Od ogłoszenia przez Nokię decyzji o wdrażaniu tanich telefonów z linii Asha dla krajów rozwijających się minęło już nieco czasu. Byliśmy świadkami premier kilku ciekawych telefonów z tej linii, nie obyło się też bez wpadek, jednak trzeba oddać fińskiej korporacji, że ta cały czas sukcesywnie poszerza ofertę tych niedrogich, budżetowych telefonów. Jak radzi sobie Nokia Asha 309? Czy to ciekawy telefon, który zdoła przekonać do siebie polskich użytkowników? Zobaczcie.
[nggallery id=229 template=techmaniak]
Nokia Asha 309 w zdecydowanej większości została wykonana z lakierowanych plastików, które może i wyglądają całkiem ładnie, ale strasznie łatwo je upalcować. Na szczęście, testowany przez naszą redaKcję biały wariant kolorystyczny nie wypadał na tym tle tak tragicznie, jak czarna, bliźniacza Nokia Asha 308. Plastiki są dobrze spasowane, telefon nie przejawia żadnych tendencji do trzeszczenia a umiejscowienie przycisków funkcyjnych zostało całkiem nieźle przemyślane. Szkoda, że Nokia nie zdecydowała się na wypukłe, metalizowane przyciski, bowiem zablokowanie i odblokowanie urządzenia z użyciem jednej dłoni wymaga od nas nieproporcjonalnie dużo fatygi. Ot, taki mały szczegół, który jednak znacząco mógłby wpłynąć na komfort użytkowania telefonu.
3-calowy ekran pracujący w rozdzielczości 240×400 pikseli sprawuje się poprawnie. Finowie wreszcie nauczyli się montować w telefonach z linii Asha całkiem niezłe ekrany, które nie wymagają już niemal uderzania palcem w ekran, aby osiągnąć pożądany efekt. Ku mojemu zdziwieniu, 3-calowy ekran wyświetlający 64 tysiące barw może pochwalić się całkiem dobrymi kątami widzenia, co w budżetowym urządzeniu zawsze trzeba uznać za zaletę. Brawo, Nokio, odrobiłaś zadanie domowe.
Niech nie zmyli Was mała pojemność, wynosząca zaletwie 1110 mAh. Bateria jest w stanie utrzymać telefon przy życiu nawet przez 5-6 dni, podczas których wykonamy kilkadziesiąt połączeń telefonicznych i napiszemy sporo SMS-ów. Trudno na Nokii Asha 309 robić coś więcej, co automatycznie przekłada się na sporą żywotność urządzenia. Cieszy też fakt, że telefon można ładować z użyciem portu microUSB. Mimo tego, że standardowe wejście ładowarki, to cały czas to charakterystyczna dla starszych Nokii „szpilka”, wreszcie możemy poczuć się pewniej, gdy urządzenie zacznie domagać się szybkiego podpięcia do sieci.
[nggallery id=231 template=techmaniak]
Mamy tutaj do czynienia z Nokia OS, wspieraną przez 64 MB pamięci RAM. Duet radzi sobie w codziennym użytkowaniu całkiem nieźle. Trzeba pochwalić Nokię za niezłe możliwości personalizacji trzech głównych ekranów oraz poprawną płynność w działaniu. Ze względu na mnogość podobieństw między Nokia OS a Symbianem, starzy wyjadacze, którzy od lat są wierni Nokii (są jeszcze tacy?) nie będą czuli się zagubieni a nowi użytkownicy dość szybko nauczą się szybko przemieszczać po interesujących ich funkcjach systemu operacyjnego. Mimo tych ciepłych słów kierowanych pod adresem Nokia OS, pamiętajcie jednak, że ta leciwa platforma w niczym nie może rywalizować z tym, co ma do zaoferowania konkurencja. To po prostu inny segment rynku. Wszelkie porównania do Androida czy Bada OS byłyby więc niestosowne.
Dostajemy do dyspozycji kilka prostych gier. Część z nich jest darmowa, za kilka trzeba zapłacić Nokii nieco grosza. Łączy je jednak tragicznie niska jakość, zaledwie przeciętna grywalność oraz niska rozwojowość platformy w tym właśnie kierunku. Nawet nie łudźcie się, że jakiś uznany developer będzie rozwijał swoje gry w kierunku tej platformy. W sumie, może to i lepiej dla nas wszystkich, bowiem komfort rozgrywki doprawdy woła o pomstę do nieba.
Nokia Asha 309 posiada moduł WiFi. Cóż jednak z tego, jeśli funkcje sieciowe to sentymentalna wycieczka do XX wieku. Strony internetowe ładują się bardzo długo, ze względu na relatywnie niską rozdzielczość oraz systemowe ograniczenia o komfortowej lekturze gsmManiaKa można po prostu zapomnieć. Pozytywnym akcentem jest dodanie przez Nokię radia internetowego, takiej uboższej siostrzyczki aplikacji, jaką znajdziemy w Windows Phone. Ta funkcja działa całkiem nieźle i zdecydowanie wybija się na tle pozostałych, zubożonych funkcji internetowych.
