Od czasu pierwszej prezentacji (która miała miejsce w październiku ubiegłego roku), opartej na mobilnym linuxie Montavista (v2.6.10), Motoroli VE66 byłem bardzo ciekawy jak będzie prezentował się ten telefon. Na początku lipca, Motorola oficjalnie wprowadziła do sprzedaży w naszym kraju ten model. Niedawno VE66 pokazała się w naszej radakacji i miałem okazję przyjrzeć się bliżej.
Dodam jeszcze, że ten pierwszy telefon z obsługą widżetów amerykańskiej firmy w momencie wprowadzenia go na polski rynek kosztował około 1400 zł. Obecnie jednak VE66 można kupić trochę taniej. O tym, czy jest wart tego, aby wyłożyć na niego te pieniądze dowiecie się z poniższego testu.
Specyfikacja
– wymiary: 103 x 49,5 x 15,2 mm
– waga: 121 g
– pasma: GSM/EDGE/GPRS 850/900/1800/1900 MHz, UMTS z HSDPA
– 2,2-calowy ekran o rozdzielczości 240 x 320 i 262tys kolorów
– procesor Freescale SCM-A11 o taktowaniu 500MHz
– 110MB pamięci wbudowanej, 256MB pamięci ROM
– slot kart microSD (z obsługa do 32GB max)
– WiFi, USB 2.0, Bluetooth 2.0 z A2DP
– Radio FM z RDS
– obsługiwane formaty wideo: MPEG4, H.263, RealVideo 8/RealVideo 9, WMV 9, H.264
– Linux OS Montavista v2.6.10
Obudowa i wykonanie
Motorola VE66 prezentuje się bardzo dobrze (w szczególności w porównaniu do innych produktów firmy) i świetnie leży w dłoni. Cała obudowa komórki została wykonana z bardzo dobrej jakości plastiku, który na krawędziach został pomalowany srebrną farbą, dzięki czemu przypomina aluminium. Obudowa jest bardzo solidna a żadna jej część nie ugina się ani nie skrzypi. Muszę przyznać, że tak dobrze wykonanego telefonu dawno nie widziałem.
Przednią część telefonu (bez panelu nawigacyjnego oraz przycisków: Internet i Wstecz) pokryta jest warstwą ochronną, która niestety strasznie się palcuje, a do tego mogą pozostać na niej ślady dłuższego użytkowania, w postaci małych rysek.
Pod 2,2-calowy wyświetlaczem znajduje się sześć przycisków (Zadzwoń, Zakończ rozmowę/Włącz/Wyłącz, Wstecz, Menu, Opcje oraz dedykowany przycisk przeglądarki internetowej), które otaczają okrągły joystick z FastScrollem (o którym przeczytacie w dalszej części testu). Z tyłu znajdziemy obiektyw aparatu (bez przesłony) oraz lampę błyskową. Z lewej strony telefonu znajdziemy: opatrzony zaślepką port microUSB, trzy przyciski służąc do kontroli głośność, przybliżania/oddalania podczas robienia zdjęć, nawigacji i otwierania aplikacji. Po prawej natomiast mamy: spust migawki aparatu oraz przełącznik służący do blokowania telefonu.
Po rozsunięciu komórki naszym oczom ukaże się „papierowa” klawiatura alfanumeryczna. Pomimo iż pisze się na niej bardzo wygodnie, dobre wrażenie trochę psuje irytujący odgłos wciskanych klawiszy, który dawał mi się we znaki podczas pisania dłuższych wiadomości.
Mechanizm rozsuwania w VE66 nie działa ani za lekko ani za ciężko. Mogę powiedzieć, że jest on niemal idealny. Do tego slider wydaje się być bardzo solidny i myślę, że nawet po roku użytkowania telefonu nie powinny wystąpić z nim żadne problemy.
Ekran
Zastosowany przez Motorolę ekran to chyba największa wada VE66. Pomijając już brak dotyku (co pewnie dla niektórych nie jest wadą), 2,2-calowy wyświetlacz jest stanowczo za mały, aby przyjemnie korzystać z multimedialnego telefonu, za jaki według producenta ma uchodzić VE66.
Niestety, małe rozmiary to nie wszystko. Jakość wyświetlacza także nie powala na kolana. Obrazowi brakuje ostrości, przez co niektóre elementy wydają się być trochę rozmyte (szczególnie ikony w menu głównym). Do tego dochodzą kolory, które są przygaszone i brakuje w nich odrobiny życia.
Szkoda iż nie zastosowano 2,4-calowy ekran o lepszej rozdzielczości i 16mln kolorów (o jakim wcześniej wspominała Motorola), gdyż wtedy całość prezentowałaby się o niebo lepiej.
