Od jakiegoś czasu obserwuję w Sieci kłótnie miłośników sprzętu różnych firm i konkretnych systemów operacyjnych. Czasem przeradzają się one w prawdziwe boje i człowiek zastanawia się wówczas, jak komórka może być powodem srogich ataków słownych i ostrych przepychanek. Na to pytanie trudno udzielić krótkiej odpowiedzi, ale warto wspomnieć, że u innych sprawy mają się gorzej – w Kirgistanie komórka wywołała drakę na blisko 200 osób.
Większości z Was zapewne całkowicie obcy jest Obwód oszyński położony w południowym Kirgistanie. Nie ma to jednak większego wpływu na samą informację, ponieważ do zdarzenia mogło dojść w wielu innych regionach świata (chyba). W wielkiej bójce udział wzięła miejscowa ludność oraz pracownicy chińskiej firmy wykonującej zlecenie w Kirgistanie. Tych pierwszych było około setki, liczbę członków drugiej grupy szacuje się na 70-80 osób. Wiemy już kto i gdzie – czas na szczegóły.
Jeden z Chińczyków stracił swój telefon komórkowy. Pracownicy z Państwa Środka szybko przeprowadzili śledztwo w tej sprawie, a to wykazało, że telefon ukradli Kirgizi. Grupę domniemanych złodziejaszków „pojmano” i wywieziono do baru, w którym wymierzono im sprawiedliwość w dość brutalny sposób. W trakcie tego samosądu jeden z poszkodowanych zdołał wezwać pomoc. Na miejsce przyjechali milicjanci, ale… zostali pobici i stali się zakładnikami. Tego było już za wiele.
Na pomoc przetrzymywanym osobom ruszyło 100 przedstawicieli lokalnej społeczności (a wiadomo, że z takimi lepiej nie zaczynać). Efekt starcia jest taki, że bar został zdemolowany, a do szpitala trafiło blisko 30 osób (w większości Chińczyków). Niektóre osoby znajdują się ponoć w ciężkim stanie. I to wszystko przez jedną komórkę…
Źródło: lenta.ru
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.