zgubimy kartę Google Wallet, to wystarczy dezaktywować ją przy pomocy wspomnianej aplikacji na Androida (wspierane są systemy w wersji od 2.3.3 w górę). Nie ma potrzeby na wydzwanianie po bankach i anulowanie każdej prawdziwej karty płatniczej po kolei.
Obecnie nie wiadomo, czy wsparcie dla GWC pojawi się na platformie Apple’a.
Informację potwierdza m.in. legendarny TechCrunch. Redaktorzy tego serwisu odszukali w oficjalnej witrynie wsparcia (supportu) Google odwołania do tego – jeszcze niepotwierdzonego – produktu. To chyba mówi już samo za siebie.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.