Nawigacja FastScroll
Jak już wiemy, VE66 nie posiada dotykowego ekranu. Jednak, „pomysłowi” projektanci Motoroli postanowili oddać w nasze ręce namiastkę obsługi dotykiem, jaką jest wzorowany na Click Wheelu iPoda panel nawigacyjny FastScroll (czyli czuły na dotyk, czterokierunkowy, kolisty pad ze środkowym przyciskiem „OK”). Niestety, dobra koncepcja to nie wszystko. Wykonanie tej części urządzenia nijak ma się do znanego posiadaczom odtwarzacza Apple’a Click Wheela. Koło jest zbyt czułe, przez co ciężko się przyzwyczaić do niego, nie mówiąc już o wygodnej nawigacji za pomocą FastScrolla (po tygodniu prób opanowania mechanizmu dałem sobie spokój i zostałem przy tradycyjnym sposobie przechodzenia między funkcjami telefonu). Co więcej, z niewiadomych powodów, nie mamy możliwości używania FastScrolla w menu głównym.
Crystal Talk a jakość rozmowy
Motorola wyposażyła swój high-endowy model w technologię CrystalTalk, która ma za zadnie poprawić jakość prowadzonych rozmów. Funkcja ta działa na dwóch płaszczyznach. Pierwszą z nich jest odfiltrowanie odgłosów otoczenia i wzmocnienie dźwięku jaki słyszy nasz rozmówca. Druga, jak nie trudno się domyślić, to poprawienie jakości dźwięku jaki my sami słyszymy w słuchawce.
Przyznam, że podczas codziennego użytkowania VE66 nie zauważyłem nawet, że mam taki bajer w telefonie. Jednak podczas pierwszej rozmowy w jadącym autobusie, przekonałem się iż CrystalTalk rzeczywiście działa. Co prawda, swojego rozmówcy nie słyszałem lepiej (co zresztą nie dziwi biorąc pod uwagę zgiełk panujący w środkach komunikacji miejskiej), ale za to on słyszał mnie dobrze i mogliśmy bez trudu się dogadać.
System operacyjny
Jak już wspomniałem we wstępie VE66 został oparty na systemie linux – Montavista w wersji 2.6.10. OS działa bardzo stabilnie a szybkość jego odpowiedzi jest niemal natychmiastowa. Tylko czasami (głównie w momencie, gdy bateria była już na skraju wyczerpania) zdarzały się chwilowe zamulenia w jego pracy. Niestety, pod względem funkcjonalności (mała ilość aplikacji, widżetów, mizerne możliwości konfiguracji) brakuje mu bardzo dużo do systemów wykorzystywanych w klasycznych smartfonach (Symbian, WM czy Android).
Jak już wspomniałem we wstępie, VE66 to pierwszy telefon Motoroli wykorzystujący widżety. W telefonie znajdziemy trzy preinstalowane aplikacje: AccuWeather (prognoza pogody), Device Status Dashboard (pokazuje informacje o: stanie baterii, łączności i zużytej pojemności) oraz RSS Reader (czytnik kanałów RSS). Do tego, wykorzystując OTA (Over the Air) mam możliwość ściągnięcia kolejnych programików. Muszę przyznać, że widżety te są bardzo fajnym dodatkiem i w dużym stopniu podnoszą funkcjonalność VE66.
Telefon wyposażono w bardzo prosty interfejs z ekranem głównym oraz menu zawierające wszystkie funkcje telefonu. Na ekranie możemy dodać widok skrótów, które przyporządkowane są do klawiszy funkcyjnych (w tym także do folderu z widżetami). W Menu znajdziemy: Kontakty, Wiadomości, Narzędzia (m.in. Widgety, Menadżer pobierania, Menadżer plików, Notatki czy Budzik), Rozrywka, Gry (gdzie, z wiadomych mi powodów, znalazłem także narzędzia o konfiguracji telefonu i backup naszych wiadomości bądź kontaktów), Ostatnie połączenia, Internet, Kalendarz oraz Ustawienia.
Wydawałoby się, że tak prostego menu nie da się skomplikować. A jednak Motoroli się to częściowo udało, gdyż w katalogach Rozrywka oraz Gry panuje nieład i dojście, gdzie co jest zajęło mi dłuższą chwilę. Niemniej, interfejs jest bardzo prosty w obsłudze i nikt nie powinien mieć problemu z obsługą telefonu i konfiguracją telefonu.
Aparat
Aparat, czyli kolejna rzecz jaką w VE66 zachwala producent. Został on wykonany we współpracy z firmą Kodak, posiada matrycę 5Mpix, diodową lampę błyskową oraz pomocnicze funkcje jak: stabilizacja obrazu, 8-krotny zoom cyfrowy czy autofocus.
Aparat w warunkach dobrego oświetlenia robi bardzo przyzwoite zdjęcia – kolory na nich są nieźle odwzorowane a poziom kontrastu jest bardzo dobry. Wieczorem i w nocy jest jednak znacznie gorzej, gdyż lampa błyskowa jest bardzo słaba i daje niewiele światła. Do tego, możemy zapomnieć o 8-krotnym zoomie cyfrowym, gdyż zdjęcia tak wykonane są fatalnej jakości i do niczego nie będą się nadawać.
Oto kilka przykładowych fotek zrobionych aparatem z VE66:
Ponadto, aparat w VE66 pozwala na nagrywanie wideo w rozdzielczości VGA z szybkością 15 klatek na sekundę. Filmiki nie są rewelacyjne, ale do wiadomości MMS w zupełności wystarczą.
