Przedwczoraj cieszyliśmy się z nowej wersji zielonego systemu dla smartfonów z rodziny Galaxy Nexus, dziś przyszedł czas, aby rozliczyć Google’a z tego co zrobił (jak i z tego o czym zapomniał) w Androidzie 4.2. Czy nowy system to faktycznie same niedoróbki i problemy z działaniem? A może są też jakieś pozytywne aspekty? Zobaczcie sami.
Androida 4.2 testowałem dla Was w tych aspektach, które wywołały najwięcej kontrowersji w sieci. Instalowana wersja systemu operacyjnego dedykowana jest dla naszych rodzimych Nexusów, nie jest to przeportowany system w wersji TAKJU, dostępny dla użytkowników w Stanach Zjednoczonych.
Standardowo, przebiega ona bardzo płynnie i wliczając od momentu pobrania nowej wersji softu na nasz telefon, nie zajmuje więcej niż 4-5 minut. Proces jest w pełni zautomatyzowany a nasza rola ogranicza się jedynie do oczekiwania na końcową synchronizację aplikacji oraz odblokowanie ekranu. Względem mordęg, jakie przechodziłem wcześniej, podczas aktualizowania mojego Samsunga Galaxy S, doprawdy nie ma najmniejszych powodów do narzekań.
Przeszedł on sporą rewolucję, jednak wydaje mi się, że nie ma sensu przyzwyczajać się do zastosowanej tu filozofii na dłużej, bowiem w codziennym użytkowaniu jest ona niekomfortowa. Trudno uchwycić odpowiednie miejsce na ekranie, aby szybko przedostać się do jednego z kilku nowych widżetów ekranu blokady. Być może Google liczy na finezję firm trzecich, możliwe, że to korporacja z Mountain View już niebawem zasypie nas dziesiątkami odpicowanych widżetów, jednak w chwili obecnej ich funkcjonalność jest dla mnie niewystarczająca.
Jak na złość, zmiana systemu odblokowywania telefonu skutecznie wydłużyła też czas włączania aparatu (już nie ma przesunięcia palca w prawo, aby włączyć tryb foto). W ostatecznym rozrachunku, czuję się zawiedziony oferowanymi widżetami w skład których wchodzą: skrzynka pocztowa, wiadomości SMS, tryb aparatu, kalendarz oraz zegar cyfrowy.
Google wdrożyło technologię ślizgania się palcem po klawiaturze, nad wyraz mocno przypominającą rozwiązanie, jakie znamy z popularnego SWYPE’a. Odświeżony układ klawiatury i nowe gesty działają bez zastrzeżeń. Należy pochwalić bogaty słownik języka polskiego oraz łatwość aplikacji w „uczeniu się” nowych słów. Jest to jedna z tych zmian, która wypada dobrze i z całą pewnością będzie dla wielu z Was bardzo funkcjonalna. Liczę na to, że firmy korzystające z dobrodziejstw Androida skorzystają z tej klawiatury i nie zechcą jej modyfikować. Może ona pomóc zwłaszcza takim producentom jak Huawei, Sony czy ZTE.
Z moich obserwacji wynika, że nie uległ on ani wydłużeniu ani skróceniu. Zazwyczaj jeden cykl ładowania wystarcza mi na dobę intensywnego korzystania z telefonu, wypełnionego sporą ilością telefonów, e-maili czy szeroko rozumianych aplikacji internetowych, nie oszczędzam też swojego GNex’a w kwestii gier. Po przejściu na nową wersję systemu, w nocy, gdy podpinam telefon do ładowarki słupek baterii przedstawia bardzo zbliżone wartości względem tych, jakie miałem na Androidzie 4.1.2.
