Ktoś powie zapewne, że iPhone 4S nie był produktem innowacyjnym, a jednak sprzedawał się jak świeże bułeczki, więc w przypadku jego następcy można się spodziewać podobnej historii. I będzie miał dużo racji – Apple to nie tylko produkty, ale szereg różnych czynników, decydujących o olbrzymiej sprzedaży. Należy jednak mieć na uwadze, że o sukcesie modelu 4S zadecydowało kilka motywów, których po prostu nie da się odtworzyć. I to właśnie iPhone 5 ma być swoistym sprawdzianem dla firmy i odpowiedzią na pytanie, czy ich sprzedaż może cały czas rosnąć w zawrotnym tempie.
Pierwszy weekend sprzedaży nowego smartfonu zamknięto z wynikiem 5 mln sprzedanych sztuk. Ta liczba niewątpliwie robi olbrzymie wrażenie i zdecydowana większość firm z branży może jedynie ze łzami w oczach obserwować poczynania Apple. Warto jednak odnotować, że analitycy oczekiwali 8 mln sprzedanych słuchawek. Różnica jest dość spora. W tym miejscu należy jeszcze przytoczyć rezultaty analiz Consumer Intelligence Research Partners, z którego wynika, że ostatnimi czasy rośnie zainteresowanie starszymi modelami smartfonów Apple. Oznacza to, że spora część klientów nie uznała „piątki” za przełomowy sprzęt i woli kupić iPhone’a 4 lub 4S. Cena tych ostatnich została obniżona po debiucie nowej słuchawki, a to oznacza dla firmy z Cupertino mniejsze zyski.
Na przestrzeni ostatnich kwartałów, a właściwie już nawet lat, Apple przyzwyczaiło wszystkich do tego, że nieustannie podkręca wyniki sprzedaży i zarabia coraz więcej pieniędzy. Teraz korporacja może się stać ofiarą własnego sukcesu – rozpieszczeni akcjonariusze mogą mieć poważny problem z przyswojeniem wiadomości, iż wyniki są bardzo dobre, a nie rewelacyjne (to oczywiście „gdybanie” – trudno dzisiaj określić, ile Apple zarobi w tym kwartale i w roku 2013). Być może jednak przyda im się zimny prysznic, by uzmysłowić wszystkim, że każda firma funkcjonuje wewnątrz większego organizmu i podlega konkretnym zjawiskom. Tego po prostu nie da się obejść. Wróćmy jednak do samych smartfonów.
Rozpieszczeni akcjonariusze mogą mieć poważny problem z przyswojeniem wiadomości, iż wyniki są bardzo dobre, a nie rewelacyjne.
Apple od jakiegoś czasu powtarza, że krajem kluczowym dla całego rynku mobilnego stają się Chiny i to na nich trzeba skoncentrować swoją uwagę. Tim Cook wspominał o tym kilkukrotnie i należałoby się spodziewać, ze korporacja poczyni jakieś szczególne starania, by zadomowić się w Państwie Środka już na początku boomu mobilnego w najludniejszym kraju świata. Póki co, można jednak odnieść wrażenie, ze Apple nie do końca rozumie własne słowa. Agencja Reuters poinformowała jakiś czas temu (powoływali się na dane IDC), że amerykański gigant spadł na szóste miejsce (spadek o dwie pozycje) wśród największych producentów smartofnów na rynku chińskim. Nie ulega wątpliwości, iż jest to młody rynek, na którym wielkim powodzeniem cieszą się słuchawki z niższej i średniej półki cenowej (a tych w ofercie Apple po prostu nie ma), ale szóste miejsce to słaby wynik.
Informacją, która uwypukliła swoistą niemoc Apple na rynku chińskim, była ta, dotycząca sukcesu Nokii. Fińska firma od kilku dobrych lat nie radzi sobie w sektorze mobilnym i niektórzy spisali ją już na straty, a jednak udało im się podpisać umowę z największym chińskim operatorem – China Mobile. Na tamtejszy rynek trafi zmodyfikowana wersja smartfonu Lumia 920, czyli Lumia 920T – model ze wsparciem dla standardu TD-SCDMA. iPhone 5 nie obsługuje tego standardu i Apple jest skazane na współpracę z mniejszymi operatorami (China Unicom oraz Chin Telecom). Fakt, iż Amerykanie na dobrą sprawę oddali Finom bardzo perspektywiczny rynek, musiał wywołać poruszenie wśród inwestorów (te doniesienia były jedną z przyczyn wspomnianego we wstępie spadku kapitalizacji). Ostatecznie China Mobile będzie zapewne współpracować z Apple, ale nie wiadomo kiedy to nastąpi i jakie ruchy wykona do tego czasu konkurencja, która pewnie nie zamierza czekać na producenta z Cupertino.
Informacją, która uwypukliła niemoc Apple, była ta, dotycząca sukcesu Nokii.
Skoro wspominamy już o Nokii, to warto odnotować, że w rankingu serwisu Gizmodo, w którym znalazły się najważniejsze smartfony 2012 roku, słuchawka Lumia 920 uplasowała się na drugiej pozycji (za Samsungiem Galaxy S III) i wyprzedziła w zestawieniu flagowca Apple. Trzecia pozycja to dobre miejsce, ale korporacja z Cupertino raczej nie przywykła do takich wyników (zwłaszcza, że Lumia 920 wygrała też w zestawieniu, w którym głosy oddawali użytkownicy).
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Składany smartfon Samsung Galaxy Z Flip6 może być Twój całkiem za darmo. O ten model…
Producent niemal oficjalnie dał nam do zrozumienia, że realme GT 7 Neo otrzyma ogromną baterię…
Uber nie chce wozić już tylko Polaków, ale także ich paczki i przesyłki. Taka nowość…
Black Friday 2024 rozpoczął się na dobre. Multum promocji zaczęło pojawiać się w sklepach i…
Android zyska świetną nowość, którą warto będzie znać. Nowa funkcja sama zaloguje nas do wszystkich…
WhatsApp wprowadza globalnie funkcję transkrypcji wiadomości głosowych. To genialne rozwiązanie, które pozwoli odsłuchać głosówkę nawet…