Producent udostępnił nam także możliwość bezpośredniego umieszczania zrobionych fotek czy filmików na wybranych przez nas serwisach internetowych, przy użyciu aplikacji WebShare.
Multimedia
Mimo iż oglądanie plików wideo na ekranie VE66 to żadna przyjemność, muszę przyznać, ze telefon z odtwarzaniem filmów radzi sobie lepiej niż się spodziewałem. Wbudowany player pozwala na odtwarzanie formatów: MPEG4, H.263, RealVideo 8/RealVideo 9 oraz WMV 9. Z pierwszymi trzema komórka całkiem nieźle sobie radzi (odtwarzanie było płynne a problemy z przewijaniem zdarzały się rzadko). Dużo gorzej było z WMV, gdyż filmy cięły się niemiłosiernie i nie dało ich się oglądać.
To, co mnie mile zaskoczyło w telefonie to to, iż wbudowane radio FM do pracy nie wymaga podłączenia zestawu słuchawkowego. Niemniej, jest to chyba jedyny jego plus, gdyż pomijając częste problemy ze znajdowaniem stacji radiowych, jakość dźwięku jaką słyszałem (tak w głośniku jak i słuchawkach) pozostawiała bardzo dużo do życzenia.
Odtwarzacz mp3 jest bardzo przyzwoity (szkoda, że nie miałem okazji przetestować go na innych niż firmowe słuchawki). Jego jedyną wadą jest utrudnione, przez konieczność kozystania z FastScrolla przewijanie utworów oraz słabe zarządzanie playlistą. Co ciekawe, gdy słuchamy muzyki, zamiast standardowego wygaszacza pojawia nam się wizualizacja, w postaci znanego z winampa Spectrum Analyzera. VE66 nie posiada wejścia słuchawkowego jack 3,5mm, dlatego wybór słuchawek jest mocno ograniczony. Na szczęście firmowy zestaw Motoroli gra całkiem nieźle. Co prawda, nie usłyszymy w słuchawkach fajnych bassów, ale za to grają one czysto i co najważniejsze nie szumią.
Internet
VE66 wyposażona jest zarówno w moduł 3G jak i WiFi, które działają bardzo sprawnie. Do tego dochodzi stabilna firmowa przeglądarka internetowa i mogłoby się wydawać, że nic więcej nie potrzeba do miłego korzystania z internetu w telefonie. Jednak pozory mylą. Przeglądanie zawartości sieci na małym ekranie VE66 i przewijanie strony przy użyciu joysticka jest bardzo męczące. Do tego, strony mogłyby ładować się zdecydowanie szybciej.
Nadmienię jeszcze, że przeglądarka nie posiada Flash Playera, a w telefonie nie znajdziemy żadnej aplikacji umożliwiającej korzystanie z serwisu YouTube.
Niestety, mam złą wiadomość dla fanów komórkowej nawigacji. VE66 nie został niestety wyposażony w odbiornik GPS.
Bateria
W telefonie, który testowałem, znalazłem ogniwo litowo-jonowe o pojemności 780mAh (a nie jak podaje większość stron internetowych 810mAh). Nie jest to dużo i po prawdzie spodziewałem się lepszej baterii po urządzeniu za ponad 1000 zł. Niemniej, muszę przyznać, że jest ona całkiem wydajna. Gdy korzystałem z telefonu okazyjnie (parę SMSów dziennie) okazało się, że akumulator był w stanie wytrzymać nawet do 10 dni bez konieczności ładowania. Podczas intensywnego korzystania z telefonu i jego funkcji, wynik nie był już tak rewelacyjny – bateria pozwoliła mi na: około 5 godzin ciągłych rozmów (3G), 5 godzin odtwarzania plików wideo oraz około 4 godzin surfowania po internecie, ze stale włączonym WiFi.
Zawartość zestawu
W zestawie, poza VE66, dostaniemy od Motoroli: stylowy pokrowiec na telefon z logiem amerykańskiej firmy, ładowarkę pod port microUSB, kabel USB umożliwiający podłączenie urządzenia do komputera, dwie płyty CD (jedna z oprogramowaniem do zarządzania muzyką oraz druga z narzędziami i sterownikami), firmowe słuchawki Motoroli wraz z zestawem dodatkowych gąbek oraz cztery egzemplarze instrukcji i krótkiego wprowadzenia w różnych językach (niestety brak polskiego). Niestety, w zestawie nie dostaniemy żadnej karty pamięci i o takową musimy zadbać we własnym zakresie.
Podsumowanie
Po ponad dwóch tygodniach testów i bardzo dobrym wrażeniu jakie początkowo wywarł na mnie telefon (świetne wykonanie, przyzwoity aparat) nie przekonałem się do Motoroli VE66. Telefon ma kilka wad (główna z nich to bardzo słaby ekran), które dyskwalifikują go w moich oczach jako porządną multimedialną komórkę. Dlatego też nie polecam nikomu kupna Motoroli VE66, bo 1400 zł można wyłożyć na coś zdecydowanie lepszego.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.