Jedyne aplikacje, jakie miały problemy po przejściu na nową wersję systemu to Shazam, Endomondo oraz Meridian. W przypadku pierwszego programu wystarczyło usunięcie widżetu i ponowne przypięcie go na pulpit zaś jeśli mowa o Endomondo, pojawiły się problemy z szybkim znajdywaniem sygnału GPS. Pomogło zresetowanie telefonu. Zniknął mi też widżet Meridiana, którego używam jako aplikacji do odtwarzania muzyki, jednak ponowne przypięcie go na pulpit rozwiązało problem. Twitter, Facebook oraz 58 innych aplikacji zniosło przenosiny na nową wersję Androida spokojnie, bez żadnych niespodzianek.
Przeszedł sporą ilość zmian. Zwiększono ilość filtrów, zupełnie inaczej wygląda teraz wykonywanie zdjęcia z przybliżeniem (musimy „uszczypnąć” ekran w dowolnym punkcie aby przybliżyć i następnie oddalić obraz), jednak Google usiłuje nas oszukać co do realnej odległości względem fotografowanego obiektu. Aparat sztucznie przybliża fotografowane miejsce i dopiero na zdjęciu można się zorientować, że realna odległość jest zgoła inna. To dla mnie spora wada. Zmiany, które obejmują tryb foto/wideo zdają się iść w dobrą stronę, jednak nie jestem do końca pewien tego, czy pełna obsługa zoom’a, jasności i kilku filtrów jest możliwa do obsłużenia jedną ręką, zwłaszcza, gdy zależy nam na szybkim strzeleniu dobrej fotki. Pozostaję jednak optymistą, bowiem póki co, zdjęcia wychodzą całkiem dobrze.
Google ekscytowało się, jakiego to oni wynalazku nie stworzyli, jakie to te panoramy nie są doskonałe. Może i tryb panoramiczny jako tako radzi sobie na otwartym terenie, gdzie nie ma zbyt wielu obiektów, jednak w pomieszczeniach zamkniętych odświeżone panoramy po prostu wymiękają i nie są w stanie zagwarantować nam zdjęcia bez kilkunastu źle zrenderowanych miejsc.
Albo telewizor pokrywa się ze ścianą albo krzesło ze stolikiem, naprawdę, trzeba włożyć w ten projekt jeszcze wiele pracy, aby stał on na dobrym poziomie. Mimo tych wad, daleki jestem od przekreślenia tych panoram. To będzie genialny bajer, jednak jeszcze nie w Androidzie 4.2. Może w 5.0? Czy wspominałem już, że podczas dłuższej pracy w trybie panoramicznym telefon przejawia tendencje do nagrzewania się i wieszania podczas próby wyjścia do głównego pulpitu?
Chyba jedyna zmiana, no może poza klawiaturą, która jest tylko i wyłącznie na plus. Wreszcie doczekaliśmy się klarownego menu, które szybko jest w stanie przenieść nas do ustawień systemowych, poinformuje nas o procentowym naładowaniu baterii a także pozwoli na szybkie włączenie bluetootha czy trybu samolotowego. Jest to jak najbardziej pozytywna zmiana i mam nadzieję, że Google nie zrezygnuje z niej zbyt szybko.
Androidowi 4.2 daleko do doskonałości, jaką dla wielu była wersja tego systemu oznaczona jako 4.1.2. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że rewolucje rodzą się w bólach i wymagają one nieraz odważnych eksperymentów. Niestety, ale w tym wypadku nie ma możliwości, aby królikami doświadczalnymi był kto inny, aniżeli my, użytkownicy. Wypuszczając tak kontrowersyjną wersję systemu operacyjnego, Google wysyła nam komunikat, że to zaledwie prolog przed konkretnymi, daleko idącymi zmianami, jakie czekają nas już niebawem. Moja opinia na temat nowego Androida 4.2 Jelly Bean? Skłaniam się ku opinii neutralnej z lekkim ukierunkowaniem na pozytywną. Mimo wielu kontrowersyjnych rozwiązań, jestem zdania że nowy system od Google’a może stanowić prolog do naprawdę mocnego uderzenia wraz z kolejną odsłoną popularnego Andka.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…
Apple iPhone SE 4 będzie miał premierę w Polsce jeszcze wcześniej, niż oczekiwałem. Smartfon zadebiutuje…