Nokia Asha 309 spokojnie poradzi sobie w świecie muzyki. Domyślne, załączone do zestawu słuchawki gwarantują całkiem niezłe wrażenia wizualne. Cieszy też szybkie odświeżanie listy utworów po dodaniu własnych nut z karty microSD. Co do filmów, zdecydowanie nie polecam. Konwersja na zapomniany format .3gp to chyba jeden z ostatnich sposobów, aby chociaż spróbować urządzić sobie mały seans wideo. Nawet jeśli macie sokoli wzrok i wysoki próg odporności na ból, rozdzielczość i wszechobecna „pikseloza” skutecznie odepchnie Was od kolejnych prób zobaczenia na urządzeniu filmu w przyszłości.
Wypada nad wyraz dobrze. Już na etapie szybkiego znajdowania interesującego nas kontaktu a kończąc na jakości połączenia. Taki stan rzeczy dobrze odzwierciedla priorytety, jakimi kierowali się doświadczeni fińscy inżynierowie tworzący Ashę 309. To telefon do dzwonienia i w tym aspekcie radzi sobie niemal świetnie, wliczając w to świetną jakość trzymania sygnału wszędzie tam, gdzie nowoczesne smartfony już wymiękają.
Dostajemy do dyspozycji dwie sposobności wprowadzania tekstu: klawiaturę telefonu oraz pełną klawiaturę QWERTY. Dzięki całkiem niezłemu wyświetlaczowi z dobrą reakcją na dotyk, obydwie formy wprowadzania tekstu są przyjazne dla użytkownika i gwarantują całkiem niezły komfort. W orientacji poziomej domyślna klawiatura QWERTY wypada już nad wyraz poprawnie.
Narzekałem, że tylko 2 Mpix, ale po chwili refleksji muszę przyznać, że lepiej mieć 2 nieźle zoptymalizowane megapiksele, niż przeciętne 3.2, jakie ciągle można spotkać w wielu budżetowych słuchawkach z Androidem na pokładzie. Jeśli strzelicie kilka fotek przy niezłym świetle dziennym, powinny wyjść one zupełnie dobrze. Bardzo irytowało mnie jednak, że po zrobieniu kolejnego zdjęcia trzeba było tapnąć na przycisk „wstecz”, aby telefon łaskawie pozwolił mi wykonać kolejną fotkę. Mam nadzieję, że w kolejnych telefonach Nokia zrezygnuje z tego bezsensownego rozwiązania.
[nggallery id=237 template=techmaniak]
Znajome 176×144 piksele powracają i znowu sieją spustoszenie. Wideo po przeniesieniu na komputer przypomina istną wojnę pikseli i o ile fotkami można się jeszcze pochwalić przed znajomymi, o tyle wideo zarejestrowanego Nokią Asha 309 nie pokazywałbym znajomym pod żadnym pozorem, nawet, jeśli macie tam nagraną seksowną dziewczynę. Piksele skutecznie odciągną uwagę od jej atutów, jakie staraliście się uchwycić.
Nokia Asha 309 to fajny telefon dotykowy przeznaczony dla użytkowników niewymagających, którzy chcą otrzymać tani telefon do dzwonienia i SMS-owania. W pewnym sensie jest to telefon dla tych wszystkich, którzy wręcz brzydzą się smartfonami internetowymi, wszechobecną synchronizacją i usługami w chmurze.
To idealny telefon dla tych, którzy nie pogodzili się z odejściem typowych komórek i cały czas szukają prostych rozwiązań. Niezły ekran dotykowy pozwala żywić nadzieje ku temu, że ten właśnie typ użytkownika zacznie darzyć Nokię Asha 309 sympatią. Ta z kolei odwdzięczy się prostotą obsługi i solidną baterią.
Każdy z najważniejszych elementów składowych został oceniony w skali od 1 do 10 punktów, gdzie 1 prezentuje poziom bardzo słaby, 5 jest odpowiednikiem standardów rynkowych, a 10 jest notą najwyższą. Średnia ocen stanowi ocenę całkowitą.
ZALETY
|
WADY
|
Szukając alternatywy warto spojrzeć na takie telefony, jak chociażby Nokia Asha 306 czy Sony Xperia Tipo. Sympatycy popularnych „bezsystemowców” mogą także pozytywnie zapatrywać się na Ashę 203 czy Samsunga C3350. Warto jednak pamiętać, że w tym przedziale rynku trudno o telefon idealnie dopasowany do naszych oczekiwań. Pamiętajcie o tym.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Nie tylko OPPO Find X8 Pro był gwiazdą dzisiejszej premiery. Wraz z nim debiutował OPPO…
Być może zbyt surowo oceniłem flagowce pracujące na procesorze Snapdragon 8 Elite. Są gorące, ale…
Epic Games Store znów rozdaje nową grę za darmo. Tym razem jest mrocznie i tajemniczo.…
Do globalnej premiery zmierza POCO F7 oraz POCO F7 Ultra. Certyfikacja smartfonów Xiaomi to świetna…
HONOR 300 na zdjęciach prezentuje się zjawiskowo. To będzie wyjątkowo cienka brzytwa, która nie przekroczy…
Oto oficjalny wygląd nowego Xiaomi, którego będziemy często polecać. Nazywa się Redmi K80, choć do…