Jednym z najważniejszych czynników odpowiedzialnych za udaną sprzedaż iPhone’a był tzw. coolness factor, czyli ogólnie uznawana „fajność” produktu. Apple korzystało na tym głównie w okresie, kiedy było swego rodzaju monopolistą na rynku mobilnym. Ale nie tylko, bo zawdzięczało to również nieprzeciętnemu designowi swojej słuchawki, jej funkcjom i – rzecz jasna – samemu logo. Teraz jednak sytuacja wydaje się ulegać zmianie.
W Singapurze i Hong Kongu ludzie wydają się być iPhone’ami po prostu zmęczeni. Reuters donosi, że spora część klientów szuka alternatywnych rozwiązań, głównie kierując się w stronę Samsunga. Ciekawostka: w 2010 roku Singapur stanowił największe skupisko iUrządzeń na świecie. Na ulicach ciężko było dostrzec kogoś, kto nie miałby jabłuszka przy uchu.
Obecnie statystyki wskazują na coś innego. W styczniu 2012 Apple mógł pochwalić się znacznie większą popularnością w wyżej wymienionych. Reuters przypomina, że jeśli w Singapurze i Hong Kongu zmieniają się trendy elektroniczne, to inne kraje z tego kontynentu mają w zwyczaju przyjmować podobną taktykę.
Z perspektywy elektroniki konsumenckiej Singapur i Hong Kong są swego rodzaju wskaźnikami. Jeśli tam coś stanie się „fajne”, to niedługo będzie też „fajne” w zachodniej Europie, Stanach Zjednoczonych i najbliższym otoczeniu powyższych.
– tłumaczy Reutersowi Jim Wagstaff, developer aplikacji mobilnych
Mimo, że w dalszym ciągu firma z Cupertino uznawana jest za prestiżową markę, to nie można lekceważyć innych producentów – i użytkownicy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Na sklepowych półkach znajduje się przynajmniej kilka modeli o równie zaawansowanych opcjach i ciekawym designie.
Hipotezy w stu procentach potwierdzają najnowsze statystyki rynkowe.
Źródło: Reuters
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.